Nie ma za co, de rien!

Studium nonszalancji 

Wystudiowana nonszalancja może brzmieć jak oksymoron, ale paryskie dziewczyny nie boją się paradoksów. W przerwie obiadowej, zamiast po mocną kawę czy sok z selera naciowego, wolą sięgać po kieliszek ulubionego Chardonnay, ale ich ulubiony dział w supermarché to ten ze zdrową żywnością ekologiczną. Stronią od mocnego makijażu wyostrzającego rysy twarzy, a mimo to, uchodzą za najseksowniejsze kobiety świata, zaś w ich kosmetyczkach znajdziecie i specjalistyczne kosmetyki apteczne z francuskim rodowodem, i viralowe bestsellery międzynarodowych koncernów. Pełne sprzeczności jest także mityczne „je ne sais quoi”, do którego wzdychają dziewczyny z całego świata.

Paryżanki wkładają sporo wysiłku w to, aby sprawiać wrażenie, jakby nigdy nie starały się za bardzo. W jaki sposób? Mają (d)opracowanych kilka perfekcyjnych outfitów, które na okrągło odtwarzają w niezmienionej formie. Wystarczy raz poświęcić czas na skonstruowanie idealnych zestawów, aby potem każde wyjście z domu (w stylizacyjnej wersji 10/10) zajęło zaledwie kilka minut. C'est ça – efektowne i genialne w swojej prostocie. 

7 sprawdzonych trików Francuzek, dzięki którym zawsze wyglądają stylowo>>

„A” jak Akcesoria 

Nowojorski diabeł ubiera się u Prady, a ten znad Sekwany tkwi w szczegółach. Filles françaises ogromną wagę przykładają do doboru dodatków i akcesoriów. Swobodnie żonglując estetykami, pełnymi garściami czerpią z archiwów i wybierają z nich to, co najlepsze.

W stałym repertuarze paryżanek przewijają się ninetiesowe torebki-bagietki, retro kuferki z fakturowanej skóry, ręcznie wyplatane koszyki, dziewczęce balerinki z zaokrąglonym noskiem, eleganckie sandałki na obcasie, minimalistyczne czółenka z odkrytą piętą, kolczyki koła czy jedwabne apaszki we wzory. Wszystkie pozycje z powyższej listy nadają charakteru zarówno codziennym, jak i wieczorowym stylizacjom. To dzięki nim, Francuzki zawsze wyglądają très très chic. 

 

First things first, Chaque chose en son temps

Równie  istotną rolę co dodatki, pełni w stylizacjach dziewczyn z Francji bielizna. First things first, po prostu. Odpowiednio dobrana – do sylwetki, stroju i okazji – buduje ich pewność siebie. Do bieliźnianych zakupów podchodzą więc praktycznie, priorytetowo traktując wygodę. Ale tylko taką poubieraną w zmysłowe koronki, wycięcia i ażury. Uwielbiają miękkie braletki i osadzone w klimacie paryskiego buduaru body, którymi często zastępują tradycyjne bluzki, koszule czy topy. 

Chętnie sięgają też po satynowe sukienki-halki. I nie, nie tylko w sypialni. 

Stare > nowe 

Spacerując po Paryżu czy południu Francji, natkniecie się na urokliwe pchle targi i po brzegi wypełnione perełkami vintage shopy tak wiele razy, jak w USA na kawiarnie opatrzone logo Starbucksa. Francuzki zamiłowanie do ubrań i dodatków z drugiej ręki mają bowiem we krwi. Na długo przed rozkwitem popularności tematu mody cyrkularnej, godzinami szperały w szafach mam czy babć, zaglądały do lumpeksów, a w ramach spotkania z przyjaciółmi, organizowały zakrapiane winem i rozpływającym się w ustach glutenem garażówki.

To świetna lekcja stylu, odpowiedzialnego podejścia do rozbuchanego konsumpcjonizmu i iście paryskiego lifestyle’u. Zróbcie notatki! 

4 sekrety francuskiego „je ne sais quoi”. To dzięki nim styl paryżanek podziwia cały świat>>

Prostota ponad wszystko 

Ulubione zestawy stylizacyjne paryskich dziewczyn z biegiem czasu zmieniają się jedynie w niuansach. A to dlatego, że w przeciwieństwie do rozkochanych w ekstrawagancji Skandynawek, Francuzki do perfekcji opanowały obsługę klasyki. Ponadczasowe kroje, stonowana paleta barw i najwyższej jakości materiały to ich (wcale nie taka) tajna broń. 

PS No i paski. Paski to niezawodny plan awaryjny każdej francuskiej it-girl. 

5 elementów garderoby, bez których francuskie minimalistki nie wyjadą na wakacje>>