Reklama

Oszalałam na punkcie nowej kolekcji kosmetyków do makijażu Chanel na wiosnę–lato 2025.

Reklama

Po pierwsze, zachwyciła mnie uniwersalna paleta cieni i rozświetlaczy w odcieniach od różu, przez pamarańcz, po brzoskwinię. Wszystkie barwy są mocno połyskujące i co najważniejsze, na tyle intensywne, że spokojnie można je nakładać palcem, tak jak lubię (pędzla w swoim makijażu używam tylko
do brązerów).

chanel_ma2021_01_0044_2_rgb-HD
chanel

Po drugie, zamiast klasycznych szminek mamy tu do wyboru – niewymagające aż takiej precyzji – kremowe balsamy do ust. Ja stawiam na odcień Tender Peach, który stopniowo nadaje kolor i świetnie nawilża.\

chanel_ma2024_01_0036_rgb-HD
chanel
Reklama

No i po trzecie, zawsze maluję oko w linii wodnej, co wymaga kredki miękkiej i dobrze napigmentowanej (inaczej nici z efektu głębokiego spojrzenia) – wodoodporna kredka o numerze 84 poradziła z tym sobie świetnie i co więcej, pozostała na swoim miejscu przez cały dzień. I jak tu niemieć słabości do makijażu Chanel?

Reklama
Reklama
Reklama