Nigdy nie przeżyłyście hejtu, żadnych przykrych komentarzy?

Olga: Nie czytam komentarzy w internecie, bo są po prostu obrzydliwe. A jeśli kogoś poznaję i widzę, że ma z tą kwestią problem, to go szybko odcinam. Szkoda mi czasu na relacje z ludźmi, którzy mają coś przeciwko. Żyjemy w czasach, w których mogę wybrać swoje środowisko.

Kasia: Ludzie boją się tego, czego nie znają i nie rozumieją. Jeśli dodatkowo oglądają prawicowe media albo chodzą do mniej przyjaznego kościoła, efekt może być zatrważający.

Olga: Według mnie to jest jednak kwestia wychowania – w moim domu nigdy nie padały hasła rasistowskie albo homofobiczne. Pamiętam raz, w podstawówce, przyniosłam do domu jakiś głupi dowcip o Żydach – w życiu tata mnie tak nie ochrzanił jak wtedy. To wyłącznie kwestia pokazania dziecku, co jest dobre, a co nie.

Kasia: To prawda, jeśli wychowujesz się w domu, w którym rodzice są tolerancyjni i świadomi, to mało prawdopodobne, że odetniesz się od tych wartości.

Mówiłyście kiedyś, że myślicie o dziecku. Coś się zmieniło w tej kwestii?

Olga: Zupełnie nie mamy czasu, więc wciąż poprzestajemy na myśleniu.

Kasia: Ale kiedyś na pewno.

Pamiętacie, jak się poznałyście?

Kasia: Ja się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Absolutnie!

Olga: A ja przyniosłam ciasto. Którego nie zjadłaś.

Kasia: Nawet go nie podałam do stołu, taka byłam zaaferowana. Olga była wtedy asystentką reżysera w ­serialu „Ekipa” i któregoś dnia przyszła do mnie z drugim reżyserem na spotkanie.

Olga: Zabawne były te podchody…

Kasia: No tak, trzeba pamiętać, że my mamy trudniej. Co z tego, że dobrze się dogadujemy, jeśli nie mamy pewności, że ta druga strona też jest zainteresowana? Trzeba jakoś sprawdzić, czy w ogóle jest o czym rozmawiać.

Olga: Jak ktoś używa haseł typu: „Była kiedyś w moim życiu pewna osoba…”, albo: „Robiłam zdjęcia na paradzie”, to już wiesz. Bo jesteś wyczulona na takie ochłapy informacji, czepiasz się ich. Nam szybko poszło, po kilku tygodniach mieszkałyśmy razem.

Kasia: Jest taki dowcip w Ameryce: „Co zabiera lesbijka na drugą randkę? Ciężarówkę do przeprowadzek. A co zabiera gej na drugą randkę? Jaką drugą randkę?!”.

To było 10 lat temu. Jak Wam się na początku układało?

Kasia: Wiem, że to brzmi kompletnie nieprawdziwie, ale od początku było super.

Olga: Natychmiast wskoczyłyśmy w naturalny tryb życia razem.

Kasia: I naprawdę nie umiemy się kłócić. Jest wspaniale.

Co zrobić, żeby tak było? Pytam jako osoba, która czasem się kłóci.

Olga: To kwestia charakteru: ja jestem jak mój tata – w ogóle się nie unoszę. A ty jesteś jak twój tata, który też nie znosi konfrontacji.

Kasia: To prawda. Ale gdyby była taka potrzeba i miałybyśmy o co, to potrafiłybyśmy się pokłócić.

Olga: Nie, bo ja bym wyszła.

Kasia: Ty byś wyszła, a ja bym się na ciebie zdenerwowała i byłaby kłótnia (śmiech).

Olga: Chcesz powiedzieć, że masz ochotę się pokłócić?!

Nie chcę doprowadzić do Waszej pierwszej w tym roku kłótni.

Olga: Za późno, to już była kłótnia.

Kasia: Wióry leciały, nie?

