W 2023 roku kładziemy nacisk na wzmocnienie bariery hydrolipidowej oraz wykorzystujemy naturalne zdolności skóry do naprawy. Dzięki temu osiągamy naturalny efekt rewitalizacji, odświeżenia i uniesienia rysów. Z kolei cera powraca do swojej najlepszej wersji sprzed lat, gdy była sprężysta, promienna i wypoczęta. Jakie zabiegi i kosmetyki zagwarantują takie rezultaty?

Fokus na barierę

Po romansowaniu z kwasami i retinolem, a także wielu tygodniach zmagań z zimową aurą, cera wymaga regeneracji. Aby odbudować nadszarpniętą barierę hydrolipidową, trzeba dostarczyć skórze składników, które wnikną w naskórek i go wzmocnią. Marki beauty w porę zareagowały na ten rosnący trend i dziś do wyboru mamy naprawdę sporo świetnych kosmetyków z udziałem ceramidów i probiotyków. To właśnie te dwa składniki najszybciej naprawią uszkodzony płaszcz ochronny skóry „cementując” osłabiony naskórek i wzmacniając jego mikrobiom. Jak ugryźć ten trend w praktyce? Wybierz nawilżające serum z probiotykami, np. od marki DermGood, a po jego wchłonięciu nałóż krem barierowy Bielenda z ceramidami. Ich uzupełniające się działanie przywróci cerze komfort, elastyczność i zmniejszy zaczerwienienia. Oba kosmetyki mają status bestsellera i są wysoko oceniane przez internautki.

 

Krem lepszy niż podkład

Granice między kategorią „skincare” i „makeup” coraz bardziej się zacierają. Celem przestaje być znalezienie najlepszego podkładu – staje się nim odkrycie najlepszego kremu dla swojej skóry, który wydobędzie jej naturalny blask, poprawi koloryt oraz strukturę na tyle, żebyś mogła obejść się bez ciężkiego makijażu. Na wiosenno-letnich pokazach Fendi, Altuzarra czy Gabrieli Hearst cera modelek była transparentna, lekka i świeża – dokładnie taki look będzie najbardziej pożądany w nadchodzących miesiącach. Jak go uzyskać? Wybierz fluid pielęgnująco-tonujący, który oferuje nawilżenie i ochronę, a jednocześnie lekko kamufluje skórne defekty. Ten od skandynawskiej marki Lumene należy do naszych ulubionych. Łączy w sobie funkcję serum anti-aging i rozświetlającego podkładu. Nadaje twarzy piękny, zdrowy glow bez widocznych drobinek, tuszuje drobne niedoskonałości, przebarwienia i rumień, a do tego działa przeciwzmarszczkowo za sprawą peptydów w składzie.

 

Naprawianie DNA

Naukowcy pracujący w laboratoriach kosmetycznych wzięli na celownik nowe zjawisko: epigenetyczne starzenie się skóry. Co to takiego? Sam mechanizm nie jest rzecz jasna nowy, bo zachodzi w skórze każdego człowieka, ale dopiero niedawno mocniej się nim zainteresowano. Dotyczy on czynników zewnętrznych, które przyspieszają degradację kolagenu i niszczą DNA komórek skóry, przez co ta szybciej traci jędrny, młody wygląd. Mowa m.in. o promieniowaniu UV, zanieczyszczeniach powietrza, ubogiej diecie, niedoborach snu czy stresie. „Niedługo będziemy słyszeć bardzo dużo o kosmetykach, które zwalczają uszkodzenia epigenetyczne” – potwierdza Paula Begoun, założycielka słynnej marki Paula’s Choice, która już pracuje nad tego typu formułami. „Badania pokazały, że większość oznak starzenia się skóry i problemów dermatologicznych ma pochodzenie epigenetyczne, a tylko niewielki ich procent determinowany jest przez dziedziczenie. Chodzi o to, że gdybyśmy od urodzenia unikali zewnętrznych czynników uszkadzających DNA, moglibyśmy dużo dłużej cieszyć się idealną cerą” – tłumaczy ekspertka. To, naturalnie, jest bardzo trudne – w końcu nie da się uniknąć np. życia w zakorkowanym, zanieczyszczonym mieście. Na rynku istnieją już jednak kosmetyki, które do pewnego stopnia cofają szkody wyrządzone przez smog, promienie UV czy stres – np. bestsellerowe serum Estēe Lauder Advanced Night Repair. „Resetuje” ono skórę w trakcie snu i naprawia szkody, których doznała ona w ciągu dnia. W ten sposób wyraźnie spowalnia procesy starzenia, a do tego poprawia jej koloryt i wycisza stany zapalne.

