Magda Boczarska: "Warto przestać się przejmować". I dać sobie prawo do niedoskonałości
Magda Boczarska – gwiazda styczniowej okładki – w szczerej rozmowie z ELLE opowiada o sile, codzienności, prawie do niedoskonałości i lekcjach, które daje jej macierzyństwo.
Spis treści:
- Prawda i autentyczność – inspiracje na nowy rok
- Macierzyństwo – lekcja wybaczania sobie niedoskonałości
Prawda i autentyczność – inspiracje na nowy rok
Magda Boczarska nie ukrywa, że wraz z upływem lat zmieniła się jej perspektywa na to, co naprawdę ważne. – Gdy ma się dziecko, wydaje mi się, że trzeba być jakoś podwójnie silnym. Może nie zabrzmi to szczególnie oryginalnie, ale to, co będzie mnie inspirować w przyszłym roku, to to samo, co inspiruje mnie teraz i inspirowało mnie wcześniej – prawda i autentyczność – mówi aktorka.
– Kiedyś szukałam wielkich rzeczy, wielkich emocji. Dziś w bardzo mocny sposób inspiruje mnie codzienność. Żyjemy w czasach, gdy najważniejsza jest prawda, nawet jeśli oznacza to, że jesteśmy nieidealni. Szukam jej w drobiazgach, w sztuce, polityce, w relacjach z ludźmi. Moja babcia powtarzała, że każda, nawet najgorsza prawda jest lepsza niż piękne kłamstwo – dodaje.
Aktorka otwarcie mówi o trudnościach, które kształtowały jej charakter. – Wiele moich własnych końców świata okazało się moim początkiem. Było wiele momentów, gdy wydawało mi się, że świat się skończył. On się jednak nie skończył, a zaczęły się nowe, lepsze rzeczy. Z perspektywy czasu widzę, jak wiele końców świata było mi potrzebnych, by być tu, gdzie jestem – podkreśla.
– To, co powiedziałabym sobie młodszej i wielu młodszym kobietom, to, że naprawdę nie warto się tak wszystkim przejmować. I tak będzie okej – mówi z przekonaniem.
Skąd czerpie siłę na co dzień? – Na pewno daje mi ją rodzina. To moje największe źródło siły. Jestem mamą prawie ośmiolatka i on jest moją wielką inspiracją. Kiedy ma się dziecko, trzeba być podwójnie silnym – i dla niego, i dla siebie. Jak sam mówi, muszę mu starczyć na jak najdłużej – zdradza.
Macierzyństwo – lekcja wybaczania sobie niedoskonałości
Magda Boczarska przyznaje, że dzięki macierzyństwu nieustająco uczy się pokory i akceptacji. – Mój syn uczy mnie życia. Patrząc na świat jego oczami, widzę, że wiele rzeczy jest prostszych, niż się wydaje. On żyje w prawdzie – i to jest piękna lekcja, którą od niego dostałam – mówi.
– Zajęło mi wiele lat, by ośmielić się myśleć o sobie, że mam prawo do bycia nieidealną. Mogę nieidealnie wyglądać, mogę mieć coraz więcej zmarszczek i to jest w porządku. Jestem fajna nie tylko z powodu wyglądu, ale też dzięki temu, co niosę w sobie – mojej osobowości i doświadczeniom. Mam prawo być sobą, a to nie zawsze jest oblicze jak z okładki ELLE – podkreśla.
Aktorka przyznaje, że przez lata wydawało jej się, że musi być kimś innym, spełniać oczekiwania. – Zajęło mi trochę czasu, by odkryć, że największą siłą, jaką mam, jestem ja sama. Najlepsze, co mogę zaoferować bliskim, rodzinie, ale też osobom, które lubią moje aktorstwo, to prawda, którą mam w sobie – mówi.
– Życzę sobie, by ten proces trwał. Od lat uczę się być dla siebie lepszą i mam poczucie, że to lekcja na całe życie – wyznaje.
Magda Boczarska nie ukrywa, że obecne czasy nie należą do łatwych, zwłaszcza dla matek. – Jestem mamą i rzeczywistość, która nas otacza, bardzo mnie dotyka. Wojna za naszą wschodnią granicą trwa, świat przyspiesza. Mam podwójną troskę, bo mając dziecko, myślę o przyszłości. Nie tylko o sobie, ale o tym, co czeka mojego syna – mówi.
– Bardzo chciałabym, żeby nowy rok przyniósł osadzenie i spokój, cokolwiek to będzie oznaczać – podsumowuje Magda Boczarska.
Rozmawiała: Antonina Kaliciak

