„Nikomu nie próbuję już nic udowodnić” – Lara Gessler o życiu z nazwiskiem znanych rodziców i o tym, co uważa o hejcie na swój temat
W szczerej rozmowie z ELLE Lara Gessler opowiada, jak wygląda życie z jednym z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w Polsce, co dziś myśli o hejcie i dlaczego w końcu przestała cokolwiek komukolwiek udowadniać.
Spis treści:
„Nie czytam, nie sprawdzam” – życie poza komentarzami
Lara nie buduje swojej wartości na opinii tłumu. Choć mogłoby się wydawać, że dziś hejt spływa po niej jak po kaczce, to nie dlatego, że nigdy nie bolał. Nauczyła się, że nie musi się do niego przyzwyczajać – może się od niego odciąć. – „Hejt nie robi na mnie wrażenia, bo jestem do niego przyzwyczajona. W pewnym sensie na to się pisałam” – mówi z dystansem. – „Nie słucham tego, nie czytam, nie sprawdzam”.
W świecie, w którym obecność w mediach oznacza stałą gotowość do bycia ocenianą, Lara wybiera inny kierunek. Skupia się na tym, co naprawdę się liczy – na bliskich i relacjach, które ją budują, nie oceniają. – „Musisz pilnować się tych osób, które są twoją busolą, na których ci zależy ” – podkreśla.
Lara Gessler o swoim nazwisku
Gesslerowie to nie tylko nazwisko – to historia, temperament, styl życia. Dla Lary to także świadomość tego, skąd pochodzi i co niesie ze sobą nazwisko, które budzi emocje. – „To jest miecz obosieczny, co dostały moje dzieci, tak jak to, co ja dostałam od swoich rodziców, a moi rodzice od swoich” – mówi z namysłem. – „Nie da się odciąć od korzeni”.
Zamiast się z nimi zmagać, Lara wybiera świadome współistnienie. Patrzy na swoje dziedzictwo nie jak na ciężar, ale jak na punkt wyjścia – z wdzięcznością, ale i z dystansem. Nie musi już ani go udźwignąć, ani się od niego odciąć.
Jej sposób życia nie jest deklaracją ani próbą przedefiniowania rodzinnej historii. To codzienność, w której najważniejsze jest, by być w zgodzie ze sobą. – „Nikomu nie próbuję już nic udowodnić” – mówi. I właśnie w tej spokojnej pewności, że wie, kim jest i skąd pochodzi, tkwi jej siła.