Reklama

Nieoczywista przyprawa, która staje się niesamowitym afrodyzjakiem dla mężczyzn. Kusi, wabi i sprawia, że oglądają się za każdą kobietą, która nią pachnie. Kompozycja w nieoczywistych perfumach przyciąga jak magnes. Czy w waszych flakonach również znajdziecie ziele angielskie?

Bleecker Street Bond No 9 - perfumy z zielem angielskim

Nietuzinkowa buteleczka kryje w sobie leśne aromaty jagody, fiołka i tymianku. Wszystko jest podrasowane liśćmi ziela angielskiego oraz kompozycją bursztynu, paczuli oraz cedru. To wyrafinowane perfumy, które nie są dla każdego.

Trwałość, jak na zapach w miarę świeży (dla mnie Bleecker Street jest świeżym zapachem), jest nie z tej ziemi. 15 h na skórze to rewelacyjny rezultat. Perfumy te nosi się dobrze przez cały rok, bez wskazania na miesiące chłodniejsze/cieplejsze.

wspomina użytkowniczka na łamach KWC

Miraceti Aesop - perfumy z zielem angielskim

Flakon w wyraźnym, płomiennym kolorze kryje w sobie nuty ziołowe. Akordy pieprzu i ziela angielskiego wyłaniają się w nutach głowy, natomiast później pojawia się labdanum i mirra. To zaskakujące połączenie pozwala dotrzeć do głębi, która jest dość nieoczywista dla wielu perfumiarzy.

L'Interdit Eau de Parfum Rouge - perfumy z zielem angielskim

W pierwszym powiewie perfum wyczuwalny imbir i czerwona pomarańcza potrafią zawładnąć wszystkimi zmysłami. Tuberoza i ziele angielskie łączy się z paczulą i tworzy aromatyczną, tajemniczą całość.

Jestem ogromną fanką całej serii l'interdit. Nie bez powodu mówi się o niej zapach zakazanych pragnień. Te perfumy są niesamowicie zmysłowe, uzależniające, magnetyczne. Kiedy mam je na sobie, nie ma dnia, aby ktoś mnie nie zapytał czym pachnę. Są niesamowicie trwałe i kobiece. Pięknie się rozwijają przez wiele godzin.

dodaje użytkowniczka na łamach KWC

Reklama
Reklama
Reklama