Reklama

Spis treści:

  1. Fenomen "Dumy i uprzedzenia" – dlaczego kochają go także mężczyźni?
  2. Ponadczasowa historia, do której chce się wracać

Fenomen "Dumy i uprzedzenia" – dlaczego kochają go także mężczyźni?

Ten film to nie tylko klasyka gatunku, ale także jeden z ulubionych tytułów Kiryła Pietruczuka, który podczas wywiadu na premierze nowego sezonu hitu Netflixa 1670 przyznał, że niedawno obejrzał ten tytuł. Choć mogłoby się wydawać, że ekranizacje powieści Jane Austen to domena kobiecej widowni, "Duma i uprzedzenie" z 2005 roku udowadnia, że historie o prawdziwej miłości potrafią ująć za serce także męskich odbiorców Reżyseria Joe Wrighta, znakomite kreacje Keiry Knightley i Matthew Macfadyena, a także malownicze plenery Anglii sprawiły, że ta historia stała się uniwersalnym symbolem romantyzmu. Widzowie i widzki doceniają w tym filmie nie tylko subtelność emocji i wyrafinowany humor, ale także głębię psychologiczną bohaterów i niesamowitą chemię między Elizabeth Bennet a panem Darcym.

Ponadczasowa historia, do której chce się wracać

"Duma i uprzedzenie" to film, który nie starzeje się mimo upływu lat. Sama bardzo chętnie do niego wracam i za każdym razem odnajduję przyjemność w podążaniu za historią Elizabeth i jej sióstr. Każda scena, każde spojrzenie i każde słowo mają tu swoje znaczenie. To opowieść o przezwyciężaniu własnych słabości, o sile uczucia i o tym, jak ważne jest, by nie ulegać powierzchownym opiniom. Seans tego filmu to nie tylko powrót do pięknej historii, ale także okazja do refleksji nad własnym życiem i relacjami. 20 lat po premierze "Duma i uprzedzenie" wciąż pozostaje filmem, który można oglądać bez końca – niezależnie od płci, wieku czy doświadczeń.

Reklama
Reklama
Reklama