Rok 2017 zdecydowanie należy do wszystkiego, co tęczowe i połyskujące. Bling bling! Nie dziwi nas więc fakt, że po czarnych maskach z węglem aktywnym hitem stały się maseczki z brokatem (przeczytaj >>). Robią je marki Too Faced i Glam Glow, a kosmetyk ma służyć zarówno pielęgnacji jak i naturalnemu rozświetleniu skóry. Brokat stał się również nieodłącznym wykończeniem imprezowego makijażu. Nakładamy go na policzki oraz skroń, zamiast rozświetlacza, lub rysujemy nim brokatową kreskę na dolnej linii rzęs. Nie boimy się posypać nim także swoich ust - to jeden z 10 największych trendów beauty w tym sezonie (lista >>)! Jednak nowy hit Instagrama lekko nas przeraża. Czy #glittertounge to nie krok za daleko?

Brokatowy język już opanował urodowy feed. Dziewczyny śmiało prezentują swoje języki, skąpane w połyskujących drobinkach. "Trend" wymyśliła australijska wizażystka Jacinta Vuković, która specjalizuje się w brokatowych ustach. Pewnego dnia w trakcie pracy brokat spadł jej na język, co postanowiła uwiecznić na zdjęciu. A to tak spodobało się Instagramowiczom, że szybko przechwycili pomysł. Wiadomo jednak, że glitter tounge to hit sprawdzający się tylko do zdjęcia. Z brokatem na języku nie da się mówić i jeść, a sama substancja wykonana jest z plastiku. Nie polecamy więc go konsumować, chyba, że mamy do czynienia z jadalną wersją. To jak? Skusicie się na takie selfie?

#InsightINSTA: glitter tounge - ZDJĘCIA >>