Eva Mendes i Ryan Gosling to jeden z najbardziej skrytych aktorskich duetów. Na próżno szukać w sieci ich wspólnych zdjęć. Na ściance zapozowali ramię w ramię tylko raz – podczas premiery filmu „Drugie oblicze” z 2012 roku. To właśnie dzieło Dereka Cianfrance'a połączyło ich losy. Przed kamerą aktor wcielił się w motocyklowego kaskadera Luke'a, który zaczyna napadać na banki, aby zapewnić byt swojej kochance i synowi. Nie mylicie się, rola pięknej Rominy przypadła w udziale Mendes, a ekranowe uczucie znalazło odbicie w rzeczywistości. W późniejszych latach para doczekała się dwóch córek Esmeraldy i Amandy.

Chociaż obydwoje cenią sobie prywatność, to niekiedy dają fanom wgląd w życie rodzinne. Przy okazji promocji produkcji „Gray Man” Ryan Gosling zdradził, jakie ma podejście do rodzicielstwa. „Przede wszystkim jestem tatą. Jednym z powodów, dla których zrobiłem ten film, była możliwość odwiedzenia tych ciekawych miejsc i spędzenia tam czasu z moimi dziećmi” – wyjawił w rozmowie z The Daily Mail. Eva Mendes potwierdziła, że rodzina dobrze czuje się w trasie i ponad wszystko ceni sobie własne towarzystwo. „Tam, gdzie są oni, tam jest mój dom” – czytamy na łamach People.

Eva Mendes i Ryan Gosling wzięli ślub? Aktorka pokazała wymowny tatuaż

Wygląda na to, że po ponad dekadzie od pierwszego spotkania między Evą i Ryanem wszystko układa się jak najlepiej. Mimo to para nie zdecydowała się na sformalizowanie relacji. A do teraz! Dociekliwi wielbiciele uważają, że gwiazdy stanęły niedawno przed ołtarzem. Dowodem ma być najnowsze zdjęcie aktorki. Eva Mendes opublikowała na Instagramie fotografię, na której prezentuje dyskretny tatuaż. Na jej nadgarstku pojawił się napis „de Gosling”. Choć zgodnie z tradycją krajów latynoamerykańskich po ślubie nie zmienia się nazwiska, przyimek „de” bywa używany do podkreślenia stanu cywilnego kobiety. Według internautów oznacza on, że aktorka powiedziała „tak” i jest żoną Ryana Goslinga.

Sama gwiazda nieco studzi entuzjazm fanów. W jednym z komentarzy zapewnia, że tatuaż zrobiła dawno temu, a obserwatorzy „widzieli go już milion razy”. Na wszelki wypadek gratulujemy!