Reklama

Spis treści:

  1. Brązowy tusz – sekret naturalnego looku dla blondynek
  2. Maybelline – tusz, który zmienia wszystko

Brązowy tusz – sekret naturalnego looku dla blondynek

Przez wiele lat Sylwia Gaczorek malowała rzęsy wyłącznie brązowym tuszem. Jako blondynka z bardzo jasnymi brwiami i rzęsami, zauważyła, że czarny tusz zbyt mocno kontrastuje z jej delikatną urodą, przez co makijaż staje się zbyt wyrazisty. „Moje naturalne rzęsy są praktycznie niewidoczne, a czarny tusz sprawia, że oczy za bardzo się wyróżniają” – mówi Sylwia. Próbowała różnych alternatyw: od tuszu bezbarwnego, który nie dawał żadnego efektu, po drogie, renomowane marki, które nie spełniały jej oczekiwań. Przełom nastąpił, gdy sięgnęła po brązowy tusz do rzęs od Maybelline.

Maybelline – tusz, który zmienia wszystko

To właśnie tusz Maybelline skradł serce Sylwii. Szczoteczka idealnie rozczesuje nawet najcieńsze rzęsy, a formuła tuszu sprawia, że są one wydłużone i podkreślone, bez efektu sklejenia. „Nie podkręca ich może spektakularnie, ale dzięki odżywce SOS od Eveline, którą stosuję od ponad 12 lat, rzęsy są bardziej wygładzone i lekko uniesione. Najpierw nakładam odżywkę, potem tusz Maybelline i efekt jest naprawdę niesamowity – rzęsy wyglądają jak po przedłużaniu, ale są naturalne i lekkie” – zdradza Sylwia. Ten duet sprawia, że makijaż oczu nabiera nowego wymiaru, a codzienna rutyna staje się przyjemnością. Brązowy tusz Maybelline to must-have nie tylko dla blondynek, ale dla wszystkich, które marzą o pięknych, długich i naturalnie wyglądających rzęsach – bez konieczności wizyty u kosmetyczki.

Reklama
Reklama
Reklama