Dakota Johnson szczerzeopowiada o pracy z Jamie Dornanem

Dakota Johnson znalazła się na okładce najnowszego, lipcowego wydania Vanity Fair. Aktorka udzieliła magazynowi wywiadu, w którym postanowiła opowiedzieć o pracy na planie „Pięćdziesięciu twarzy Greya” oraz o jej relacjach z Jamie Dornanem. Johnson w końcu odniosła się do plotek, jakoby ona i jej filmowy partner mieli się nie dogadywać na planie.

"Nigdy nie zdarzyło się, żebyśmy się nie dogadywali. Wiem, że to dziwne, ale on jest dla mnie jak brat. Kocham go bardzo mocno. I naprawdę byliśmy dla siebie nawzajem. Musieliśmy sobie ufać i się chronić. Przez lata robiliśmy najdziwniejsze rzeczy i musieliśmy być zespołem” - powiedziała Dakota.

Dakota Johnson opowiada, jak wyglądała praca na planie „50 twarzy Greya”

Zapytana o film, oraz potencjalne konflikty podczas pracy nad nim, Johnson opowiedziała, że ostateczna wersja filmu była dla niej zaskoczeniem. Ponoć największy problem stanowiła stała obecność na planie autorki serii o sławnym Greyu, czyli E.L. James. Pisarka miała „ogromną kontrolę twórczą” nad filmem oraz wymagała, żeby pewne sceny powstały, nawet jeżeli nie pasowały do całości obrazu. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że kręcono jedna scenę w dwóch, różnych ujęciach, ponieważ ekipa nie była w stanie pogodzić swoich wizji, co Johnson określiła, jako „istny chaos”, a starcie z autorką, jako „wieczną bitwę”. W momencie podpisania kontraktu Dakota miała pracować nad filmem z dramaturgiem Patrickiem Marberem i aktorem Charlie Hunnamem, który jednak ostatecznie opuścił projekt, co miało bardzo rozgniewać James, która właśnie jego widziała w roli Greya.

„Kiedy byłam na przesłuchaniu do filmu pomyślałam: To będzie coś wyjątkowego. Zgłosiłam się do udziału w zupełnie innej wersji filmu, niż ta, którą ostatecznie nakręciliśmy. Było wiele różnych nieporozumień. Nigdy nie byłam w stanie mówić o tym szczerze, bo chciałam promować film we właściwy sposób, a ja jestem dumna z tego, co ostatecznie zrobiliśmy i wszystko wyszło tak, jak powinno” - wspomina aktorka.

Johnson przyznała, że gdyby wiedziała, jak będzie wyglądać praca na planie, prawdopodobnie nie zgodziłaby się na występ w "Pięćdziesięciu twarzach Greya". Dodała jednak, że nie żałuje udziału w produkcji.

„Są rzeczy, których nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze ani reputacji, ale zarówno Jamie, jak i ja byliśmy naprawdę dobrze traktowani. Erika (autorka serii) jest bardzo miłą kobietą, zawsze była dla mnie miła i jestem jej wdzięczna, że chciała, abym zagrała w tych filmach."