Fani Jeremy'ego Rennera nieraz oglądali jego kaskaderskie wyczyny na wielkim ekranie, ale jeszcze nigdy nie wstrzymali oddechu tak mocno jak w styczniu. W pierwszych dniach roku media obiegła informacja o poważnym incydencie na terenie posiadłości w stanie Nevada. Aktor próbował zatrzymać staczający się pług śnieżny, aby ważąca niemal 6 ton maszyna nie uderzyła w jego siostrzeńca. Kiedy starał się zmienić tor jazdy pojazdu, został wciągnięty pod gąsienicę. 52-latka przetransportowano do szpitala, gdzie stwierdzono liczne złamania i urazy klatki piersiowej. Stan gwiazdora określono jako „krytyczny, ale stabilny”. Sąsiedzi i zaznajomieni ratownicy medyczni obawiali się, że ich przyjaciel może nie przeżyć wypadku. Znajdujący się na oddziale intensywnej terapii Renner również pisał do swoich bliskich pożegnalne wiadomości. Całe szczęście najgorsze ma już za sobą. Po rekonwalescencji powrócił do zawodowych obowiązków. Filmowy Clint Barton nie tylko udziela już wywiadów, ale również bierze udział w oficjalnych wydarzeniach. Dwa dni temu uświetnił swoją obecnością uroczysty pokaz dokumentalnego miniseralu „Renowacje Jeremy'ego”.

Jeremy Renner na czerwonym dywanie pierwszy raz od groźnego wypadku. Na premierę zabrał 10-letnią córkę

Jeremy Renner pozował na ściance opierając się na lasce. Na premierze nowej produkcji Disneya towarzyszyła mu dziesięcioletnia córka Ava Berlin Renner. Aktor posyłał fotoreporterom uśmiechy i podkreślał, jak bardzo cieszy się z powrotu do pracy. Dodał, że choć szefostwo Disneya rozmyślało nad przełożeniem daty emisji programu, on sam pozostawał nieugięty. „Wyglądam teraz na trochę poobijanego, ale zapewniam cię, że ten projekt popychał mnie do tego, bym czuł się lepiej każdego dnia” – mówił dziennikarzom Variety. „Postawiłem sobie za cel przechadzkę po tym czerwonym dywanie. I bardzo dobrze się bawię. W przeciwnym razie, jeśli przesunięto by datę premiery, wszystko wpadłoby w otchłań, a ja byłbym bardzo sfrustrowany. Jestem podekscytowany tym, że tu jesteśmy”.

Po pokazie pilotażowego odcinka Jimmy Kimmel poprowadził sesję Q&A. Publiczność zgotowała aktorowi owacje na stojąco. „Moja mama chce go podpalić i urządzić wielką imprezę” – powiedział o owianym złą sławą pługu śnieżnym. On sam nie ma w planach rychłego pożegnania z niebezpieczną maszyną. „Ta rzecz jest niesamowita, uwielbiam ją... Muszę tylko nauczyć się lepiej ją prowadzić” – zażartował. Nie zabrakło też wzruszającym momentów. Renners zwrócił się do swoich najbliższych i podziękował im za wsparcie. „Potrzebowałem wielu ludzi. Zaczęło się od mojej rodziny, mojej córki. Potem ważnym krokiem w powrocie do zdrowia był ten program. To był dla mnie kamień milowy. Chciałem upewnić się, że ta cała ciężka praca nie pójdzie na marne. Miałem wokół siebie dużo miłości”.

„Renowacje Jeremy'ego” to czteroodcinkowy dokument, w ramach którego gospodarz programu podróżował po świecie i niósł pomoc lokalnym społecznościom. Jeremy Renner przekształcał pojazdy tak, aby mogły służyć potrzebującym jako mobilne obiekty rekreacyjne. Aktor zaprosił do współpracy znanych znajomych – Vanessę Hudgens, Anila Kapoora, Sebastiána Yatrę i Anthony'ego Mackie. Show jest już dostępne w serwisie Disney+