Marii Grazii Chiuri zarzucano zbyt wielkie zamiłowanie do streetwearu (projektantka już w swojej pierwszej kolekcji dla Diora pokazała sneakersy i t-shirty) i zbyt duże przywiązanie do tiulowych kreacji, które wcześniej były jej znakiem rozpoznawczym w Valentino. Pisało się także o zbyt dosłownych inspiracjach (nie obyło się bez posądzenia o plagiat - rzekomo Włoszka w projekcie sukni z linii Dior Cruise 2018 wykorzystała print autorstwa marki People Tree) i zbyt infantylnych nadrukach. Grazia Chiuri swoją kolekcją haute couture, pokazaną w Musée Rodin w Paryżu, udowodniła, że zasada "Less is more" ("Mniej znaczy więcej") nie jest jej obca i że doskonale rozumie, czym dla jej klientek jest moda haute couture. Projektantka tym razem prawie zupełnie zrezygnowała z bliskich jej baśniowych nadruków, licznych zdobień, metalicznych haftów czy spektakularnych (jak w przypadku wykorzystanych ostatnio masek) akcesoriów. W jej projektach widać dbałość o każdy detal, wykończenie i proporcje. Subtelna kolorystyka (złożona z odcieni herbaty, nude, różanego beżu, grafitu, rozbielonego szmaragdu i granatu) doskonale współgrała na wybiegu ze szlachetnymi materiałami (satyną, jedwabiem oraz matową krepą). Zachwycały mikroplisy, a także idealnie przemyślane drapowania.