Reklama

Walka z puszeniem się włosów przez lata była moją codziennością i w dużej mierze determinowała całą moją rutynę pielęgnacyjną. Problem towarzyszył mi od dawna i skutecznie potrafił zrujnować fryzurę zaledwie kilka godzin po stylizacji. Tak było do momentu, w którym odkryłam idealne połączenie produktów, które całkowicie zmieniło nie tylko moje włosy, ale też podejście do ich pielęgnacji. Odkąd zaczęłam je stosować, zauważyłam, że moje włosy są nie tylko bardziej zdyscyplinowane, ale też niezwykle miękkie, pełne blasku i życia.

Duet, który raz na zawsze rozprawił się z puszeniem włosów

Pierwszym produktem, który zdziałał prawdziwe cuda w mojej rutynie, było serum przeciw puszeniu Frizz Ease marki John Frieda, które szybko stało się bohaterem mojej pielęgnacji włosów. Nakładam je na wilgotne włosy, a jego mocno skoncentrowana formuła domyka łuskę włosa i dogłębnie ją nawilża tworząc ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, które powodują puszenie i elektryzowanie. Uwielbiam to, że serum nie pozostawia tłustego filmu – daje lekki, ale jednocześnie kontrolowany efekt wygładzenia. Zawarty w formule dimetikon tworzy ochronną warstwę, a pantenol (prowitamina B5) wnika w głąb włosa, intensywnie go nawilżając i nadając natychmiastowy połysk. Bez wątpienia jest to jedno z najlepszych serum nabłyszczających do włosów, jakie testowałam – różnicę widać już po pierwszym użyciu.

Mała wskazówka: wystarczy zaledwie kilka kropli, równomiernie rozprowadzonych na długości i końcówkach, aby uzyskać wyjątkową miękkość i teksturę rodem z salonu fryzjerskiego.

Szampon przeciwko puszącym się włosom

Choć samo serum jest naprawdę wyjątkowe, kluczowym elementem zmiany mojej rutyny było połączenie go z szamponem z odżywką all-in-one UniQOne marki Revlon Professional. Ten produkt nie tylko skutecznie oczyszcza włosy, ale też intensywnie je nawilża i pozostawia niezwykle miękkie, bez efektu obciążenia. Jego dziesięć obiecywanych korzyści naprawdę działa: regeneruje, wzmacnia, kondycjonuje, ułatwia rozczesywanie, kontroluje puszenie, nawilża, chroni, zwiększa połysk, nadaje miękkość, zapobiega rozdwajaniu się końcówek i odświeża fryzurę. Dla mnie to prawdziwe odkrycie, które szczególnie polecam osobom z suchymi i skłonnymi do puszenia się włosami.

Ultranawilżające składniki, takie jak olejek migdałowy, doskonale wspierają nawilżenie włókna włosa, a substancje zmiękczające zapewniają gładkie, pozbawione puszenia wykończenie – nawet po całym dniu w wilgotnych warunkach. Prawdziwą zaletą tego produktu jest jego zdolność do rewitalizacji fryzury bez uczucia ciężkości, które często pozostawiają inne produkty.

Ten duet całkowicie odmienił kondycję moich włosów: puszenie przestało być problemem, a fryzura zyskała bardziej zdefiniowaną, miękką i zdrową strukturę. Zarówno serum, jak i szampon z odżywką all-in-one na stałe zmieniły sposób, w jaki dbam o moje suche włosy – i zdecydowanie zajmują dziś zasłużone miejsce w mojej codziennej rutynie pielęgnacyjnej.

Tekst w oryginale ukazał się w ELLE.Es

Reklama
Reklama
Reklama