„Oppenheimer” to jedna z dwóch najbardziej obiecujących produkcji sezonu (drugą jest oczywiście „Barbie” Grety Gerwig). Fabuła biograficznego dramatu skupia się na życiu i dorobku naukowca okrzykniętego najwybitniejszym umysłem swego pokolenia. Robert Oppenheimer był amerykańskim fizykiem, który dokonał przełomowego odkrycia i doprowadził do stworzenia pierwszej bomby atomowej. Tym samym nie tylko zapisał się na kartach historii, ale też sprowadził na siebie niekończące się wyrzuty sumienia i wewnętrzne rozterki. Opowieść o „enigmatycznym człowieku, który musi zaryzykować zniszczenie świata, aby go ocalić” spisali Kai Bird i Martin J. Sherwin. Nagradzana książka wpadła w ręce Christophera Nolana, który ściągnął na plan wybitną obsadę i przemienił powieść w epickie kinowe widowisko. Film wejdzie na afisz już 21 lipca, a wczoraj w Londynie zorganizowano oficjalny pokaz z udziałem ekipy. Nie wszyscy artyści maczający palce w powstawaniu działa mieli okazję zobaczyć efekt końcowy. Dlaczego aktorzy zrezygnowali z oklasków i zdecydowali się na opuszczenie kina na Leicester Square? 

Obsada „Oppenheimera” demonstracyjnie opuściła premierę filmu. Emily Blunt, Cillian Murphy i Florence Pugh (i wielu innych) protestują przeciw niskim płacom

Na liście płac wytwórni Universal Pictures znaleźli się m.in. Cillian Murphy, Emily Blunt, Matt Damon, Florence Pugh, Robert Downey Jr., Rami Malek czy Kenneth Branagh. Choć znaczna część obsady wylądowała w Wielkiej Brytanii i z uśmiechami na twarzach pozowała fotoreporterom, to nie weszła do budynku zabytkowego kina. Do zaskoczonych widzów zwrócił się za to reżyser, który po krótce objaśnił motywy postępowania gwiazd.

„Chcę docenić wkład naszej niesamowitej obsady, na której czele stał Cillian Murphy […] Widzieliście ich wcześniej na czerwonym dywanie. Niestety już wyszli, aby przygotować pikiety przed zbliżającym się strajkiem SAG [Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych – przyp. red.]. Dołączają do scenarzystów w walce o sprawiedliwe płace dla członków ich związku zawodowego” – powiedział Nolan ze sceny. Oświadczenie spotkało się z gorącym aplauzem. 

Nazwiska z pierwszych stron gazet nie mogą oczywiście narzekać na gaże za hollywoodzkie megaprodukcje. Sytuacja mniej znanych kolegów i koleżanek po fachu nie jest już tak kolorowa. Związek zawodowy zrzeszający ponad 160 tysięcy aktorów nie doszedł do porozumienia z AMPTP (stowarzyszeniem reprezentującym ponad 350 firm produkcyjnych). Zarząd SAG postanowił więc rozpocząć strajk. Emily Blunt sygnalizowała na czerwonym dywanie, że jeśli zapadnie taka decyzja, gwiazdy „Oppenheimera” opuszczą salę projekcyjną w geście solidarności. „Mam nadzieję, że zostanie zawarta uczciwa umowa. Jesteśmy tutaj, aby celebrować ten film, ale jeśli ogłoszą strajk, wyjdziemy z premiery, żeby okazać jedność” – mówiła.

Aktorzy domagają się wzrostu stawki minimalnej, większego udziału w tantiemach za tytuły prezentowane na platformach streamingowych, poprawy warunków pracy i określenia zasad rozwoju sztucznej inteligencji w zakresie praw do wizerunku. Po raz pierwszy od lat 60. strajk aktorów zbiegł się w czasie ze wspomnianymi już protestami scenarzystów, które znacznie opóźniły prace nad nowymi filmami i serialami.