Podwójne standardy w podejściu do starzenia się kobiet i mężczyzn widoczne są na każdym kroku. W końcu "mężczyźni starzeją się jak wino, a kobiety jak mleko" - mówią złośliwi. O tym, że płciowe stereotypy trzymają się mocno nawet na postępowym Zachodzie może świadczyć fala zachwytów, jaka przetoczyła się przez TikTok i Instagram po publikacji niedawnych zdjęć Brada Pitta z Wimbledonu. Internauci nie mogli wyjść z podziwu dla 59-latka, który obserwując zmagania tenisistów wyglądał tak, jakby czas się dla niego zatrzymał. Choć nie ulega wątpliwości, że aktor korzysta z medycyny estetycznej, w jego przypadku poprawianie urody uznaje się za plus. Internauci w diametralnie innym tonie wypowiadają się za to o operacjach aktorek. Najczęściej zarzuca im się ślepą pogoń za młodością i wpędza w poczucie winy. Z taką krytyką musi obecnie mierzyć się Charlize Theron.

Charlize Theron reaguje na spekulacje dotyczące zmian w jej wyglądzie

Procesy starzenia nabierają tempa po 45. roku życia, głównie na skutek zmian hormonalnych - to całkowicie naturalne zjawisko. Właśnie wtedy u większości kobiet oznaki starzenia stają się bardziej widoczne. Proces ten nie oszczędza nawet gwiazd Hollywood. Charlize Theron doskonale zdaje sobie z tego doskonale sprawę i całkowicie to akceptuje. "Moja twarz się zmienia i uwielbiam to, że się zmienia i starzeje" - zadeklarowała 48-latka w wywiadzie dla serwisu Allure. Niestety, co innego starają się jej wmówić media i internauci (i naprawdę nie rozumiemy dlaczego).

Stephane Cardinale - Corbis/Corbis via Getty Images

"Ludzie myślą, że miałam lifting. Pytają: 'co one sobie zrobiła z twarzą?'. Odpowiadam im wtedy: 'B*tch, po prostu się starzeję! To nie znaczy, że miałam nieudaną operację plastyczną. Po prostu czasem tak to właśnie wygląda" - skomentowała sprawę gwiazda "Mad Maxa".

Charlize otworzyła się też na temat wspomnianych już różnic w postrzeganiu dojrzałych kobiet i mężczyzn przez społeczeństwo. "Zawsze miałam problem z powiedzeniem, że mężczyźni starzeją się jak wino, a kobiety jak cięte kwiaty. Gardzę takim podejściem i chcę z nim walczyć, ale z drugiej strony myślę, że kobiety chcą starzeć się w taki sposób, jaki jest dla nich najlepszy... Powinniśmy być wszyscy bardziej empatyczni w stosunku do tego, jak radzimy sobie z tą podróżą" - dodała aktorka.

Zdobywczyni Oscara zauważa jednak jeden minus związany ze swoim wiekiem - dotyczy on jej możliwości fizycznych, które wcześniej były nieograniczone, a dziś stawiają jej więcej blokad. "Bardziej niż za swoją twarzą, tęsknię za 25-letnim ciałem, którym mogłam dosłownie rzucić o ścianę i nie odczuć nawet draśnięcia" - tłumaczy aktorka. "Teraz, jak nie poćwiczę na siłowni przez 3 dni, to po treningu ledwo mogę chodzić" - podsumowała ze uśmiechem.