Zanim prasa zachwyciła się wielkim powrotem „Bennifer”, Ben Affleck przez 10 miesięcy spotykał się z Aną de Armas. Choć niektórzy uważali związek za element promocji filmu „Głęboka woda”, w którym aktorzy wcielili się w destrukcyjne małżeństwo, to para nie szczędziła sobie czułości i miłych gestów. Skąd o tym wiemy? Oczywiście dzięki pracy paparazzi, nieustępliwie wypatrujących znanych twarzy i dokumentujących ich codzienność. Po wpisaniu w sieci „Ana de Armas i Ben Affleck” zobaczymy setki zdjęć. Większość z nich wykonano nie na czerwonym dywanie, a podczas prywatnych spacerów po Los Angeles. Okazuje się, że zainteresowanie mediów doprowadziło do dużych zmian w życiu kubańskiej aktorki.

Ana de Armas nazwała związek z Benem Affleckiem „okropnym” doświadczeniem. Po rozstaniu wyprowadziła się z Los Angeles

Ana de Armas promuje obecnie film „Gray Man”, w którym (ponownie!) wystąpiła u boku Ryana Goslinga i Chrisa Evansa. O pracy na planie opowiedziała dziennikarce amerykańskiego ELLE. Nie zabrakło także pytań o prywatne sprawy aktorki. Zapytana o medialny związek z Benem Affleckiem powiedziała, że było to „okropne” doświadczenie. Przyznała jednak, że liczne plotki miały ostatecznie dobry wpływ na życiowe decyzje, ponieważ doprowadziły do wyprowadzki z Los Angeles.

Ana spędziła dzieciństwo w małej wiosce na Kubie – bez dostępu do internetu czy nawet telefonu. Następnie wraz z rodzicami przeniosła się do Hawany, gdzie odkryła swoje artystyczne powołanie. Jak każda aspirująca aktorka w końcu trafiła do Hollywood. Uznanie przyniosły jej role w „Blade Runner 2049” i komedii „Na noże”. Mimo zawodowego sukcesu nie czuła się do końca szczęśliwa. Po siedmiu latach obserwowania, jak życie sławnych osób staje się pożywką dla paparazzi, powiedziała dość.

Kiedy sama przez to przeszłam, potwierdziły się moje myśli o tym, że to nie jest miejsce dla mnie.

To stało się zbyt wymagające. Stamtąd nie ma ucieczki, nie ma wyjścia. [W Los Angeles] zawsze towarzyszyło mi uczucie, że czegoś mi brakowało. To miasto, które sprawia, że jesteś niespokojny” – wyznała. Teraz Ana de Armas mieszka w Nowym Jorku i unika dzielenia się szczegółami o aktualnym partnerze i rodzinie. „Usunęłam konto na Twitterze lata temu. Przez ostatni rok prawie nie korzystałam z Instagrama”. Rzeczywiście na jej profilu dominują treści reklamowe i nawiązujące do jej nadchodzących projektów, w tym wspomnianego już „Gray Man” i kontrowersyjnej „Blondynki” (nie możemy doczekać się premiery!).