Pierwsza – wydawałoby się banalnie prosta i intuicyjna – zasada: jeśli akurat nie grasz w zbijaka na lekcji WF-u, pod żadnym pozorem nie rzucaj niczym w innych ludzi. Nawet jeśli zamaszystym ruchem chcesz przekazać w ich ręce godzinami tworzoną laurkę lub bukiet kwiatów (ten gest zarezerwowany jest dla panien młodych). Istnieje znaczne ryzyko, że po drugiej stronie nie dokona się zręczny chwyt ani unik godny kina akcji, a podarunek uderzy nieszczęśnika w głowę. To, co wielbiciele sław interpretują niekiedy jako okaz bezgranicznej sympatii, dla stojących za barierką ochroniarzy jest potencjalnym zagrożeniem. A dla gwiazd czarną stroną rozpoznawalności. Jeśli chcesz przywołać na twarz idoli uśmiech, warto rozważyć alternatywne metody. Wystarczy jedno spojrzenie na obsadę „Diuny”, żeby przekonać się, że latające przedmioty nie budzą w nich przesadnego entuzjazmu. 

Florence Pugh dotknięta nieprzyjemnym incydentem. Fan „Diuny” dał popis bezmyślności podczas spotkania z gwiazdami

Zdajemy sobie sprawę, że dla większości z nas są to rzeczy oczywiste. Mimo to wypadki chodzą po ludziach. Florence Pugh, Timothée Chalamet, Austin Butler i Zendaya doświadczyli tego na własnej skórze w Brazylii. Ekipa wyczekiwanego widowiska „Diuna: część druga” przebywa na Comic-Conie São Paulo, gdzie promuje swój najnowszy projekt. W trakcie wydarzenia chętnie rozmawiali ze zgromadzonymi na miejscu widzami i pozowali z nimi do zdjęć. Choć spotkanie przebiegało w miłej atmosferze, debiutująca w świecie Franka Herberta Brytyjka w pewnym momencie znalazła się w centrum drobnego incydentu. Aktorka została uderzona w twarz tajemniczym przedmiotem, co uwieczniono na nagraniach. Pugh wydała z siebie okrzyk bólu, stojący obok Butler wzdrygnął się, a Chalamet i Zendaya przybrali zaniepokojony grymas. Wyraźnie zdezorientowana Florence po chwili schyliła się po niezidentyfikowany obiekt latający i kontynuowała wystąpienie.

Wszystko zakończyło się niewinnie, ale mimo to osoby z pierwszych stron gazet coraz częściej przyznają, że tego typu sytuacje dają im się we znaki. Problem najmocniej dotyka muzyków. Ostatnio na stadionach ucierpieli m.in. Harry Styles, Rosalía i Drake. Doszło do tego, że Adele próbowała nauczyć publiczność ogłady w trakcie jednego ze swoich koncertów w Las Vegas. „Zauważyliście, jak w Ameryce ludzie zapominają o etykiecie i rzucają wszystkim prosto na scenę? Nawet nie ważcie się we mnie celować” – mówiła do fanów pół żartem, pół serio, jednocześnie obdarowując rozkrzyczany tłum pamiątkowymi koszulkami.