 

Stymulatory kolagenu

Wypełniacze i botoks to rozwiązanie na krótką metę, na dodatek dość łatwo z nimi przesadzić, o czym przekonujemy się codziennie oglądając zdjęcia gwiazd desperacko chcących zatrzymać młodość. Choć kwas hialuronowy czy toksyna botulinowa podane w odpowiedni sposób i w umiarkowanych ilościach potrafią poprawić wygląd twarzy, obecnie lekarze sięgają po nie rzadziej – stawiając przede wszystkim na stymulatory tkankowe. Ich popularność gwałtownie wzrosła na przestrzeni ostatniego roku i przewidujemy, że w najbliższym czasie będzie to jedna z najczęściej wykonywanych procedur w gabinetach. Jak działają stymulatory tkankowe? Stymulują one fibroblasty (komórki skóry) do produkcji nowych włókien kolagenowych, co przekłada się na zwiększenie sprężystości skóry, poprawę owalu twarzy i spłycenie zmarszczek. Efekt jest bardzo naturalny – nie ma tu mowy o zmianie rysów twarzy, bo pracujemy wyłącznie na fizjologicznych mechanizmach skóry i jej zdolnościach do odnowy. Stymulatory podaje się za pomocą igły. By uzyskać względnie trwały efekt utrzymujący się około roku, potrzebne są zwykle 2 zabiegi (choć jest to kwestia bardzo indywidualna i o liczbie sesji decyduje lekarz).

Odmładzanie od środka

A skoro jesteśmy przy kolagenie, to tylko jeden spośród wielu składników, których dostarczanie od środka może wpłynąć na skórę równie korzystnie jak pielęgnacja. Popularność suplementów diety o działaniu anti-aging wręcz wystrzeliła w zeszłym roku i szacuje się, że w 2023 pobije kolejne rekordy. Na rynku powstają coraz to nowsze marki specjalizujące się w pielęgnacji skóry poprzez dostarczanie organizmowi składników odżywczych, witamin i minerałów w diecie. Health Labs Care oferuje całą gamę suplementów, na czele z bestsellerowymi kapsułkami New Me, które poprawiają kondycję skóry, włosów i paznokci. Silnym trendem jest też przyjmowanie peptydów kolagenowych, spopularyzowanych przez gwiazdy. Jennifer Aniston i Kourtney Kardashian każdego dnia piją smoothie wzbogacone o sproszkowny kolagen. Czy to naprawdę działa? Decyduje o tym jakość zastosowanego w produkcie kolagenu, ponieważ nie wszystkie na rynku mają udowodnione właściwości anti-aging. Jednym z lepiej przebadanych pod tym kątem suplementów jest The Solution od Oslo Skin Lab. Preparat zawiera innowacyjny peptyd kolagenowy o nazwie Verisol, który potrafi spłycić zmarszczki o 20,1% po 8 tygodniach codziennego stosowania. Stwierdzono także, że wpływa on na poprawę gęstości skóry całego ciała oraz niweluje cellulit. Suplement w formie proszku wystarczy spożywać raz dziennie, rozpuszczając w dowolnym napoju lub dodawać do potraw (np. porannej owsianki).

 

Domowa siłownia dla skóry

Trend przenoszenia zabiegów z gabinetu do domowego zacisza z każdym rokiem zyskuje na popularności – i 2023 nie będzie tu wyjątkiem. We własnej łazience czy sypialni możesz już nie tylko przeprowadzić depilację światłem, ale także stosować maski LED czy wykonać mezoterapię za pomocą rollera z igiełkami (choć lekarze raczej odradzają ten zabieg w domowych warunkach, ponieważ trudno wówczas kontrolować głębokość wkłuć i zadbać o sterylność). Na rynku dostępne są też gadżety, które za pomocą mikroprądów pobudzają skurcze mięśni i stanowią swoisty „trening” dla twarzy, która w wyniku takiej stymulacji zyskuje jędrność i napięcie (np. Foreo Bear). Oprócz nich do dyspozycji mamy coraz większy wybór przyrządów do liftingującego masażu, m.in. od marek takich jak Skin Gym. Dobrą opcją jest też masaż kamienną płytką gua-sha od wieków praktykowany przez Chinki w celu przedłużenia młodości skóry. Obok suplementów stanowią one idealne uzupełnienie codziennej rutyny anti-aging, zwiększając efekty klasycznej pielęgnacji kosmetykami.