W połowie 2019 roku francuski rząd zdecydował się przyjrzeć marnotrawieniu jedzenia, które się nie sprzedało. Potem na tapetę zostały wzięte ubrania - Francja zapowiedziała nowe regulacje prawne, które miały obowiązywać od 2021 roku, tak jak zakaz jednorazowego plastiku w Unii Europejskiej, a najpóźniej 2023 r. Jeśli tylko nic nie stanie na przeszkodzie, na przestrzeni najbliższych miesięcy w jednej z czterech głównych stolic mody nie będzie już można wyrzucać i palić ubrań ze sklepów i butików. 

Czy vintage zbawi świat i ile naprawdę w nim ekologii? Nowy odcinek podcastu Dział Vintage>>

Niestety jest to wciąż popularne działanie po zakończeniu sezonu czy wyprzedaży, gdzie pozbywane są setki ton ubrań. Ogromny procent tego to ich spalanie, które emituje zanieczyszczenia oraz niszczy ubrania, które często mogłyby zyskać drugie życie. Kilka lat temu głośno było o utylizowaniu w ten sposób niesprzedanych ubrań, butów, dodatków i perfum przez Burberry. Brytyjski dom mody "wrzucił do pieca" rzeczy warte 28,5 mln funtów. 

10 sposobów na unikanie plastiku na co dzień>>

Francuski zakaz ma szansę to zmienić - przynajmniej nad Sekwaną. 

Francja jest w tym temacie pionierem. To pierwszy kraj, który zdecydował się na tak konkretny krok, za którym będzie stać prawny zakaz. Jak podkreśla Edouard Philippe, premier Francji (do 2020 r.): "Możemy uniknąć skandalicznego marnowania produktów, które są w doskonałym stanie"

Anja Rubik: ekologia to nie tylko walka z plastikiem. Co 15 minut ginie inny gatunek, dążymy do katastrofy>>

Co zamiast tego? Niesprzedane towary powinny zostać ponownie przetworzone lub oddane na cele dobroczynne. Takie działanie ma pomóc nie tylko środowisku, ale też budżetowi - wygeneruje oszczędności w wysokości około 650 milionów euro