Polskie marki nie od dziś udowadniają, że ich dzieła mogą stać się obiektem pożądania światowych VIP-ów. Torebki Zofii Chylak regularnie widujemy na światowych fashion weekach, projekty Magdy Butrym zakładają najgorętsze nazwiska Hollywood jak Margot Robbie czy Lady Gaga. Podobnie jest z ubraniami The Odder Side oraz Eppram. A jak jest z polskimi kosmetykami – które z nich mają szansę (albo już zdążyły) wkraść się w łaski światowej klienteli? Typujemy 5 marek, które mają zadatki na nowe it-brands nie tylko w Polsce.

1. Ala Natural Beauty

Markę założyła polska supermodelka Kasia Struss, która pracowała dla gigantów branży, m.in. Dolce & Gabbana, Gucci czy Valentino. Po oszałamiającym sukcesie w modelingu, postanowiła zwolnić tempo i skupić się na macierzyństwie. Ta wyjątkowa zmiana zainspirowała ją do stworzenia własnej linii kosmetyków, które mają stanowić uniwersalną bazę codziennej pielęgnacji skóry. Ich niezwykłe składy to esencja naturalnych składników dedykowanych każdej cerze, osobom w każdym wieku i każdej płci. Formuły są doskonale przemyślane, proste, przyjemne w stosowaniu i stworzone z poszanowaniem dla natury. Każdy kosmetyk zamknięty jest w szklanym opakowaniu z minimalistyczną, czarną etykietą i podany w przepięknej dla oka oprawie – filozofię marki ilustrują sielskie zdjęcia nawiązujące do polskich krajobrazów i łąk. W samych składach nie brakuje naturalnych ziołowych ekstraktów, olejów, maseł, ale też całkiem zaawansowanych laboratoryjnie składników pozyskiwanych z najcenniejszych części roślin. Na przykład w Restorative Serum – serum rewitalizującym zastosowano komórki macierzyste z jabłek, roślinny czynnik wzrostu EGF czy kwas hialuronowy, które wypełniają zmarszczki i silnie regenerują naskórek. Hitem jest też punktowy preparat na niedoskonałości Acne Skin Elixir z olejkiem z drzewa herbacianego i kwasem salicylowym - jego jedna kropla wystarczy, by wyciszyć stan zapalny w ciągu nocy. Dobrym wyborem na początek przygody z marką jest też Gentle Scrub – łagodny peeling do twarzy. Niezwykle delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka za sprawą drobinek z pestek moreli, kwasu jabłkowego i mlekowego (teraz z kodem „glow” można kupić go 15% taniej). No i koniecznie wypróbujcie niezawodny Skin Stick, bez którego nie wyobrażamy sobie chłodnych dni – błyskawicznie naprawia spękane usta i nawilża suche dłonie.

2. Kiré Skin

Tajemnicza nazwa marki powstała od japońskiego określenia pięknej cery – „kirei hada”. Bo choć Kiré Skin powstało w Polsce, czerpie pełnymi garściami z japońskich rytuałów pielęgnacyjnych. Ambicją założycielki marki było to, żeby Polki mogły osiągnąć ten sam efekt nieskazitelnej, porcelanowej skóry jak Azjatki. Wszystko dzięki tradycyjnym, upiększającym składnikom pozyskiwanym z roślin, które zostały poddane procesowi fermentacji. Mowa o wodzie ryżowej, sfermentowanym czerwonym żeń-szeniu, owocu granatu czy ekstrakcie z soi. Zawierają one aminokwasy stymulujące produkcję kolagenu, witaminy, kwasy organiczne i przeciwutleniacze zapobiegające przedwczesnemu starzeniu się skóry. Dzięki fermentacji zyskują też kwaśny odczyn pH powodujący delikatne złuszczanie martwych komórek naskórka i rozjaśnienie przebarwień. Z myślą o jesiennej pielęgnacji warto przyjrzeć się zwłaszcza Energetyzującemu serum z czarną herbatą i komórkami macierzystymi mangostanu. Ma formę otulającej, mlecznej emulsji, która nasyca skórę cennymi przeciwutleniaczami, lipidami oraz witaminami. Wzmacnia płaszcz hydrolipidowy, chroni przed procesami starzenia, a także głęboko regeneruje. Ciekawym produktem, który wpisze się w potrzeby zwłaszcza cery problematycznej, jest też krem Kiré Skin z kwasem salicylowym oraz fermentowanym granatem. Ma działanie przeciwzapalne i regulujące, więc łagodzi trądzik, a do tego poprawia sprężystość skóry i zmniejsza widoczność zmarszczek.

