„Od pucybuta do milionera” to jeden z najczęściej powielanych mitów amerykańskiego snu. I chociaż nie da się zaprzeczyć, że w Hollywood zdarzają się niewiarygodne kariery osób pozbawionych koneksji, to równie często na ekranie widzimy dziwnie znajome twarze. Nepotyzm w świecie kina ma wielu krytyków, ale co jakiś czas głos zabierają także obrońcy kontrowersyjnego zjawiska. Jakiś czas temu falę oburzenia wywołała Jennifer Aniston, której rodzice byli blisko związani z branżą rozrywkową. Aktorka stwierdziła, że przez wysyp serwisów społecznościowych każdy może stać się sławny, a to „obniża rangę zawodu aktora”. Obserwatorzy uznali, że hollywoodzkiej elicie wcale nie zależy na wyrównaniu szans i większej różnorodności. Ostatnio oliwy do ognia dolała także Gwyneth Paltrow.

Gwyneth Paltrow uważa, że dzieci znanych rodziców „muszą pracować dwa razy ciężej”, aby zrobić karierę w show-biznesie

Choć Gwyneth Paltrow zasłynęła jako znakomita aktorka, to nie obce są jej również drobne skandale. Do tej pory dotyczyły one głównie obszarów związanych z dbaniem o urodę. Gwieździe filmów „Siedem”, „Iron Man” czy „Zakochany Szekspir” zarzucono promowanie złych nawyków pielęgnacyjnych, takich jak nakładanie filtrów SPF jedynie na nos i policzki. Według Gwyneth to jedyne obszary twarzy, do których rzeczywiście dociera słońce, co jednogłośnie zdementowali eksperci.

Tym razem sprawa dotyka problemów społecznych. Cytowana dziś w mediach wypowiedź padła na planie serii „Who's in my Bathroom?” prowadzonej przez Hailey Bieber. Gwyneth Paltrow była gościnią ostatniego odcinka show. Początkowo wydawało się, że rozmówczynie skupią się na tematyce zdrowego żywienia, ale w trakcie przygotowywania pożywnego smoothie, padły również pytania o karierę aktorską. Paltrow przyznała, że jej matka jest aktorką, a dzieciństwo w dużej mierze spędziła na widowni teatrów, podglądając ją przy pracy. Te doświadczenia sprawiły, że jak wiele dzieci, chciała pójść w ślady rodzicielki.

Wtedy Hailey zapytała, jak starsza koleżanka postrzega kwestię nepotyzmu w show-biznesie. W odpowiedzi usłyszała, że choć dzieci znanych rodziców rzeczywiście mają ułatwione wejście do branży, to potem muszą strać się bardziej niż pozostałe osoby, aby udowodnić swoją wartość:

Jako dziecko kogoś [sławnego] masz dojścia, których inni ludzie nie mają, więc zasady gry nie są tu sprawiedliwe. Jednak naprawdę czuję, że kiedy przestąpisz już próg drzwi, przez które niesłusznie wszedłeś, to musisz pracować dwa razy ciężej i być dwa razy lepszym.

Ludzie są gotowi skreślić cię i powiedzieć, że to nie miejsce dla ciebie. Albo, że jesteś tu tylko z powodu swojego taty lub mamy. A to nie powinno cię ograniczać, bo bardzo wierzę, że absolutnie nikt, a szczególnie ktoś nieznajomy, nie ma prawa wywierać negatywnego wpływu na twoją ścieżkę, ani na podejmowane decyzje” – skwitowała.

Wygląda na to, że oskarżenia o nepotyzm nie grożą dzieciom aktorki. Wszystko wskazuje na to, że pociechy nie chcą naśladować ścieżki kariery swojej mamy. Amerykanka i wokalista Coldplay, Chris Martin, wychowują razem osiemnastoletnią córkę i dwa lata młodszego syna. „Moje dzieci nigdy nie widziały mnie na ekranie” – przyznała w programie Jill Martin – „To znaczy, myślę, że mój syn obejrzał »Iron Mana«, ale nie sądzę, żeby moja córka włączyła któryś z moich filmów”.

Przemyślenia Gwyneth najwyraźniej pokrywały się z przekonaniami Hailey Bieber. Na zakończenie wątku powiedziała, że „potrzebowała dziś usłyszeć te słowa”. Całe nagranie dostępne jest na YouTube: