Julia Roberts wyjawia losy Edwarda z „Pretty Woman”

Fabułę „Pretty Woman” na wyrywki zna każdy fan filmowych historii o miłości. Vivian, dziewczyna "z ulicy", wkroczyła w życie Edwarda, w którego wcielił się Richard Gere. Naturalnie ona była piękna, młoda i zagubiona, a on przystojny, bogaty i… oczywiście dużo starszy. Towarzyska niewiasta skradła jego serce i żyła długo i (chyba) szczęśliwie. Podczas wizyty w programie amerykańskiej stacji CBS hollywoodzka gwiazda zabawiła się w prognozowanie dalszego życia par z lubianych produkcji z lat 90.

„Myślę, że odszedł spokojnie, we śnie, na zawał serca, z uśmiechem na twarzy” – powiedziała amerykańska aktorka o losach Edwarda.

Julia Roberts opowiada o losach fikcyjnych par „Notting Hill” i „Uciekającej panny młodej”

Pamiętacie „Uciekającą pannę młodą” z udziałem tego samego duetu? Dzięki Roberts finał otrzymali również Maggie i Ike. Dynamika jest ta sama, fabuła inna – ona pogubiona, a on "rycerz". „Są razem. W tym nie umiera” – powiedziała żartobliwie aktorka.

W dowcipnej rozmowie, w której Julia opowiadała o losach fikcyjnych bohaterów, nie mogło zabraknąć Anny i Williama z „Notting Hill”. Tym razem w rolę romantycznego partnera wcielił się Hugh Grant. Ona jest sławną aktorką, a on zwykłym „English man”, wprowadzającym w jej życie stabilizację. „Jest na emeryturze. Ma sześcioro dzieci i w zadziwiający sposób utrzymuje obwód talii” – zażartowała Julia. „On nadal prowadzi księgarnię. A teraz [...], jest tam mały aneks do robótek na drutach, którym ona zarządza” – dodała Roberts.

Te wszystkie tytuły mogą wydawać się cliché, przewidywalne i kreujące wizerunek kobiety jako ładnej, młodej i zagubionej. Jednak... let's face it – czasem przyjemnie jest zatopić się w takiej lekkiej fabule. Przede wszystkim to nie lada gratka dla modowych i urodowych maniaczek. Filmy idealnie prezentują styl lat 90.