Jane Birkin i Serge Gainsbourg – pierwsze spotkanie i (nie) szybkie zauroczenie

Byli niemal jak ogień i woda, różnili się od siebie niemal wszystkim, a mimo to połączyło ich niezwykle silne uczucie, które rozpalało do czerwoności opinię publiczną i środowisko francuskiej bohemy. Jane i Serge po raz pierwszy spotkali się w 1969 r. na planie filmu „Slogan”. Ona miała wówczas 20 lat i trudne doświadczenia za sobą – była młodą matką po trudnym rozwodzie. On zaś był od niej dwa razy starszy i cieszył się opinią kobieciarza i skandalisty. Rolę we francuskim filmie przyjęła ze względu na brak innego zajęcia i potrzebę zarobienia pieniędzy. Nie umiała wówczas powiedzieć ani jednego słowa w języku francuskim. Natomiast on był już sławnym poetą, muzykiem, kompozytorem i autorem wielu znanych piosenek. Był nieco kapryśnym i cynicznym artystą, który lubił podkreślać i wykorzystywać swoją pozycję. Jane i Serge mieli zagrać zakochaną parę, ale on nie chciał, by partnerowała mu młodziutka aktorka z Anglii, której na dodatek nikt dobrze nie zna. Na szczęście jednak dla obojga, swojego pomysłu nie przeforsował. 

Getty Images

Ich współpraca na planie filmowym początkowo nie przebiegała zbyt pomyślnie. Serge był niezbyt urodziwy, a na dodatek sporo starszy od Jane. Mimo to szybko zaintrygował ją charyzmą, pewnością siebie i aroganckim stylem bycia. Jednak ona uważała, że niezbyt przypadła mu do gustu. Dlatego też, gdy sytuacja na planie stała się nie do zniesienia, poprosiła reżysera o zorganizowanie trójstronnej kolacji, która pomoże nawiązać im nić porozumienia.

Jane Birkin i Serge Gainsbourg – najbardziej romantyczna noc w życiu

Ostatecznie Jane i Serge na pierwszą randkę (jeszcze tego tak wtedy nie nazywali) udali się sami. Po zjedzeniu kolacji zaczęli chodzić po różnych klubach – w każdym z nich Serge był serdecznie witany. W jednym z nich Jane poprosiła go do tańca, a ten ją… podeptał i już wtedy zauważyła, że pod maską aroganckości kryje się nieśmiały i czuły mężczyzna. Ich pierwsze spotkanie na gruncie prywatnym trwało aż do 6 rano. Po jego zakończeniu razem udali się do hotelu, ale wówczas nie doszło pomiędzy nimi do niczego. On usnął odurzony alkoholem, natomiast ona celowo przedłużyła swoją wizytę w łazience, gdyż nie chciała być dziewczyną na jedną noc. Po wszystkim wróciła do swojej córeczki, a po latach określiła to spotkanie jako najbardziej romantyczną noc w całym swoim życiu.

Jane Birkin i Serge Gainsbourg – hit „Je t'aime, moi non plus"

Getty Images

O Jane i Serge cały świat usłyszał za sprawą wspólnie nagranej piosenki „Je t'aime, moi non plus". Mało kto jednak wie, że poeta i kompozytor napisał go dla swojej poprzedniej ukochanej - Brigitte Bardot, która ostatecznie go porzuciła. Co więcej, Serge i Brigitte nawet nagrali wspólnie ten utwór, ale ujrzał on światło dzienne dopiero w latach 80., gdyż piosenkarka bała się skandalu, który mógłby zaszkodzić jej międzynarodowej karierze. Serge jednak nie podzielał jej obaw, dlatego też zaproponował nagranie piosenki Jane, choć nie uważał ją za tak urodziwą jak BB. Okazało się, że przeczucia Brigitte były słuszne i piosenka wywoła międzynarodowy skandal. Była zakazana we Włoszech, w Hiszpanii i w Szwecji, a także potępiona przez kościół. Serge jednak nie specjalnie się tym przejął – wręcz przeciwnie uważał, że to świetna reklama jego twórczości. Do dziś „Je t'aime, moi non plus" uznaje się za jedną z najbardziej znanych piosenek francuskich na świecie.

Jane Birkin i Serge Gainsbourg – szczęście nie było im pisane

Jane i Serge łączyła niesamowita więź porozumienia. Z jednej strony była to relacja mistrza i jego muzy, z drugiej zaś kochali w sobie zaborczość i stanowczość. Ich związek trwał ponad dekadę i był wówczas na ustach wszystkich. Pod pewnymi względami oboje byli skandalistami. Początkowo ich życie było jedną wielką zabawą. Lubili spędzać czas nie tylko na imprezach i galach, ale również ze swoimi dziećmi. Jane miała córkę z poprzedniego małżeństwa, a później wraz z piosenkarzem doczekali się córeczki. Serge jednak stał się dobrym ojcem dla obu – chętnie bawił się z nimi i czerpał z tego ogromną radość.

Getty Images

Sielanka w życiu Jane i Serge nie trwała zbyt długo. Jego kariera rozkwitała, natomiast w życiu prywatnym pojawiły się problemy wywołane przede wszystkim lekkomyślnym stylem życia artysty – szczególnie jego zamiłowaniem do alkoholu i nieustannymi libacjami. Przez kilka lat para razem udzielała się towarzysko, jednak z czasem Jane zaczęło przeszkadzać takie życie. Serge stał się również agresywny, dlatego też kilkukrotnie od niego uciekała - mimo to przez długi czas miłość okazywała się silniejsza niż rozum. Sytuacja zmienia się, gdy w życiu Jane pojawia się Jacques Doillon – młody reżyser, którego poznała na planie „Córki marnotrawnej”. Jane szybko zaangażowała się w nową relację, a Serge oskarżył ją o romans, co jeszcze bardziej pchnęło go w szpony alkoholizmu. Był to definitywny koniec, trwającego od 12 lat, związku Jane i Serge'a. Jednak z czasem artysta pogodził się ze zdradą aktorki i całą winę za koniec tej relacji wziął na siebie. Do końca życia pozostawał jej aniołem stróżem. Mieli dobre, przyjacielskie relacje i nagrali ze sobą jeszcze trzy płyty. Co więcej, Serge nawet został ojcem chrzestnym córki Jane i Jacques’a. Wielu natomiast mówiło, że para kochała się do końca życia, jednak na odległość.

Getty Images

Serge Gainsbourg zmarł w 1991 r. na atak serca w wieku 63 lat. Jane pozostała przy nim do samego końca, a do trumny wrzuciła swoją ulubioną maskotkę z dzieciństwa. Bardzo przeżyła tę stratę – mimo wielu przykrych sytuacji, utrzymywała, że Serge był miłością jej życia. Po jego śmierci nadal śpiewała jego piosenki i kontynuowała swoją karierę.