Życie najjaśniejszych gwiazd kina wydaje się być pasmem sukcesów. Co prawda za lśniącą fasadą nieraz kryją się osobiste problemy, ale przynajmniej życie zawodowe sprawia wrażenie „amerykańskiego snu”. Prawda jest jednak inna. Oscarowe nominacje, pełne pochwał recenzje i wiwatujące tłumy nieraz poprzedzone są przepłakanymi nocami i niekończącym się oczekiwaniem na telefon od kierowników castingów. Zanim ambitni adepci sztuk scenicznych zyskają renomę i staną się pupilkami producentów (tak jak Timothée Chalamet, który od siedmiu lat nie wziął udziału w żadnym przesłuchaniu), muszą uodpornić się na krytykę i odrzucenie. Na początku kariery z odmową spotykały się jedne z największych hollywoodzkich sław. A gdyby przed laty wytwórnie podjęły inne decyzje, wiele filmowych przebojów mogłoby dziś wyglądać zupełnie inaczej. Czy wyobrażacie sobie, że Bellą Swan mogła zostać Jennifer Lawrence?

Jennifer Lawrence wspomina przegrany casting do „Zmierzchu”. Aktorka nie spodobała się producentom

Aktorka wróciła pamięcią do odległych czasów, zanim występem w „Do szpiku kości” przyciągnęła spojrzenia czołowych producentów, a „Igrzyska śmierci” uczyniło z niej gwiazdę. Okazuje się, że jako nastolatka ubiegała się o rolę w ekranizacji sagi „Zmierzch”. Dziś wszyscy wiemy, że przegrała rywalizację z Kristen Stewart. W jakich okolicznościach? Okazuje się, że proces decyzyjny był zaskakująco krótki.

„Byłam na przesłuchaniu do »Zmierzchu« i natychmiast mnie odrzucili” – wyjawiła w podcaście The Rewatchables. Następnie dodała, że „nikt nawet do niej nie oddzwonił”. Chociaż nie została potraktowana łaskawie przez twórców, to po latach nie żałuje przegranej. „Dostałam »Igrzyska śmierci« chyba rok później” – podkreśla.

15 gwiazd, które źle wspominają występy w popularnych franczyzach. Mało brakowało, a zrezygnowałyby przed końcem serii >>

Dodała także, że wieloletnie zaangażowanie w jeden tytuł mogło negatywie wpłynąć na jej przyszłość w branży. Wcielając się w Katniss Everdeen, starała się o angaże w produkcjach o odmiennej tematyce. „Nie chciałam być znana tylko z tej franczyzy. Wciąż byłam jej częścią, ale próbowałam przeciwdziałać zaszufladkowaniu. Postąpiłabym tak samo, gdybym została obsadzona w »Zmierzchu«. Ale wtedy prawdopodobnie nie przyjęłabym roli w »Igrzyskach śmierci«”.

Zdobywczyni Oscara wyznała, że podjęcie decyzji o udziale w wielkim filmowym projekcie nie było proste. „Próbowałam rozmawiać z ludźmi, gdy zaproponowano mi »Igrzyska śmierci«. Trudno było wytłumaczyć im... taki poziom sławy. Zakładałam, że będzie zbliżony do tego, jaki wiązał się ze »Zmierzchem«. Nigdy nie chciałam być najbardziej znaną osobą na świecie. To zupełnie inne życie, niż sobie wyobrażałam”.

To nie pierwszy raz, gdy Jennifer Lawrence opowiedziała o straconych szansach. Już w 2018 roku nawiązywała do castingach do filmów na podstawie książek Stephenie Meyer. „Nie wiedziałam, na co się piszę. Kiedy jesteś na przesłuchaniu, po prostu dostajesz pięć stron i mówią do ciebie: »Graj, małpko!« [...] Jedyny raz, gdy byłam naprawdę zdruzgotana przegraną, to »Alicja w Krainie Czarów« Tima Burtona. To mnie zniszczyło” – mówiła w The Howard Stern Show.