Kiedy algorytm wybiera za ciebie – Dlaczego aplikacje randkowe ranią bardziej niż myślisz?
Uczucie w czasach Tindera bywa szybkie, pozorne, a czasem także bolesne. Choć aplikacje randkowe obiecują natychmiastowy dostęp do miłości, częściej zostawiają po sobie rozczarowanie, frustrację i poczucie odrzucenia. Dlaczego? Bo w tym świecie rządzi algorytm, nie emocje.
Spis treści:
- Agata Stola: „Aplikacja zbudowana na bardzo niskich pobudkach”
- Agata Stola: „Musimy nauczyć się dystansu”
Agata Stola: „Aplikacja zbudowana na bardzo niskich pobudkach”
– „Ten świat jest tak zbudowany. Algorytm wszystkich aplikacji randkowych jest zbudowany na tym właśnie aspekcie atrakcyjności” – mówi Agata Stola w odpowiedzi na to, jak postrzegamy social media i aplikacje do randkowania. W tym systemie liczy się pierwsze wrażenie: zdjęcie, zgrabne bio, czasem emoji. Ciało w pewnym sensie staje się wizytówką, wygląd – paszportem do czyjejś uwagi. Problem w tym, że za tą cyfrową fasadą często nie kryje się nic więcej.
Stola ostrzega przed nadmiernym inwestowaniem emocji w znajomości zaczynające się od swipe'a. – „Jeżeli ktoś wchodzi na Tindera i myśli, że tam znajdzie żonę i męża, to oczekiwania, które lokuje w aplikacji, która jest naprawdę zbudowana na bardzo niskich pobudkach…” – tłumaczy. A jednak wiele osób ciągle wierzy, że tym razem będzie inaczej i pokłada w poszukiwaniach miłości na aplikacji randkowej duże nadzieje.
Agata Stola: „Musimy nauczyć się dystansu”
Zamiast oczekiwać prawdziwego związku, powinniśmy nauczyć się dystansu – radzi seksuolożka. – „Jeżeli byśmy potrafili do tego łapać więcej dystansu i bardziej tam się jednak bawić konwencją, to myślę, że byłoby mniej takich bardzo trudnych emocji” – dodaje. Aplikacje mogą być jedną z opcji na poznanie drugiej osoby, ale nie powinny być głównym sposobem na szukanie bliskości.
I choć zdarzają się historie z happy endem, nie można zapominać, że większość „matchy” to jedynie cyfrowe złudzenia. Randkowanie online wymaga nie tylko ostrożności, ale też świadomości, że to, co wygląda dobrze na ekranie, w rzeczywistości może okazać się... bardzo smutne.

