Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Macierzyństwo? Tylko na sto procent
  2. Sport i dziecko – dwa światy, które trudno połączyć

Macierzyństwo? Tylko na sto procent

„Kiedy przyjdzie taki moment, że będę chciała zostać mamą, to zakończę moją karierę sportową” — mówi Natalia Bukowiecka bez wahania. Dla niej bycie matką to nie dodatek do życia, a całkowita zmiana kierunku. Mimo że temat rodziny coraz częściej pojawia się w jej myślach, na razie nie widzi siebie w tej roli. — „Chciałabym być mamą na 100% i sportsmenką na 100%, a wydaje mi się, że to praktycznie niemożliwe” — dodaje. W tym wyznaniu nie ma cienia rezygnacji — jest świadomość, dojrzałość i odwaga, by postawić granice. Bo Natalia wie, że nie da się wygrać wszystkiego naraz.

Sport i dziecko – dwa światy, które trudno połączyć

Dystans 400 metrów to jeden z najbardziej wymagających w lekkoatletyce. — „Wiem, ile daję z siebie na treningach i ile potrzebuję, żeby się zregenerować” — przyznaje Bukowiecka. W jej życiu wszystko podporządkowane jest bieżni: od planu dnia, przez dietę, po sen. — „Nie mam przestrzeni, by po treningu wracać do dziecka, które trzeba nakarmić, przewinąć, pobawić się z nim” — mówi szczerze. Choć sport wyposażył ją w punktualność, wytrwałość i cierpliwość — cechy, które mogą się przydać w macierzyństwie — to Natalia ma świadomość, że sport nauczył ją też egoizmu. — „Myślisz głównie o sobie i swoich potrzebach. A w macierzyństwie to ktoś inny staje się najważniejszy” — podkreśla.

Natalia Bukowiecka nie romantyzuje trudnych wyborów. Mówi o nich z odwagą i spokojem. Bo wie, że w życiu — tak jak na bieżni — nie ma miejsca na kompromisy, gdy chce się pobiec po swoje. Na sto procent.

Reklama

Cały wywiad zobaczysz na stronie: Natalia Bukowiecka: Miłość, sport i granice wytrzymałości. Nie chcę być pół na pół – jeśli mama, to nie biegaczka | Elle.pl

Reklama
Reklama
Reklama