Lara Gessler żałuje, że nie zdążyła zrobić tej rzeczy przed odejściem ojca: „Nie wszystko w życiu uda się dokończyć”
W rozmowie z ELLE Lara Gessler wraca do jednej z najważniejszych relacji w swoim życiu – relacji z ojcem. Opowiada o niej z czułością, bez upiększeń, ale też bez goryczy. To właśnie on – jak przyznaje – nauczył ją ufać samej sobie, żyć bez zazdrości, cieszyć się prostymi rzeczami. I choć wiele mu zawdzięcza, jest jedna rzecz, której nie zdążyła zrobić – i tego żałuje do dziś.
Spis treści:
Lara Gessler wspomina swojego ojca
Dla Lary jej tata był niezwykle ciepłą, cierpliwą i skromną osobą. Nie narzucał jej kierunku, nie oceniał, nie próbował być mentorem na siłę – zamiast tego dawał przestrzeń i zaufanie. – „To jemu zawdzięczam, że potrafię ufać sobie” – mówi. – „Był inspirujący w swoim braku zawiści, kochał rytm życia codziennego”.
– „Nie wszystko w życiu uda się dokończyć” – przyznaje. Lara planowała kupić dla ojca dom nad morzem – miejsce, które miało być ukłonem w jego stronę i spełnieniem cichego marzenia. – „Pozwoliłam mu odejść, zanim to się wydarzyło”. Ten żal zostaje z nią, ale nie odbiera wartości wspomnieniom, które wspólnie stworzyli.
Lara Gessler i jej relacja z ojcem
Choć – jak przyznaje – nie był orłem biznesu, to właśnie jego wewnętrzny spokój i akceptacja dla niedoskonałości stały się dla niej ważniejszą lekcją niż jakiekolwiek sukcesy finansowe. W rozmowie Lara podkreśla, jak bardzo wpłynął na to, jak dziś patrzy na ludzi, życie i na relacje. Tata mocno ją ukształtował i przekazał wartości, które do dziś są dla Lary fundamentalne.
Żal po odejściu ojca nie polega na braku słów czy emocji – tych było dużo. Żałuje konkretu. Żałuje, że nie zdążyła odwdzięczyć się za jego obecność w taki sposób, jaki sobie wymarzyła. Ale nie traci z oczu tego, co najważniejsze: głębokiej relacji, zbudowanej na zaufaniu, codzienności i czułości, która zostaje – nawet jeśli pewnych rzeczy nie udało się dokończyć.