Troje przyjaciół, cztery domy w Hogwarcie, 7 części książek, osiem filmów, które zarobiły ponad osiem miliardów dolarów i niezliczona ilość fanów na całym świecie. Z całej tej arytmetyki wynika jedno – popularność serii o Harrym Potterze to absolutny fenomen. Nic więc dziwnego, że wytwórnia stara się wycisnąć posiadane prawa do potterowej własności intelektualnej jak cytrynę. Do tej pory na wielkim ekranie pojawiły się prequele pod tytułami „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (2016)”, „Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda (2018)” i „Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a (2022)” z Eddiem Redmaynem i Jude’em Law w rolach głównej. 

Po wątpliwym sukcesie ostatniego, studio Warner Bros zdecydowało się połączyć siły z HBO Max. Zamiast kolejnego filmu ma jednak powstać serial.

„Harry Potter” powróci jako serial

Jak podaje agencja prasowa Bloomberg, „każdy sezon ma czerpać z jednej z książek, co sugeruje franczyzę, która przyjęłaby formę długoletniego projektu”. Serwis Variety, powołując się na anonimowe źródła, dodaje, że dyrektor generalny Warner Bros. Disocery David Zaslav i dyrektor generalny HBO Casey Bloys „pracują nad przekonaniem” J.K. Rowling, autorki hitowej serii, do wyrażenia zgody na uruchomienie potencjalnej produkcji i rozpoczęcie zdjęć. 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem (na co bardzo liczymy), w Harry'ego, Rona i Hermionę wcieli się zupełnie nowa ekipa aktorska. Kto będzie robił konkurencję Danielowi Radcliffe'owi, Rupertowi Grintowi i Emmie Watson jeszcze nie wiadomo, ale obiecujemy śledzić dla was wszystkie doniesienia. Koniec psot.