Reklama

Ostatnie tygodnie przyniosły nowy powiew świeżości wśród ikon stylu. Nicole Kidman, Pamela Anderson i Demi Moore mają teraz coś wspólnego – wszystkie postawiły na ponadczasowy, ale odświeżony detal: grzywkę. Nie byle jaką, bo lekką, zwiewną i niemal niewidoczną, znaną jako wispy bangs. Ta subtelna wersja klasycznej fryzury nie tylko wpisuje się w najnowsze trendy, ale także zdaje się mieć moc… zatrzymywania czasu.

Grzywka, która rozmywa, modeluje i rozświetla

Zapomnij o ciężkich, geometrycznych cięciach. Współczesne pięćdziesięciolatki wybierają grzywkę miękką, postrzępioną i delikatnie cieniowaną.

Nicole Kidman prezentuje wersję, która płynnie przechodzi w pasma po bokach twarzy i odbija światło dzięki złocistym refleksom. U Pameli Anderson grzywka lekko muskająca oczy nadaje jej nowej, jasnej fryzurze swobodny, boho charakter. Z kolei Demi Moore zdecydowała się na wariant ultracienki, niemal stapiający się z jej długimi, ciemnobrązowymi włosami. Efekt? Twarz wydaje się łagodniejsza, włosy zyskują lekkość i naturalny blask.

Efekt odmładzający — bez trików i filtrów

Bez względu na wiek, delikatna grzywka działa jak miękki filtr: rozprasza linie na czole, ukrywa siwe odrosty i dodaje objętości w okolicach oczu.

Jak wyjaśnia fryzjerka María Baras w rozmowie z Vogue España, „kobiety, które wybierają ten typ grzywki, zauważają, że odrost i siwe włosy stapiają się naturalnie z resztą fryzury.”
Styliści mówią wręcz o „subtelnej przemianie” – sposobie na zaakceptowanie naturalnej tekstury włosów, przy jednoczesnym przywróceniu im ruchu tam, gdzie z wiekiem tracą sprężystość.

Idealna wersja dla każdego typu włosów

  • Włosy cienkie zyskają na objętości dzięki lekkiej, rozmytej grzywce tuż przy linii rzęs.

  • Włosy grubsze lepiej wyglądają w wersji delikatnie rozchodzącej się po bokach — tzw. curtain bangs — która nadaje lekkości, nie odbierając przy tym objętości.

  • Włosy kręcone wymagają szczególnej uwagi: najlepiej zostawić kilka luźnych pasm wokół twarzy i przyciąć je na sucho, by uniknąć efektu „napuszenia” i zachować tę charakterystyczną, eteryczną miękkość.

„Wispy bangs” to więcej niż chwilowa moda. To sposób, w jaki dojrzałe kobiety redefiniują swoje piękno — z lekkością, naturalnością i świadomością, że subtelna zmiana potrafi przynieść spektakularny efekt.

Tekst oryginalnie ukazał się w ELLE France

Reklama
Reklama
Reklama