Ta torebka to nowa obsesja branży mody. To także hit sezonu ślubnego. Margaret ma już ją w swojej szafie
Jest inna niż wszystkie. Nie krzyczy logotypem, ale natychmiast przyciąga wzrok. Zaskakuje formą, zachwyca detalem, budzi pożądanie. Torebka, która do niedawna była tajemnicą fashionistek, dziś przebija się na pierwszy plan jako najgorętszy dodatek sezonu. Właśnie trafiła do szafy Margaret — i wszystko wskazuje na to, że zaraz zobaczysz ją na niejednym weselu.
Spis treści:
Modowy fetysz z awangardowym rodowodem
Ma w sobie coś z rzeźby, coś z buntu i coś z couture. Nowa torebka od Ottolinger nie jest kolejnym „ładnym dodatkiem”. To obiekt, który prowokuje, wyłamuje się ze schematów klasycznej mody użytkowej i przekracza granice między sztuką a modą. Brand założony przez Cosimę Gadient i Christę Bösch słynie z dekonstrukcji i formy na granicy eksperymentu, ale ich torebki, choć śmiałe, wciąż pozostają jednymi z najbardziej pożądanych w świecie mody i designu.

Wykonana z przeskalowanego, błyszczącego materiału, przypominająca miękką rzeźbę – jest jednocześnie futurystyczna i dziewczęca. Nic dziwnego, że fashionistki wybierają ją jako przełamanie eleganckich stylizacji, również tych ślubnych. To właśnie kontrast, który wnosi – między romantyzmem sukni a nowoczesnością formy – sprawia, że Ottolinger bag staje się hitem ślubnych afterów, garden parties i miejskich przyjęć pod chmurką.
Z wybiegu do szafy gwiazd
Margaret, znana z wyczucia stylu i odwagi w eksperymentowaniu z formą, już dołączyła do grona fanek marki. Jej podejście do mody — pełne wolności, luzu i świadomego miksowania estetyk — doskonale współgra z charakterem Ottolinger. Torebka tej marki nie jest tylko dodatkiem. To manifest stylu – odważnego, nieoczywistego i kompletnie niezależnego od trendów sezonowych.
Tymczasem branża ślubna, która przez lata hołdowała klasyce, otwiera się na nowe. Personalizacja, indywidualizm i niebanalne dodatki to dziś absolutny must. Nic więc dziwnego, że torebka o zniekształconej, miękkiej bryle, która wygląda jak haute couture z przyszłości, wpasowuje się idealnie w klimat nowoczesnych ceremonii. Jej największy atut? Nie zginie w tłumie i zawsze mówi jedno: „Nie jestem jak wszyscy. I dobrze mi z tym.”

