Jennifer Aniston i Brad Pitt – pierwsze spotkanie

Ponad 20 lat temu Jen i Brad byli jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych par Hollywood. Mimo że nie mówili zbyt dużo o kwitnącym między nimi uczuciu, to i tak media szalały, gdy tylko pojawiali się na czerwonym dywanie i wspólnie pozowali do zdjęć. Emanowali wzajemną miłością i widać było gołym okiem, że łączy ich niesamowita więź. To właśnie ta autentyczność w świecie opartym na pozorach i sztuczności sprawiła, że ich związek zyskał wiele fanów. Doszło nawet do tego, że zaczęto nazywać ich „Brennifer”. Zacznijmy jednak od początku.

Jennifer i Brad poznali się przypadkowo w 1994 r. poprzez swoich agentów, którzy się przyjaźnili. Niemniej na relację romantyczną oboje musieli nieco poczekać, ponieważ zaczęli się ze sobą spotykać dopiero cztery lata później. On był wówczas świeżo po rozstaniu z Gwyneth Paltrow, natomiast ona właśnie zakończyła swój związek z Tatem Donovanem. To skłoniło managerów aktorów do umówienia ich na randkę w ciemno, którą oboje potraktowali raczej z przymrużeniem oka. Szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę! Wówczas niemal od razu między nimi zaiskrzyło, ale początkowo chcieli zachować uczucie wyłącznie dla siebie i nie dzielić się z nim światem. Dlatego też przez kilka miesięcy związku unikali światła fleszy. Po raz pierwszy publicznie pokazali się podczas rozdania nagród Emmy 12 września 1999 r., a więc po prawie roku bycia ze sobą (sic!), co jak na ówczesne realia Hollywood (i modę na emanowanie zauroczeniami) było sporym osiągnięciem. 

Księżna Charlene i książę Albert – historia ich miłości. Dlaczego Charlene płakała podczas własnego ślubu? >>

Jennifer Aniston i Brad Pitt – spektakularny ślub

Jen i Brad emanowali szczęściem, co sprawiło, że ich relacji szybko zaczęła kibicować cała Ameryka. Fani nie posiadali się ze szczęścia, gdy 7. miesięcy po debiucie jako para na czerwonym dywanie, ogłosili zaręczyny. Oczywiście zrobili to w swoim stylu, bo na koncercie Stinga. Brad wspólnie z piosenkarzem wykonał kawałek „Fill Her Up”, a Jennifer zaprezentowała pierścionek zaręczynowy. Podobno biżuteria kosztowała aż pół miliona dolarów. Po takich zaręczynach fani spodziewali się ślubu w formie spektakularnego widowiska i się nie zawiedli. Ceremonia odbyła się w Malibu – aktorka miała na sobie białą satynową sukienkę, natomiast aktor czarny smoking. Miejsce zaślubin ozdabiało ponad 50 tysięcy kwiatów, a widok na ocean robił piorunujące wrażenie. W tym cudownym dniu parze młodej towarzyszyło aż 200 gości, w tym wielu z pierwszych stron gazet. Podobno para na ślub wydała… ponad milion dolarów.

Nic już nie zostało z początkowej oszczędności w dzieleniu się swoim uczuciem. Ich związek stał się numerem jeden. O ich życiu prywatnym mówiono nawet więcej niż o rozwoju kariery aktorskiej. 

Jennifer Aniston i Brad Pitt – pierwsze doniesienia o kryzysie

Pomimo że „Brennifer” chętnie pozowali ze sobą na czerwonym dywanie, to na co dzień raczej dobrze strzegli swojej prywatności. Od czasu do czasu udzielali też wywiadów, w których podkreślali, że połączyła ich naprawdę głęboka więź i chcą być ze sobą już zawsze. Jen zdradziła też, że chciałaby mieć z Bradem dwójkę dzieci. Jednocześnie oboje rzucili się w wir pracy, byli u szczytu swojej popularności i co chwilę dostawali nowe propozycje zawodowe. Dlatego też z czasem zaczęli mieć coraz mniej czasu dla siebie nawzajem. Wówczas zaczęły pojawiać się pierwsze pogłoski o kryzysie w związku. Para stanowczo im zaprzeczała. Rok przed rozstaniem Jennifer Aniston deklarowała nawet swoją gotowość na dziecko: „Już czas. Myślę, że można pracować z dzieckiem. Uważam też, że można pracować w ciąży, że da się zrobić to wszystko. Więc naprawdę nie mogę się doczekać, aż trochę zwolnię”. Nikt wówczas nie mógł przewidzieć, że lada chwila para ogłosi rozstanie, czym zaszokuje wszystkich fanów.

