Przez dziesięć lat spotykali się w studiu, aby przed grupą roześmianych fanów tchnąć życie w szóstkę przyjaciół z Nowego Jorku. Dobre relacje przenieśli też na prywatny grunt. I nie chodzi jedynie o zakulisowy flirt Jennifer Aniston i Davida Schwimmera, który na jaw wyszedł dopiero podczas wzruszającego spotkania po latach. Choć od emisji finałowego odcinka minęły już niemal dwie dekady (!), obsada trzyma się razem. Nie są to tylko czcze słowa i PR-owe zagrywki. Matthew Perry podkreślał, że znajomi z planu zdjęciowego nie odwrócili się od niego mimo życiowych perturbacji. Co więcej, jako pierwsi dostrzeli jego zmagania z uzależnieniem i zaoferowali mu wsparcie. W zeszłym roku szczególnie wyróżnił na tym polu serialową Rachel Green. „To ona najczęściej wyciągała do mnie rękę” – mówił o Aniston. „Jestem jej za to naprawdę wdzięczny”. 

Gwiazdy „Przyjaciół” żegnają Matthew Perry'ego. Poruszające słowa obsady

Dziś Jennifer Aniston, Courteney Cox, Lisa Kudrow, Matt LeBlanc i David Schwimmer wspólnie odnieśli się do przykrych wiadomości. Gwiazdy wydały oświadczenie, które opublikowano na łamach People. „Wszyscy jesteśmy doszczętnie zdruzgotani stratą Matthew. Byliśmy kimś więcej niż tylko członkami obsady. Jesteśmy rodziną. Jest tak wiele do powiedzenia, ale teraz poświęcimy chwilę na opłakiwanie i przepracowanie tej bezkresnej straty. Z czasem powiemy więcej, o ile będziemy w stanie. Na razie nasze myśli i miłość są z rodziną Matty’ego, jego przyjaciółmi i wszystkimi, którzy go kochali na całym świecie” – napisali po śmierci 54-letniego aktora.

Wcześniej w podobnym tonie wypowiedzieli się twórcy kultowego sitcomu, Marta Kauffman, David Crane i Kevin Bright. „Jesteśmy zaszczyceni, że był częścią naszego życia. Miał genialny talent [...] Zawsze był najzabawniejszą osobą w towarzystwie. Był najsłodszy, miał ofiarne i bezinteresowne serce”. 

Aktor został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles 28 października. W zeszłym roku na księgarniane półki trafiła autobiografia „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”, w której autor rozliczał się z wyniszczającym nałogiem i trudami sławy. Miał nadzieję, że jego szczere wyznania przyniosą ukojenie i siłę osobom w podobnej sytuacji życiowej. „Chciałbym być zapamiętany jako dobry, kochający człowiek, a co najważniejsze, jako ktoś, kto niósł ludziom pomoc. Kiedy umrę, nie chcę, aby słowo »Przyjaciele« było pierwszym, jakie przychodzi na myśl” – tłumaczył w rozmowie z Tomem Powerem. Chociaż fani tłumnie gromadzą się pod słynnym budynkiem na rogu Grove Street i z rozrzewnieniem wspominają ironiczne żarty Chandlera Binga, nie zapominają też o innych zasługach Perry'ego. Za odważne dzielenie się swoim świadectwem publicznie podziękowała mu m.in. Adele.