Coco Chanel zawdzięczamy między innymi wprowadzenie na stałe spodni do damskiej garderoby i słynną garsonkę z żakietem, do którego potem przylgnęła nazwa „chanelka”. Z dobrodziejstwa obydwu trendów skorzystała ostatnio Dua Lipa, dając kameralny koncert w Grammy Museum w Los Angeles. Piosenkarka miała na sobie dopasowany, biało-czarny komplet sygnowany właśnie logo Chanel – szerokie spodnie, luźno zapięty kardigan stylizowany na sztandarowy żakiet domu mody i… nic pod spodem. Look dopełniały sandały na szpilce, bransoletki i biżuteryjne łańcuszki na biodrach gwiazdy. Warto dostrzec, że na ten ostatni element składał się między innymi sznur pereł – kolejny znak rozpoznawczy francuskiej projektantki. Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył, że cała stylizacja wręcz „krzyczy” Mam na sobie Chanel!, domyśliłby się z pewnością, widząc choker na szyi wokalistki, który idealnie wpisuje się w nadciągającą wraz z jesienią, modą na logomanię.

Cała stylizacja jest zbiorem kontrastów – z jednej strony Dua Lipa ma idealnie ułożone włosy, z drugiej – kardigan jest wręcz narzucony niedbale. Łańcuszki, czy wspomniany choker, mogą być nieco kiczowate, a jednak – wydaje się, że idealnie wpisałyby się w wizję tej popularnej obecnie projektantki. Look jest jednocześnie niezwykle elegancki, a zarazem zupełnie zwyczajny i codzienny. To co ma na sobie piosenkarka na pewno nie wygląda jak coś, co założyłaby Coco Chanel ponad pół wieku temu. Zdecydowanie jednak jest to zestaw, który mogłaby nosić, gdyby żyła dziś.