Jennifer Aniston i Brad Pitt – rozpad „Brennifer”

Mniej więcej w tym samym czasie, w którym Jennifer Aniston otwarcie mówiła o tym, że chciałaby powiększyć swoją rodzinę z Bradem, w kuluarach zaczęto plotkować o jego romansie z koleżanką z planu – Angeliną Jolie. Początkowo aktor dementował te domysły. Szybko okazało się, że są one prawdziwe. W 2005 r. para ogłosiła rozstanie po pięciu latach małżeństwa. W oficjalnym oświadczeniu napisali, że rozpad ich związku nie był związany ze spekulacjami mediów na temat zdrady aktora. W opozycji do tego oświadczenia stało jednak zachowanie Brada Pitta, który od razu po ogłoszeniu rozstania, jeszcze przed złożeniem pozwu o rozwód (notabene zrobiła to Jennifer), zaczął afiszować się związkiem z Angeliną Jolie, którą fani zaczęli oskarżać o rozbicie „Brennifer”.

Wszystkie skandale Angeliny Jolie: pocałunek z bratem, kolekcja noży, fiolka z krwią ukochanego >>

Sama zainteresowana w jednym z wywiadów powiedziała: „Po prostu staliśmy się parą. I myślę, że do końca zdjęć zdaliśmy sobie sprawę, że może to oznaczać coś więcej, niż wcześniej przypuszczaliśmy”.

Jen natomiast postanowiła zachować klasę w tej sytuacji i nie komentować zachowania swojego – jeszcze wtedy – męża. Po ponad pół roku milczenia w jednym z wywiadów wyznała, że ostatni czas był dla niej wyjątkowo trudny. Później powiedziała również, że musiała skorzystać z pomocy terapeuty. Jennifer Aniston i Brad Pitt oficjalnie rozwiedli się 2 października 2005 r. Aktorka nigdy nie powiedziała niczego złego o swojej koleżance po fachu – Angelinie Jolie. 

Demi Moore i Bruce Willis - historia miłosna, która mimo rozwodu, trwa do dziś >>

Jennifer Aniston, Brad Pitt i Angelina Jolie – miłosny trójkąt?

Po rozwodzie „Brennifer” wszyscy aż huczeli od plotek, czyniąc z Angeliny Jolie femme fatale, natomiast z Jen ofiarę sytuacji. Takiemu traktowaniu mocno sprzeciwiała się gwiazda „Przyjaciół”. Mówiła o sobie, że jest silna, a związek jej byłego męża jej nie obchodzi. Dawnemu ukochanemu życzyła szczęścia u boku nowej partnerki. W 2011 r. Brad Pitt w jednym z wywiadów zasugerował, że jego życie z Jen było nudne, co wywołało burzę wśród fanów, którzy nie szczędzili słów pod adresem aktora. Później się z tego tłumaczył, mówiąc, że to on dla siebie stawał się nudny.

O swojej byłej żonie mówił w samych superlatywach, nazywając ją szczodrą, kochającą i przezabawną kobietą, z którą mimo upływu lat nadal łączą go serdeczne i przyjacielskie stosunki.

Wówczas, gdy Pit i Jolie chętnie dzielili się ze światem swoim szczęściem i zakładali rodzinę, Aniston postawiła wszystkie karty na pracę i rozwijanie swojej kariery. Długo nie widywano u jej boku żadnego mężczyzny. Media spekulowały, że po bolesnym rozstaniu i zdradzie trudno jej na nowo zaufać – aktorka nigdy nie potwierdziła tych doniesień. Szczęście uśmiechnęło się do niej w 2015 r., kiedy to poznała Justina Therouxa. Jednak i ten związek nie przetrwał próby czasu. Para rozstała się po trzech latach związku. Mniej więcej w tym samym czasie Brad rozstał się z Angeliną w atmosferze skandalu. Aktorka oskarżyła swojego męża o alkoholizm i znęcanie się nad nią i dziećmi. 

Angelina Jolie i Brad Pitt wracają na salę rozpraw. Aktorka pozwała byłego męża na 250 milionów dolarów >>

Jennifer Aniston i Brad Pitt – czy dadzą sobie jeszcze jedną szansę?

Odkąd Jen i Brad są singlami, co rusz w mediach pojawiają się wzmianki o możliwym powrocie słynnej „power couple” z przełomu wieków. Co więcej, niekiedy nawet można ujrzeć parę w swoim towarzystwie. Sami zainteresowani niezmiennie milczą na ten temat, utrzymując, że łączą ich wyłącznie przyjacielskie relacje. Fani aktorów nie dają za wygraną. Gdy w 2020 r. na gali SAG Brad pogratulował swojej byłej żonie nagrody, w dość wylewny sposób, świat niemal od razu ogłosił wielki powrót „Brennifer”. W kolejnym roku para miała nawet udać się na wspólne wakacje na Bahamy. Niemniej Jen i Brad nie pokazują się publicznie i nie ma żadnych jednoznacznych dowodów na to, by łączyło ich coś więcej niż tylko przyjaźń. Aktor bywa widywany z innymi partnerkami, w tym m.in. Emily Ratajkowski, a ostatnio Ines de Ramon – niespełna 30-letnią celebrytką.