Przedwyborcze tournée Jarosława Kaczyńskiego trwa w najlepsze. Na spotkaniach prezesa z sympatykami próżno szukać merytorycznych argumentów, dzięki czemu pozostaje dużo wolnej przestrzeni na wstawki rodem ze stand-upów, które prędzej czy później trafią na profil Make Life Harder. W ostatnich godzinach najwięcej zamieszania wywołało sformułowanie „dawać w szyję”. Polityk opisał w ten sposób nawyki młodych Polek dotyczące konsumpcji napoi alkoholowych. Według 73-latka to swoboda obyczajowa i używki są powodem niskiej dzietności. „Nie jestem zwolennikiem bardzo wczesnego macierzyństwa [...] Kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką, Ale jak do 25. roku życia daje w szyję, to nic z tego nie będzie. Trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach”.

Polityk całą odpowiedzialnością obarcza oczywiście „płeć piękną”. Zdaniem Kaczyńskiego problem nadmiernego picia szczególnie dotyka kobiety ze względu na różnice biologiczne. „Panie są na alkohol znacznie mniej odporne niż mężczyźni” – tłumaczył swoje słowa. „Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa”. 

Ewa Chodakowska zabiera głos po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego. „To, co się dzieje to szczyt nienawiści do nas! Do kobiet!”

Niepoparte wiedzą naukową dywagacje i brak zrozumienia dla wyzwań, przed jakimi stają Polacy pragnący założyć rodzinę, spotkał się z silną reakcją w mediach społecznościowych. Swój sprzeciw wyraziła między innymi Aleksandra Żebrowska. Przedsiębiorczyni i mama czwórki dzieci opublikowała na Instagramie zdjęcie z okresu ciąży i podpisała je ironicznym: „Wystarczyło nie brać w szyję”. Anna Lewandowska zaskoczyła przejmującym wyznaniem. Ania podzieliła się z obserwatorami smutną informacją, że ma za sobą poronienie.

„DOŚĆ! Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami. Bycie mamą było moim największym marzeniem. Zanim się spełniło niestety, podobnie jak inne kobiety, doświadczyłam także poronienia” – czytamy na jej profilu.

Milczeć nie zamierza również Ewa Chodakowska. Trenerka udostępniła na Instagramie czarno-białe zdjęcie z napisem „stop”. W opisie nazwała ostatnie wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego „szczytem nienawiści do kobiet” i opowiedziała o swoim podejściu do macierzyństwa. Kolejny raz podkreśliła, że decyzja o braku potomstwa wynika z jej świadomych wyborów, w które państwo nie powinno pod żadnym pozorem ingerować.

„Jestem proszona przez Was wielokrotnie: »Ewka! Nie mieszaj się do polityki. Niech to miejsce będzie wolne od sporów«. Z kolei parę dni temu, zostałam zapytana: »CO JESZCZE MUSI SIĘ WYDARZYĆ, ŻEBYŚ ZABRAŁA GŁOS?«. Dziewczyny! JUŻ DOSYĆ! To, co się dzieje to szczyt nienawiści do nas! Do Kobiet! Przecieram oczy ze zdumienia, obserwując sytuacje w życiu publicznym, kiedy to o nas, o naszych wyborach, decyzjach, naszym życiu, mężczyźni wypowiadają się z taką łatwością i lekkością, snując jednocześnie teorie przyprawiające mnie o mdłości… Kobiety nie rodzą dzieci, bo 2 razy w tygodniu »dają w szyję«?! Chwila! A czy ja nie mam dzieci właśnie z tego powodu?! Nie! Nie mam ich, ponieważ jest to mój świadomy wybór! I do tego świadomego wyboru, do tego, jak chcemy żyć, ma prawo każda z nas! Tak! To nasze prawo, o które będę się upominać. Prawo do życia na własnych zasadach – tylko wtedy możemy być spełnione i szczęśliwe. To szalenie krzywdzące i oburzające, by w publicznym dyskursie padały słowa tak obraźliwe i pogardliwe wobec kobiet!”.