Polski balsam brązujący z trehalozą to mój skarb na lato. Przebija każdy samoopalacz i daje efekt „kalifornijskiej opalenizny”
Na rzecz tego produktu polskiej marki porzucisz samoopalacz. Balsam brązujący z trehalozą w słoiczku od Mokosh to mój ulubiony kosmetyk opalizujący do ciała i twarzy na lato.

Spis treści:
- Najlepszy brązujący balsam do ciała w słoiczku - „Mokosh Pomarańcza z cynamonem”
- Co w składzie ma brązujący balsam do ciała Mokosh?
- Brązujący balsam do ciała Mokosh to mój numer 1 i alternatywa dla samoopalacza
- Recenzje brązującego balsamu do ciała Mokosh
Marzysz o złocistej i bezpiecznej opaleniźnie, ale nie chcesz narażać swojej skóry na długotrwałą ekspozycję oraz szkodliwe promieniowanie UV? Mam na to rozwiązanie. Odkryłam doskonałą alternatywę dla opalania, która sprawi, że twoja skóra będzie wyglądała jak po powrocie z wakacji. Ten nagradzany kosmetyk sprawi, że posmarowany obszar twojej skóry niemal od razu zbrązowieje, ale będzie także wspaniale wypielęgnowany.
Najlepszy brązujący balsam do ciała w słoiczku - „Mokosh Pomarańcza z cynamonem”
Balsam brązujący polskiej marki Mokosh to odżywczy i nawilżający produkt do pielęgnacji ciała i twarzy. Nadaje skórze piękny odcień opalenizny i ma wyjątkowy orientalny zapach pomarańczy z cynamonem. Został wzbogacony o naturalne oleje, w tym: z baobabu słonecznikowego, marchewki, wosk z borówki oraz macerat z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Produkt zapobiega wysuszeniu skóry, silnie nawilża, rewitalizuje, łagodzi podrażnienia za sprawą aloesu oraz działa antyoksydacyjnie przez zawartość witaminy E.
Dzięki innowacyjnemu składnikowi pochodzenia naturalnego „MelanoBronze” z ekstraktem z niepokalanka pospolitego, który zwiększa naturalną pigmentację skóry poprzez stymulację produkcji melaniny w melanocytach, balsam pozwala uzyskać efekt zdrowej opalenizny.
Co w składzie ma brązujący balsam do ciała Mokosh?
Skład balsamu jest bogaty w naturalne i jakościowe składniki:
- Oleje z baobabu i nasion słonecznika – dostarczają skórze głębokie nawilżenie i odżywienie, poprawiają jej miękkość oraz gładkość. Dodatkowo tworzą na powierzchni warstwę ochronną, która zapobiega nadmiernej utracie wody.
- Ekstrakt z marchewki – bogate źródło beta-karotenu, naturalnego barwnika z grupy karotenoidów, który nadaje cerze zdrowy, delikatnie opalony odcień. Oprócz tego wspiera nawilżenie skóry i działa przeciwstarzeniowo, pomagając zachować młody wygląd.
- Wosk z borówki – intensywnie nawilża oraz odżywia skórę, jednocześnie poprawiając jej elastyczność. Stanowi lekką alternatywę dla tradycyjnego wosku pszczelego, zapewniając przyjemną, nietłustą formułę.
- Macerat z kwiatu pomarańczy – wspiera procesy regeneracji skóry, wygładza jej powierzchnię oraz łagodzi stany zapalne. Zawiera naturalną witaminę C, która stymuluje produkcję kolagenu, dzięki czemu skóra staje się jędrniejsza i bardziej odporna na uszkodzenia.
- Witamina E – silny antyoksydant, który pomaga opóźnić oznaki starzenia, nazywana często „witaminą młodości”. Działa nawilżająco, poprawia krążenie krwi oraz wzmacnia delikatne naczynia krwionośne, co korzystnie wpływa na ogólną kondycję skóry.
Brązujący balsam do ciała Mokosh to mój numer 1 i alternatywa dla samoopalacza
Ten balsam brązujący w słoiczku działa lepiej niż samoopalacz. Kilka miesięcy temu poleciła mi go mama i od tamtego czasu jest to jedyny produkt, którego używam, aby uzyskać skórę muśniętą słońcem. Daje przepiękne glow na całej posmarowanej powierzchni, a naturalny efekt widać gołym okiem. Dzięki temu produktowi zrezygnowałam z narażania skóry na słońce. Ma masełkowatą konsystencję, która aksamitnie „jedzie” po skórze, nie zostawiając plam i smug. Używając go nie musisz martwić się o zabrudzone ubrania, co jest utrapieniem klasycznych samoopalaczy. Otula skórę jak kołderka, która tuż po posmarowaniu jest natłuszczona i wygładzona. Nie mogę pominąć kwestii jego zapachu, ponieważ jest obłędny. Aromat „pomarańcza z cynamonem” przenosi mnie w egzotyczną podróż. Jest zmysłowy, słodki i uwodzicielski. Gdy posmaruje ciało balsamem brązującym Mokosh dostaje w towarzystwie pytania odnośnie perfum, których używam. Zapach jest bardzo intensywny i utrzymuje się przez kilka godzin! Odkąd używam ten produkt delektuje się wieczornym rytuałem pielęgnacyjnym, w którym tuż po kąpieli stosuję kosmetyk od polskiej marki. Wówczas moja skóra jest nawilżona i złagodzona, a rankiem gotowa na letnie stylizacje z odkrytymi nogami.

Opakowanie jest estetyczne, dlatego uwielbiam je stawiać na półce i starcza na długi czas.
Recenzje brązującego balsamu do ciała Mokosh
Internautki doceniają ten produkt za jego wyjątkowy zapach i działanie, które pogłębia się z każdym użyciem. W opiniach wahających się między 4 lub 5 na 5 możemy przeczytać, że to „jeden z najlepszych, jakie stosowały”. Za co pokochały go kobiety? Na platformach oferujących balsam Mokosh czytam:
Cudowny kosmetyk, używanie go sprawia ogromną przyjemność. Konsystencja lekka i łatwa w użyciu, ale przede wszystkim boski zapach, skóra po nim niesamowicie gładka, balsam zostawia bardzo delikatny odcień opalenizny bez typowego dla samoopalacza zapachu. Jestem w nim absolutnie zakochana!
Trudno o nieprzychylną recenzję...
Ten balsam jest super ! Nie uczula mnie , rozprowadza się równomiernie na ciele , nie pozostawiając żadnych smug. Daje piękny odcień opalenizny.
Dermatolodzy i dermatolożki radzą, aby czynność smarowania balsamem poprzedzić użyciem peelingu. Stosuję tę złotą radę i zauważyłam jeszcze lepsze efekty. Dzięki kilkustopniowym przygotowaniu mogę cieszyć się sprężystą, elastyczną i jednolitą skórą „pocałowaną słońcem”.