Kasia Warnke: „Po 40 trudniej się regenerować” – o wyzwaniach późnego macierzyństwa
Macierzyństwo po czterdziestce to dla Kasi Warnke spełnienie marzenia, ale i wymagająca lekcja uważności na własne potrzeby. Aktorka w rozmowie z ELLE opowiada o wolniejszej regeneracji, trudach pierwszych miesięcy i codziennych rytuałach, które pomagają jej zachować energię i spokój.
Spis treści:
Kasia Warnke o macierzyństwie, które przyszło później
Aktorka przyznaje, że decyzja o zostaniu mamą po czterdziestce przyniosła jej nie tylko ogrom radości, ale też nowe, nieoczywiste wyzwania. Późne macierzyństwo wymagało od niej innego podejścia do własnego ciała i energii. Najtrudniejszym doświadczeniem był dla niej brak snu w pierwszych miesiącach po narodzinach dziecka – momenty, w których organizm domagał się odpoczynku, a doba nie dawała takiej możliwości. Warnke zauważyła, że z wiekiem proces regeneracji staje się wolniejszy, a potrzeba dbania o siebie – od relaksu w ciszy po pielęgnacyjne rytuały – nabiera szczególnego znaczenia.
Siła miłości i codzienne lekcje cierpliwości
Choć początki bywały trudne, aktorka podkreśla, że macierzyństwo stało się dla niej przestrzenią codziennego rozwoju. Zdobywanie cierpliwości – cechy, której wcześniej jej brakowało – stało się procesem, w którym kluczową rolę odgrywa bezwarunkowa miłość do dziecka. Kasia Warnke nauczyła się, jak ważne jest znajdowanie momentów tylko dla siebie, by odzyskać wewnętrzną równowagę. Relaks w wannie, joga czy chwile spędzone w saunie to jej sposoby na odzyskanie sił i pielęgnowanie harmonii, która pozwala czerpać radość z bycia mamą, nawet gdy codzienność stawia kolejne wyzwania.

