Emma Watson pojawiła się na finale męskiego turnieju tenisowego na londyńskich kortach Wimbledon w towarzystwie swojego kolegi po fachu, czyli Luke'a Evansa, którego poznała na planie filmu „Piękna i Bestia”. Aktorka wyglądała jakby cofnęła się do lat 60. ubiegłego wieku i postanowiła przespacerować się po wietrznej angielskiej plaży. To skojarzenie nie jest przypadkowe, ponieważ Brytyjka miała na sobie lnianą koszulową sukienkę z kolekcji Polo Ralph Lauren Collection (vintage!), do której dobrała skórzany pasek (również Ralph Lauren) oraz nietypową torebkę. Kopertówka - do złudzenia przypomina popularną francuską czytankę do ćwiczenia słownictwa - to projekt francuskiej projektantki Olimpii Le Tan, słynącej z tworzenia torebek na wzór książek. Trudno zauważyć różnicę o czym przekonali się użytkownicy instagrama oskarżający Emmę o... ignorancję wynikającą z zabrania na emocjonujący pojedynek nudnej książki! I chociaż cała uwaga widzów meczu powinna skupić się na rozgrywce toczącej się pomiędzy Novakiem Djokovicem a Kevinem Andersonem, to gwiazda takich filmów „Harry Potter” oraz „The Circle” i tak skradła nieco "show". Swoją stylizację uzupełniła białym kapeluszem projektu Maison Michel oraz czółenkami w tym samym kolorze. Mimo tej prostoty, Emma Watson nie otarła się o nudę, prezentując swoją własną interpretację klasyki uzupełnionej nutką romantycznej fantazji. 

Rozbawiony Timothee Chalamet i Emma Watson w zaskakującej sukni na premierze "Little Women". Zobaczcie pozostałe kreacje gwiazd >>

A kto wygrał mecz? Jeżeli chodzi o męskie rozgrywki, był to Serb Novak Djokovic - tym samym po raz czwarty został mistrzem tego turnieju.