Twarzami nowej kampanii Reuter.com zostali Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki. Sprawdź, co aktorska para opowiedziała nam zarówno o samej współpracy, jak i o swoich sposobach na zachowanie harmonii w domu czy niedawno zakończonym remoncie. 

Jak opiszecie swój styl wnętrzarski? I jak godzicie wasze gusta?

Agnieszka Więdłocha: Jak godzimy nasze gusta? Antkowi podoba się wszystko to, co mi się podoba (śmiech).

Antoni Pawlicki: Pozwól, że rozwinę... Są trzy założenia, którymi kierujemy się podczas tworzenia wnętrz. Pierwsze, najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze do opisania, nazwałbym harmonią. Uporządkowanie, funkcjonalność i minimalizm. Czyli nie lubimy chaosu i jak jest zbyt barokowo, zbyt pstrokato. Drugie założenie to szacunek do architektury. Jeśli wnętrze jest w przedwojennej kamienicy, to musimy się do tego odnieść, jeśli w budynku z lat siedemdziesiątych, to z pewnością będziemy szukać inspiracji w wystroju z tamtych lat. Trzecie założenie, które nam przyświeca przy tworzeniu wnętrz, to... praktyczność. W domu/mieszkaniu się mieszka. Trzeba szukać jak najwygodniejszych rozwiązań. Wszystko, co niepraktyczne, będzie raczej wyjątkiem.

Skąd czerpiecie inspiracje wnętrzarskie? 

A.W.: Uwielbiamy przeglądać pisma wnętrzarskie, magazyny, książki. Dziś bardzo przydatne są też social media: Pinterest, Instagram oraz sklepy internetowe. 

A.P.: Reuter.com jest świetnym przykładem. Znajduje się tam asortyment od ponad 250 producentów. Niemal każdy produkt można zobaczyć w przykładowo zaaranżowanej przestrzeni i tym samym, zainspirować się.

Wizualizacja Reuter.com / Mat. prasowe

Niedawno zakończyliście remont. Co okazało się dla was największym wyzwaniem, a który etap był najprzyjemniejszy? I czy macie jakieś rady dla osób urządzających pierwsze mieszkanie?

A.P: Chyba największym wyzwaniem był dla nas etap… planowania. To podczas powstawania nowego układu funkcjonalnego trzeba było podjąć kluczowe decyzje, które wpłynęły na to, jak dane wnętrze jest teraz przez nas użytkowane i jakie były koszty remontu. Wtedy również ustalaliśmy, jak będzie wyglądało np. oświetlenie, które ma dla mnie osobiście ogromne znaczenie, a umiejscowienie takiego detalu, jak kontakt, wpływa na codzienne użytkowanie. Trzeba było wziąć pod uwagę takie aspekty, jak to, że będziemy ten kontakt naciskać setki tysięcy razy, więc jeżeli byłby źle ustawiony, to teraz by nas to zwyczajnie bardzo denerwowało. 

Wizualizacja Reuter.com / Mat. prasowe

A.W.: Projekt oczywiście nie miałby szans powstać bez pomocy architektów. Jestem zaprzyjaźniona z pracownią OSOM Group z Łodzi - młodymi, fantastycznymi, otwartymi architektami, którzy idealnie zrozumieli nasze potrzeby i pomogli nam przejść przez żmudny etap planowania. Nieoceniony był tu też Reuter.com, który daje dostęp do szerokiego portfolio marek, także takich, których wcześniej nie było na polskim rynku. To sklep internetowy, który umożliwia realizację każdej wizji.

A.P.: Tu jeszcze wspomnę, że sam Reuter.com każdemu, kto urządza mieszkanie, oferuje pomoc wyszkolonych ekspertów, którzy doradzają i przeprowadzają przez proces zakupowy, a na jego końcowym etapie dokładnie weryfikują zamówienie pod kątem komplementarności artykułów. To niezwykłe ułatwienie, bo przy remoncie liczy się projekt, projekt i jeszcze raz projekt. To tak, jak z robieniem filmów. Bez dobrego, dopracowanego scenariusza bardzo trudno zrobić dobry film. 

Wizualizacja Reuter.com / Mat. prasowe

Jak dbacie o harmonię w domu?

A.P.: Tak jak wspominałem, to jeden z najważniejszych elementów naszego „stylu wnętrzarskiego”. Mogę tu jeszcze dodać, że nasz przyjaciel architekt z dużym doświadczeniem podpowiedział nam świetną zasadę: „happy wife, happy life”. Tak, jestem wielkim pasjonatem architektury i uwielbiam budować i remontować, ale to moja żona ma zawsze ostatnie zdanie. Trzeba dbać o harmonię, więc tak, podoba mi się wszystko to, co podoba się mojej żonie przynajmniej jej się tak wydaje (śmiech).

Jakie są wasze ulubione pomieszczenia w mieszkaniu i dlaczego?

A.W.: Kuchnia i przestrzeń dzienna są dla nas najważniejsze, bo zwyczajnie tam spędza się najwięcej czasu. To wizytówka domu czy mieszkania. Fajnie, kiedy wstajesz rano i idziesz zrobić sobie kawę, a potem, gdy pijesz ją na kanapie, możesz powiedzieć sobie: „ale tu ładnie”. 

A.P.: Ale istotne są też łazienki. To mogą być małe dzieła sztuki. Wchodzisz i na chwilę zanurzasz się w zupełne innej scenografii, innym filmie (śmiech). W poprzednim mieszkaniu zrobiłem łazienkę inspirowana filmem Trainspotting (śmiech).

Nigdy wcześniej nie pracowaliście razem przy komercyjnych projektach. Co skłoniło was do zaangażowania się w projekt marki Reuter.com? Jak wspominacie pracę nad kampanią?

A.W.: Reuter.com to duża, solidna marka, która proponuje ciekawy koncept i wprowadza na polski rynek coś, czego wcześniej nie było. Pomysł na kampanie nam się spodobał, a ludzie, którzy stoją za marką Reuter.com, okazali się wspaniali. Wszystko się zgrało, a praca nad kampanią przebiegła lepiej niż mogliśmy sobie to wyobrazić. Dlatego naprawdę możemy oboje szczerze polecić Reuter.com.

Kampania Reuter.com / Mat. prasowe