Louis Vuitton – niezwykła historia mistrza

Zacznijmy jednak od początku. Paryż, rok 1837. Nad dachami kamienic, cierpliwie czekającymi na wyłożenie cynkową blachą, nie góruje jeszcze wieża Eiffla. Na tronie zasiada król Ludwik Filip I, ostatni francuski władca z dynastii Burbonów. Place i ulice rozświetla blask lamp naftowych, a panorama dynamicznie ewoluuje pod wpływem rewolucji przemysłowej. Miasto dopiero wyrasta na międzynarodową stolicę mody, ale pierwsi turyści spragnieni architektury i sztuki mogą już skorzystać z nowootwartej stacji kolejowej Saint-Lazare. Mówiąc zwięźlej – świat jest w ciągłym ruchu. Oczywiście nastoletni Louis Vuitton mógł tylko pomarzyć o przejażdżce pociągiem. Z francusko-szwajcarskiego pogranicza przybył do Paryża o własnych siłach i bez grosza przy duszy, po drodze chwytając się prostych zajęć. Być może to praca tragarza, a może wszechogarniający powiew zmian skłoniły ambitnego młodzieńca do zainteresowania się produkcją kufrów podróżnych. Był to strzał w dziesiątkę. Terminować zaczął w zakładzie Monsieur Maréchal, gdzie początkowo pomagał zamożnym klientom w pakowaniu peruk i sztywnych krynolin. Szybko dostrzeżono jego umiejętności, dzięki czemu zdobył posadę na dworze żony Napoleona III. Eugenia poleciła usługi Vuittona wpływowym znajomym. Wkrótce dobra sława wśród arystokracji pozwoliła mu na założenie własnego biznesu.

W połowie XIX wieku w Europie kładziono kolejne kilometry torów. Zwodowano też pierwszy transatlantycki statek parowy. Dalekie wojaże uwalniały się ze sfery marzeń, ale tuż za spełnionymi pragnieniami o nieodkrytych lądach kryły się przyziemne problemy. Vuitton postanowił odpowiedzieć na potrzeby wyższych sfer lubujących się w delikatnych kosztownościach i rozłożystych kreacjach. W 1854 roku otworzył warsztat przy Rue Neuve-des-Capucines tuż obok Place Vendome. Zamieszkująca okolice burżuazja mogła przeczytać nad drzwiami: „Bezpieczne pakowanie delikatnych przedmiotów. Specjalizacja w modzie”. Cztery lata później zaprojektował debiutancki kufer „Trianon”. Produkcję przeniósł jednak pod miasto, do położonego nad Sekwaną Asnières. W przyszłości wybudował tam też secesyjny dom, który do dziś jest bijącym sercem Louis Vuitton. To tam z wprawą tworzył lekkie i eleganckie kufry odporne na trudy wielomiesięcznych wypraw. 

Projektowane przez mistrza rzeczy wyróżniały się jakością i innowacyjnością. Nowatorski był zarówno chroniący przed kradzieżami system zamykania, jak i niespotykana wówczas płaska pokrywa. Vuitton i spadkobiercy jego dziedzictwa z czasem zaczęli przyozdabiać wyroby szachownicą darmier i monogramem LV. Klasyczne akcesoria do tej pory wyrabiane są w kameralnej pracowni w Asnières.

200. rocznica urodzin Louis Vuittona

W 2021 roku dom mody postanowił uczcić okrągłą rocznicę urodzin człowieka, który zapoczątkował tę fascynującą historię. W tym celu do życia powołano wyjątkowy projekt „200 Louis”. Do udziału zaproszono dwieście osób działających w dziedzinie sztuki, kultury, nauki i sportu. Każda z nich podjęła się zadania spersonalizowania archiwalnych projektów mistrza. Korzystając z różnych narzędzi i środków wyrazu, stworzyli unikalne dzieła, jednocześnie oddając pokłon korzeniom Louis Vuitton. Do prac przystąpili m.in. projektant Willo Perron, fotografka Francesca Sorrenti, artysta multimedialny Refik Anadol i wynalazca Franky Zapata. Efekty zostały zaprezentowane na jubileuszowej wystawie „200 kufrów, 200 wizjonerów” pokazywanej w wielu miejscach na całym świecie. Nie zabrakło też polskich akcentów. Jednym z uczestników hucznych obchodów był Jakub Józef Orliński, polski kontratenor doceniany na międzynarodowej scenie muzyki klasycznej i gwiazda okładki czerwcowego wydania ELLE.

„Praca, którą przygotowałem – z wielką pomocą mojej mamy – opiera się na poczuciu wyjątkowości” – mówił Orliński o swoim artystycznym projekcie. „Chciałem podkreślić wagę osobowości i wartość, jaką jedna osoba może wnieść w życie innych. Chciałem pokazać, że nieważne kim jesteś i co robisz, jesteś absolutnie jedyną w swoim rodzaju osobą osadzoną na ziemi w tym konkretnym czasie. Zainteresowało mnie pokazanie kontrastu między indywidualnością a przemijaniem. Prostymi słowami »Istnieje tylko jedno ja, jeden czas« chciałem wyrazić, jak kruchymi jesteśmy ludźmi, ale też jak ważna może być jedna istota na osi czasu. Cała koncepcja została zainspirowana niezwykłą wartością jednostki, wyjątkowych postaci, takich jak Louis Vuitton”.

projekt Jakuba Józefa Orlińskiego; mat. prasowe Louis Vuitton

Zwiedzając wystawę, można  było także przyjrzeć się reinterpretacji przenośnego biura zaprojektowanego dla Leopolda Stokowskiego – dyrygenta polskiego pochodzenia w latach 30. związanego z orkiestrą filadelfijską. Secrétaire Bureau 2 rzuca nowe światło na biurko, z którym ekscentryczny muzyk przemierzał świat. Niezależnie od miejsca, w jakim przebywał, po otwarciu kufra Louis Vuitton, miał do dyspozycji funkcjonalny stół i stołek. W odświeżonym wydaniu do wykończenia użyto wyrafinowanej plecionki autorstwa Manon Bouvier, laureatki konkursu ELLE x LVMH 2021 Prix des Artisanes.

Secrétaire Bureau 2; mat. prasowe Louis Vuitton

Kufry z kultowym monogramem do dziś inspirują twórców kreatywnych. Podczas Milan Design Week 2023 zadebiutował „Cabinet of Curiosities” projektu Marka Newsona. Tym razem słynny kufer podróżny przybrał formę gabloty. W procesie twórczym artysta wykorzystał 19 wykonanych ze skóry sześcianów w trzech różnych rozmiarach. Część z nich może posłużyć za półkę na książki, inne pełnią funkcję tajnych przegródek na cenne przedmioty. Wyjmowane kostki można ustawić w ponad 1000 różnych konfiguracjach.

„Cabinet of Curiosities” Marka Newsona; mat. prasowe Louis Vuitton

Teraz część tej historii możemy doświadczyć również w Warszawie. W butiku Louis Vuitton można już podziwiać wybrane współczesne projekty marki i przekonać się, jak kufry z monogramem LV prezentują się od środka. W naszej galerii obejrzycie cztery egzemplarze, które obecnie pokazywane są w Polsce. Uwaga, będą dostępne dla widoku publicznego tylko przez miesiąc.