Ekologiczna skóra z grzybów rewolucjonizuje modę

Jesienią 2020 roku w branży mody zrobiło się głośno o Mylo - materiale wyhodowanym z grzybni, który swoim wyglądem i właściwościami imituje skórę. Wegańska skóra, która nie jest poliestrem (bo tym w skrócie jest popularna "ekoskóra", która niewiele ma wspólnego z byciem eko), została opracowana przez amerykańską firmę biotechnologiczną Bolt Threads i będzie mogła być wykorzystywana do produkowania m.in. kurtek, torebek czy butów. Kilka miesięcy temu Jamie Bainbridge z BT mówił zresztą w rozmowie z Dezeen: "Staramy się wyjść z Mylo poza schemat, w którym biomateriały są używane jedynie jednorazowo lub stały się ciekawostką muzealną. Chcemy uczynić go materiałem, który miliony i dziesiątki milionów ludzi będą mogły nosić każdego dnia"

Levi's otworzył własny second hand. Można w nim kupić vintage kurtki i dżinsy popularnej marki>>

Mylo powstaje z grzybni o nitkowej strukturze, dzięki której grzyby mogą rosnąć, a na potrzeby tego materiału ich komórki hoduje się na trocinach z dodatkiem innych organicznych materiałów umieszczonych na specjalnych wzrostowych matach. Naukowcy pilnują dokładnie temperatury i wilgotności, a kiedy sieć grzybni się wytworzy - obrabiają ją i prasują, co pozwala uzyskać cienkie i elastyczne arkusze materiału. Ostatnim etapem jest garbowanie i barwienie "skóry" (we współpracy z firmami, które mają na swoim koncie certyfikaty zrównoważonego rozwoju).

Materiał na tyle imituje skórę naturalną i jest uniwersalny, że można utworzyć na jego bazie sztuczną skórę o różnych teksturach i kolorach, co sprawia, że da się z niej uszyć praktycznie wszystko. 

I, co istotne, Mylo nie zawiera wysoce niebezpiecznych chemikaliów i substancji, takich jak DMF (dimetyloformamid) i chrom, które używane są skór zwierzęcych i syntetycznych. W innowacyjny materiał inwestują już Kering, Lululemon, Stella McCartney i Adidas.  

Hermès i torebki z Fine Mycelium

Opracowane przez Bolt Threads Mylo nie jest jednak jedynym materiałem, który korzysta z potencjału grzybów. Na rynku coraz więcej mówi się też o projekcie kalifornijskiego startupu MycoWorks, Fine Mycelium, którym zainteresował się Hermès. To wydarzenie szczególne, bo do tej pory wszystkie torebki i dodatki francuskiego domu mody powstawały ze skór naturalnych, a momentami nawet z egzotycznych. Teraz jednak, by działać prośrodowiskowo, ale też dostosować się do potrzeb klientów i iść z duchem czasu, Hermès wchodzi do laboratorium razem z MycoWorks i eksperymentuje ze skórą z grzybów. Chociaż Hermès potwierdził w oświadczeniu, że nie zastąpi swoich tradycyjnych produktów skórzanych, jednak samo częściowe wykorzystanie innowacyjnego materiału - i oferowanie obok skóry naturalnej nowego innowacyjnego materiału Sylvania - może oznaczać początek szerszych zmian w branży dóbr luksusowych. 

Jak powstaje ten materiał? Bardzo podobnie do wspomnianego wcześniej Mylo - naukowcy MycoWorks uprawiają w swoim zakładzie grzybnię, a następnie rzemieślnicy Hermès garbują i kształtują struktury korzeni grzybów, zmieniając je w roślinną "skórę".

Odejście od użycia skóry cielęcej i szukania alternatyw dla tego materiału do istotny krok w kategorii mody luksusowej i pokazuje zmianę myślenia największych graczy co do tego, jak powinno wyglądać projektowanie w XXI wieku.

Pierwszym projektem Hermès, który został wykonany z użyciem Fine Mycelium, jest słynna torba podróżna Victoria

Food waste fashion. Nowoczesne marki modowe zmieniają resztki jedzenia w ubrania>>