Są za pan brat z ideą koncepcji garderoby kapsułowej  

Szafa kapsułowa to nic innego, jak szafa skrojona na miarę naszych potrzeb. Bez nietrafionych łupów z wyprzedaży, przypadkowych powtórek czy miejsca na tzw. czyściec (to tam trafiają wszystkie rzeczy, które kupiłyście pod wpływem chwili i nie założyłyście już nigdy więcej oraz ukochane, ale o dwa rozmiary za małe jeansy). Składa się z precyzyjnie wyselekcjonowanych ubrań i dodatków o ponadczasowych fasonach zanurzonych w podstawowych barwach, takich jak beż, czerń, szarość, granat czy złamana biel. Ideą tak skomponowanej garderoby jest to, aby wszystkie jej elementy do siebie pasowały – tak, aby można było swobodnie je między miksować, tworząc dziesiątki uniwersalnych stylizacji. Nie bez przyczyny każda z dziewczyn, które obserwujemy na Instagramie ma między innymi beżowy trencz, oversize’ową marynarkę, sukienkę bieliźnianą, niebieskie jeansy, luźny garnitur, zmysłowe body oraz sweter o grubym splocie. Nigdy nie wychodzą z mody, dlatego zastąpią dziesiątki niepotrzebnych „chwilówek”. 


PS Jest jeszcze jedno, o czym warto pamiętać w kontekście budowania tzw. capsule wardrobe: klasyczny design zawsze powinien chodzić w parze z wysoką jakością materiałów. Na basikach nie warto oszczędzać. W końcu mają zostać w szafie przez lata, a nawet dekady. 

Inwestują w biżuterię marek autorskich 

U dziewczyn z branży mody rzadko kiedy zobaczycie biżuterię z sieciówek. Z całym przekonaniem twierdzą, że diabeł tkwi w szczegółach, a w przypadku stylizacji – w biżuterii. Sięgają więc po naszyjniki, kolczyki, bransoletki, nausznice i sygnety od marek autorskich. Tych lokalnych i tych z drugiego końca świata. Zasada jest jedna: kategoryczny brak zgody na masówkę. Wśród polskich adresów, które możemy polecić wam z czystym sumieniem, między innymi Maar, Rosa Chains, Berries&Co., Kamena, Umiar, Jagg., Anka Krystyniak oraz Kopi. Za każdym razem kiedy nosimy coś od jednego z wymienionych wyżej producentów, zgarniamy mnóstwo komplementów. A nosimy na okrągło, bo w przeciwieństwie do sieciówkowych ozdób, te nie niszczą się przy codziennym użytkowaniu. Są trwałe, oryginalne i ultrastylowe. 

Operują kolorem jak tajną bronią 

Nawet stylistkom i influencerkom zdarzają się sytuacje pod tytułem „Nie mam w co się ubrać!”. I niekoniecznie wskazuje to na rzeczywiste braki w ich garderobach. Raczej na chwilowy brak pomysłów i kreatywny impas. W takich momentach sięgają po swoją niezawodną broń, czyli jednokolorowe total looki. Szczególnie dobrze sprawdzają się te w stonowanych odcieniach gołębiej szarości, piaskowych lub karmelowych beży oraz nieśmiertelnej czerni. Stylizacje tego zawsze robią wrażenie.
Fun fact: zasada stylizacyjnego monochromatyzmu sprawdza się nawet w przypadku sportowych i „podomowych” setów, które w okresie pandemii awansowały do kategorii codziennego casualu. 

Wierzą w moc markowych dodatków 

Markowych, czyli tych od projektantów. Projektantów światowej sławy, takich jak Daniel Lee (Bottega Veneta), Nadège Vanhee-Cybulski (Hermès) czy Miuccia Prada, ale także tych lokalnych z Zofią Chylak, Moniką Kalicińską z Mandel i Anną Sękowską z Mako na czele. Podobnie jak w przypadku biżuterii czy ponadczasowych elementów garderoby tworzących szafę kapsułową, wybierając dodatki, stawiają na jakość. Wysokogatunkowe torebki i buty ze skóry robią za puentę oraz kropkę nad „i” każdego stroju. Oto kilka modeli, które królują na Instagramie i na redakcyjnych korytarzach. 

Nie zapominają o tym, czego nie widać 

Jeśli uczyć się o stylu, to od najlepszych. Caroline de Maigret, modelka, artystka, a na dodatek prawdziwa hrabina (sic!) zdecydowanie do grona najlepszych należy. W swoim bestsellerze „Być paryżanką, gdziekolwiek jesteś” pisze o kluczowej roli bielizny w budowaniu codziennych outfitów, a my nawet nie próbujemy tego kwestionować, bo jej stylizacje to kwintesencja francuskiego „je ne sais quoi”. Wg de Maigret to to czego nie widać tworzy finalny efekt. Perfekcyjnie dobrane koronkowe braletki, bieliźniane body czy zmysłowe komplety dodają nam pewności siebie, a gdy czujemy się lepiej, od razu lepiej wyglądamy - c'est évident. W swoim poradniku zdradza też kilka praktycznych tipów. Nasz ulubiony? „zakładaj czarny stanik pod białe T-shirty i koszule”. W niczym innym nie czujemy się równie chic

7 sprawdzonych trików Francuzek, dzięki którym zawsze wyglądają stylowo>>