Sama kolekcja dedykowana była nie tylko tej jednej postaci o rodowodzie królewskim, ale również księżnej serc, Dianie. Na wybiegu Gigi zaprezentowała look, który nawiązywał do bielizny noszonej przez żonę Ludwika XIV, a Kendall miała na sobie kreację, którą ludzie nazywali z przekąsem "kolosalną scrunchie", na jej szyi pojawił się natomiast naszyjnik, który był repliką biżuterii Lady Di.

Instagram @jacqumeus / kolaż ELLE.pl

Wczoraj, tydzień po pokazie Gigi podzieliła się ze swoimi obserwatorami galerią zdjęć, która uwieczniła jej ostatnie dni w stolicy Francji. W karuzeli znalazło się zdjęcie z wybiegu, oraz urocza fotografia zza kulis, na której Hadid i jej przyjaciółka Kendall mają splecione małe palce u dłoni. W karuzeli pojawiły się też rozmazane kadry z paryskich ulic oraz "snap shot" z obrad jury konkursu Andam Fashion Awards. To jednak zdjęcie otwierające galerie przykuło największą uwagę. Gigi opublikowała swoje selfie w szlafroku i turbanie z ręcznika, na którym możemy podziwiać jej idealną cerę oraz dwa wypryski przykryte białym kremem. 

Fanom bardzo spodobała się autentyczność bijąca ze zdjęcia, które zdobyło niemalże 2 miliony polubień. W komentarzach dociekliwi wielbiciele modelki zaczęli wypytywać czy Gigi może zdradzić jakiego kremu na pryszcze użyła. Odpowiedź zaskakuje: "Oczywiście warto zapytać dermatologa nie mnie, ale kiedy nie mam nic innego w podróży, mama nauczyła mnie używać pasty do zębów!!!"