Sama kolekcja dedykowana była nie tylko tej jednej postaci o rodowodzie królewskim, ale również księżnej serc, Dianie. Na wybiegu Gigi zaprezentowała look, który nawiązywał do bielizny noszonej przez żonę Ludwika XIV, a Kendall miała na sobie kreację, którą ludzie nazywali z przekąsem "kolosalną scrunchie", na jej szyi pojawił się natomiast naszyjnik, który był repliką biżuterii Lady Di.
Wczoraj, tydzień po pokazie Gigi podzieliła się ze swoimi obserwatorami galerią zdjęć, która uwieczniła jej ostatnie dni w stolicy Francji. W karuzeli znalazło się zdjęcie z wybiegu, oraz urocza fotografia zza kulis, na której Hadid i jej przyjaciółka Kendall mają splecione małe palce u dłoni. W karuzeli pojawiły się też rozmazane kadry z paryskich ulic oraz "snap shot" z obrad jury konkursu Andam Fashion Awards. To jednak zdjęcie otwierające galerie przykuło największą uwagę. Gigi opublikowała swoje selfie w szlafroku i turbanie z ręcznika, na którym możemy podziwiać jej idealną cerę oraz dwa wypryski przykryte białym kremem.
Fanom bardzo spodobała się autentyczność bijąca ze zdjęcia, które zdobyło niemalże 2 miliony polubień. W komentarzach dociekliwi wielbiciele modelki zaczęli wypytywać czy Gigi może zdradzić jakiego kremu na pryszcze użyła. Odpowiedź zaskakuje: "Oczywiście warto zapytać dermatologa nie mnie, ale kiedy nie mam nic innego w podróży, mama nauczyła mnie używać pasty do zębów!!!"