Choroba ta powoduje stopniowe sztywnienie w obrębie mięśni i silne epizody skurczów. W skrajnych przypadkach prowadzi ona do niepełnosprawności, a nawet śmierci. Aktualnie jest chorobą nieuleczalną. Kanadyjka wierzyła jednak, że leki hamujące jej rozwój i łagodzące skurcze pozwolą jej jeszcze wrócić na scenę. Trasa "Courage" była więc przed ługi czas przekładana. Niestety 26 maja oficjalnie odwołano światowe turnee. Na swoich mediach społecznościowych Dion napisała wówczas: "ciągłe przekładanie koncertów jest nie fair wobec was, ale choć łamie mi to serce, najlepiej będzie, jeśli odwołamy wszystko teraz, do czasu, aż nie będę naprawdę gotowa do powrotu na scenę". Już wtedy CNN donosił, że artystka może już nigdy nie zaśpiewać koncertu na żywo. Jak się okazuje miał prawdopodobnie rację. 

Céline Dion w tragicznym stanie 

Serwis Radar Online dotarł do osób z otoczenia piosenkarki, które twierdzą, że Celine Dion "ledwo może się ruszyć". Stan artystki niestety mocno się pogarsza pomimo grupy specjalistów czuwających nad jej zdrowiem. "Ma najlepszy zespół medyczny, jaki mogła sobie zapewnić, ale sytuacja nie przedstawia się dobrze. Choroba jest nieuleczalna. I choć ciężko pracuje wraz z lekarzami i terapeutami, jej stan po prostu nie ulega poprawie"- dodał informator. Artystka sprzedała w ostatnim czasie swoją rezydencję w Las Vegas i postanowiła wrócić w swoje ojczyste strony. W Kanadzie Céline Dion poza grupą lekarzy może również liczyć na pomoc jedenaściorga swojego rodzeństwa.