Paulina Porizkova od dawna udowadnia, że wiek to tylko liczba. Nie ogranicza się jednak do poruszania kwestii ageismu w internecie. Ikona wybiegów lat 80. i 90., która dziś regularnie udostępnia w sieci zdjęcia w samym bikini, bez makijażu i upiększających filtrów, ostatnio polem walki o większą samoakceptację dojrzałych kobiet uczyniła okładkę czeskiego ELLE. Tym razem przed wejściem na plan oddała się w ręce wizażystów. Przed obiektywem stanęła pokryta srebrną farbą. Na pierwszy rzut oka przypominała złoty bustier Schiaparelli z kolekcji haute couture wiosna-lato 2021 i kombinezon z metką LaQuan Smith, który Beyoncé dopiero co włożyła na premierę koncertowego filmu Taylor Swift. Jednak w tym przypadku metaliczna powłoka, doskonale komponująca się z opadającymi na plecy pasmami siwych włosów, była jedynie iluzją ubrania. 58-latka wystąpiła topless. Miała na sobie jedynie czarne spodnie. I jak zawsze wyglądała fenomenalnie.

58-letnia Paulina Porizkova na okładce czeskiego ELLE. Zarzeka się, że nie tęskni za życiem dwudziestolatki

W rozmowie z redaktorkami magazynu wyjaśniła, że pragnie oddać głos kobietom, które w okresie przekwitania stały się dla społeczeństwa niewidzialne. Jednocześnie zaznaczyła, że „za żadne skarby” nie chciałaby znów wejść w buty dwudziestolatki. Gwiazda wyruszyła w prawdziwe medialne tournée – temat dyskryminacji ze względu na wiek rozwinęła też w niedawnym wywiadzie dla portalu People. „Niesamowitą rzeczą towarzyszącą starzeniu się jest to, że coraz mniej przejmujesz się tym, co myślą o tobie inni ludzie. Wiesz co? Zrobiłam, co do mnie należało. Skupiłam się na wszystkich wokół przez ostatnich 50 lat, teraz przyszła kolej, aby skupić się na sobie” – mówi.

„Bez wątpienia wiem, że jestem teraz najlepszą wersją samej siebie. Dlaczego miałabym potrzebować poprawek? Jestem w doskonałej formie”.

Modelka dodaje, że nieustannie stawia czoła pragnieniu gonienia za młodością i udawania, że jest młodsza niż w rzeczywistości. Nie zamierza ustać w wysiłkach, aby do tego samego przekonać swoje równolatki. „Pracuję nad tym tak ciężko, jak tylko mogę” – powiedziała Porizkova. „Sprawa samoakceptacji, patrzenia na siebie w lustrze i mówienia: »No dobrze, wyglądam starzej niż wczoraj, ale wiesz co? Kiedy będę mieć 70 lat, będę wspominał ten czas słowami: Byłem całkiem atrakcyjna, na co narzekałam?«”.