A jak dzielicie obowiązki domowe? Kasiu, Ty w ogóle jakieś masz?

Kasia: (śmiech) Ale mnie rozgryzłaś!

Olga: Ostatnio próbuję przewalczyć, żeby wkładała do szafy pranie z suszarki, już poskładane, ale…

Kasia: Kiedyś zdejmowałam pranie, pamiętasz? Co się stało?

Olga: Kiedyś sprzątaczka zdejmowała pranie.

Kasia: To należało do moich obowiązków. Pamiętam taki czas. Jak przez mgłę. À propos – zmieniłaś opony?

Olga: Nie, bo ty to miałaś zrobić! Właśnie chciałam ci o tym przypomnieć. Prosiłam Kasię o to w zeszłym roku, ale po tym, jak zapytała, gdzie to się robi, poddałam się. W tym roku próbuję jeszcze raz.

A jak spędzacie wolny czas? Jeśli już go macie.

Kasia: Ja najbardziej lubię pojechać gdzieś, gdzie jest pięknie. I trochę elegancko. Na przykład do jakiegoś miłego hotelu czy B&B w przyjemnym, trochę egzotycznym miejscu, z dobrą restauracją.

Olga: Ale nie jesteśmy z tych, co leżą cały czas na plaży.

Kasia: Ani z tych, co od siódmej rano łapczywie zwiedzają.

Olga: Muszę mieć gdzie biegać. I zawsze w torbie noszę książkę.

Kasia: A poza tym oglądamy filmy i seriale. Nadrabiamy w ciągu, całymi sezonami. Ostatnio zrobiłam sobie przyjemność i jeszcze raz obejrzałam pierwszy sezon „Żony idealnej” – to jeden z najfajniejszych seriali, mądrze napisany, świetnie nakręcony. Oprócz tego „The OA”, „The Crown”, „Opowieść podręcznej”.

Macie wspólne filmowe plany?

Kasia: Miałyśmy ostatnio wspólny projekt, ale nam nie wypalił.

Olga: Nawet dwa. Co ciekawe, doszły do skutku, ale bez nas.

Kasia: Tak, to trochę moja wina.

Olga: Moja trochę też.

Kasia: W pierwszym moja, w drugim Oli. Co za ulga, że wina jest równo rozłożona! Znajdziemy jeszcze taki, który zrobimy razem.

Co jest najtrudniejsze w życiu dwóch reżyserek?

Kasia: Najgorzej jest, kiedy obie jesteśmy na zdjęciach. Wtedy nie ma w domu co jeść!

Olga: Na ogół w takiej sytuacji idziemy do włoskiej knajpy. Niestety, w okolicy mamy dwie świetne, więc trudno nam wybrać. Kasia Poza tym Olga genialnie gotuje. Ma talent po swojej mamie – wymyśla, eksperymentuje i robi dania, które potem śnią mi się po nocach. Jest np. mistrzem omletów i jajecznicy. Uwielbiam jej pulpety z indyka albo doradę z pieca!

Olga: Makarony też robię dobrze.

Kasia: Genialnie! A jaki przygotowała wczoraj – Jezus Maria, jakie to było pyszne! Domowe pesto z cukinią. Aż zgłodniałam z tego wszystkiego, wiesz? 

Kasia Adamik Reżyserka Absolwentka wydziału grafiki Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli. Wyreżyserowała m.in. „Boisko bezdomnych” i „Amok”, a także seriale: „Wataha”, 
„Bez tajemnic”, „Głęboka woda” i „Krew z krwi”. Córka reżyserów – Agnieszki Holland i Laco Adamika. Ma 44 lata.

Olga Chajdas Reżyserka Absolwentka reżyserii w Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Współpracowała z Teatrem na Woli, teatrem Studio i Och-Teatrem w Warszawie. Jesienią w kinach premiera jej pierwszego filmu fabularnego „Nina”. Ma 34 lata.

Rozmawiała: Marta Szarejko