3. Krayna

Na styku województw kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego, wśród malowniczych pól, czystych jezior i lasów, powstała marka Krayna. Jej założyciele zainspirowali się darami Ziemi i dziewiczą roślinnością, którą włączyli do swoich kosmetycznych receptur. Ich produkty zawierają takie składniki jak chaber, rdest, kasztanowiec czy babka lancetowata, od wieków znane w medycynie ludowej. Krayna to też produkty w 100% cruelty free, odznaczone certyfikatem Vegan. Właściciele zadbali o ich opakowania, aby były przyjazne środowisku i możliwe do ponownego wykorzystania – dlatego formuły zamknęli w szklanych buteleczkach i kartonikach z recyklingu. Marka słynie przede wszystkim z kremów, które koją, ujędrniają, redukują zaczerwienienia i uzupełniają rezerwy nawilżenia w skórze. Jej bestsellerem jest Odżywczy krem z kasztanowcem AY 3 CHESTNUT dedykowany cerze atopowej i naczynkowej. Świetne opinie zbiera też AY 1 CORNFLOWER, który jest jak regenerująca bomba rozświetlająca do cery suchej i dojrzałej – zawarty w niej ekstrakt z chabra bławatka i śliwki kakadu skutecznie napinają skórę oraz wygładzają zmarszczki. Za to na chłodne, wietrzne dni warto zaopatrzyć się w olejek RASPBERRY & ROSMARIN – stworzy na skórze naturalną barierę ochronną przed wysuszającymi czynnikami i przyda się do relaksujących, wieczornych masaży twarzy.

4. Oio Lab

Ten polski brand już podbija świat. Choć jego siedzibą jest niewielka miejscowość pod Poznaniem, Puszczykowo, produkty Oio Lab można znaleźć na półkach najbardziej ekskluzywnych, paryskich butików oraz w słynnym gabinecie kosmetycznym Joanny Czech na Manhattanie, gdzie regularnie zaglądają Hailey Bieber, Kim Kardashian, Lily Aldridge czy Anja Rubik. Założycielka marki, Joanna Ryglewicz, postawiła sobie jeden cel: połączyć moc naturalnych składników z wiedzą naukową, aby stworzyć superskuteczne, najwyższej jakości formuły dające widoczne rezultaty. Bazą dla kosmetyków Oio Lab są więc starannie dobrane, organiczne, tłoczone na zimno olejki, do których dodano składniki aktywne takie jak stabilna witamina C, retinol, a także ekstrakty roślinne pozyskiwane nowoczesną, ekologiczną metodą CO₂. Dzięki temu wykazują one maksymalną moc przeciwstarzeniową, nawilżającą i regenerującą. Do naszych ulubionych produktów Oio Lab należą kuracje olejkowe do twarzy – zwłaszcza The Future Is Bright z witaminą C, która nadaje skórze niesamowity glow i piękny, zdrowy koloryt. Musicie przetestować też nawadniające serum Aquasphere tworzące idealny duet z olejkami. Jego formuła zawiera aż pięć związków kwasu hialuronowego, dzięki czemu wypełnia skórę wielowymiarowym nawilżeniem. Przy cerze wrażliwej koniecznie spróbujcie wyciszającej kuracji adaptogennej The Forest Retreat. Skutecznie redukuje rumień, koi i regeneruje podrażnienia, a także działa odprężająco zarówno na skórę, jak i na zmysły.

5. Bogna Skin

W przypadku marki Bogna Skin pierwsze, co przyciąga uwagę, to piękny, minimalistyczny design opakowań – buteleczki z ciężkiego, mlecznego szkła wyglądają jak małe dzieła sztuki, ciesząc oko i ozdabiając łazienkową półkę. Ale ich zawartość jest równie intrygująca. Kryją one autorskie receptury bazujące na naturalnych składnikach pochodzących z różnych zakątków świata. Śliwka kakadu, ekstrakt komórkowy z kwiatu banksia, ekstrakt z kwiatu flame tree, hydrolat różany, olej jojoba, olej cacay, z ogórecznika, z opuncji figowej – to bogaty repertuar cennych składników w formułach Bogna Skin, które głęboko nawilżają, regenerują i odmładzają skórę. Ich aplikacja to nie tylko uczta dla skóry, ale i dla zmysłów – emanując niezwykłym zapachem, głęboko odprężają umysł i sprawiają, że codzienna pielęgnacja urasta do rangi rytuału. Z portfolio Bogna Skin na szczególną uwagę zasługuje serum Like a Star dające efekt mocno nawilżonej, wilgotnej, rozświetlonej cery. Jeśli lubicie długie wieczory w domowym SPA, spróbujcie też odżywczej Lila Mask, która złuszcza martwe komórki naskórka, a jednocześnie głęboko nawilża skórę.