"Coco Chanel uosabiała (i ubierała) nowe pokolenie kobiet, które mogły nosić spodnie i dzięki odwadze oraz wytrwałości miały zmienić świat, zapanowując raz na zawsze nad własnym losem.

Dotąd toalety eleganckich pań podkreślały ich przynależność do świata, w którym swoboda płci pięknej napotykała wiele ograniczeń. Długie spódnice, ciężkie kapelusze, ciasne buty, wysokie obcasy: to wszystko utrudniało ruch, upodobniając kobiety do kruchych, wymagających opieki przedmiotów. Nieliczne mogły wybrać sobie przyszłego męża, tylko niektóre dysponowały samodzielnie zarządzanym majątkiem, żadna nie miała prawa głosu. Dla kobiety odrzucającej konwenanse i uważającej wolność za najwyższe dobro było to nie do zaakceptowania. Za pomocą nożyczek Coco Chanel pozbyła się tego, co zbyteczne, i wszczęła rewolucję, która w jednej chwili zmieniła dziewiętnastowieczne pojęcie kobiecości, uwalniając kobiety od gorsetów i krynolin, by połączyć styl z poczuciem komfortu. 

Kobieta „wyzwolona” przez Coco porusza się swobodnie nawet w wieczorowej sukni, bez sznurowań i fiszbin. W ciągu dziesięciu lat Coco Chanel zrewolucjonizowała kobiecą garderobę, skracając długość spódnic aż pod kolano, obniżając talię i wymyślając małą czarną – kwintesencję paryskiego szyku.

„Ubóstwo” jej stylu, wyznaczone surowością krojów i niemal całkowitym brakiem ozdób, jak również najwyższą jakością wykonania i tkanin, rozprawia się z tymi, którzy uparcie chwytają się przeszłości. Istnieje słynna anegdota z okresu, gdy w modzie wciąż jeszcze dominowały projekty Paula Poireta. Podobno natknął się on na młodziutką Coco Chanel na ulicach Paryża i z pogardą spojrzał na jej niezwykle prostą sukienkę, jedną z pierwszych wersji przyszłej ikonicznej małej czarnej. „Czyżby mademoiselle była w żałobie?” – zakpił mężczyzna, który odziewał swoje klientki w grube zwoje aksamitu w stylu belle époque. Coco skwitowała jego prowokację: „Po panu, monsieur”. Rzadko historia jednostki tak głęboko splata się ze zmianą wrażliwości i ewolucją stylu całej epoki. Coco Chanel w swoim fascynującym życiu biła rekord za rekordem. Ta pierwsza królowa w zdominowanym przez mężczyzn świecie haute couture lansuje po kolei styl marynarski, dżersej jako szlachetną tkaninę, krótkie żakiety, złocone guziki, spódnice z obniżoną talią. Prawdziwe kieszenie i sztuczną biżuterię. Coco Chanel tworzy coś o wiele więcej niż sposób ubierania się – tworzy styl. Jej buntowniczy duch w połączeniu z odwagą i przedsiębiorczością nie pozwalał jej ustać w jednym miejscu. Coco żyła tysiącem żyć, przemierzając pewnym krokiem wiek dwudziesty aż do jego kresu. W roku 1910 otwiera pierwszy sklep z kapeluszami na rue Cambon w Paryżu – adres ten przejdzie do legendy, dyktując zmiany w modzie, które z dnia na dzień spowodują przeskok o całe stulecie.

Potem Chanel zakłada kolejny butik w Deauville, luksusowym kurorcie, i trzeci w równie eleganckim Biarritz, gdzie klientki na wyścigi kupują jej ubrania, będące symbolem nowego dobrego smaku, któremu potrafiła nadać odpowiednią interpretację. „Są chwile na pracę i chwile na miłość, co nie pozostawia więcej czasu do dyspozycji”, mawiała, a w swoim życiu nie znalazła nawet chwili, żeby wziąć ślub. Ubierała się i pracowała jak mężczyzna. Lepiej niż jakakolwiek modelka pokazywała, jak wygodna i sportowa moda, która miała służyć ciału, zamiast je zdominować, pozwala na podkreślenie androgyniczności bez utraty wdzięku. W latach dwudziestych jej styl triumfował. Ciesząca się już pokaźnym majątkiem i sławą Coco umacnia swój niejednoznaczny urok uczesaniem na chłopczycę, które robi furorę na równi z jej kreacjami. Dzięki zmysłowi przedsiębiorczości, startując od zera, dociera do szczytu i przekształca dom mody Chanel w imperium, które w 1936 roku będzie zatrudniać trzy tysiące osiemset pracowników. Są to niemal wyłącznie kobiety.

Ta nadzwyczajna obserwatorka z każdego spotkania potrafi czerpać inspiracje, które potem przetwarza w coś oryginalnego. Wszyscy jej kochankowie i przyjaciele pozostawili swój ślad w stylu Chanel, równie wyraźny jak piętno, które ona odcisnęła w ich życiu. Wydaje się to niewiarygodne, ale nasze myślenie o elegancji nadal jest naznaczone historią miłosną sprzed wieku! Coco przeszukiwała szafy swoich kochanków, a naturalny francuski gust i moda firmowana przez Chanel wzbogacały się o nowe elementy, które miały przejść do legendy."

Fragment książki "Coco Chanel. Rewolucja stylu" Chiary Pasqualetti Johnson (wyd. Słowne). 

Chiara Pasqualetti Johnson – z wykształcenia historyk sztuki, z zawodu dziennikarka. Pisuje o podróżach, sztuce i stylu życia dla magazynów "Vogue", „Dove” i „Bell’Italia”, jak również na potrzeby specjalistycznych publikacji. Współpracuje z wydawnictwami Electa i Rizzoli. Nakładem White Star ukazał się jej album ilustrowany poświęcony najbardziej wpływowym kobietom XX wieku, przełożony na sześć języków.