Kosmetyki brązujące przeszły w ostatnich latach ogromną metamorfozę – dziś to nie tylko sposób na wakacyjny efekt skóry muśniętej słońcem, lecz także stały element codziennej pielęgnacji. Ich bogate formuły nadają skórze piękny kolor, a dodatkowo odżywiają, nawilżają i poprawiają jej kondycję. I co ważne – można ich używać przez cały rok, a nie tylko przed sezonem plażowym. Dlatego bez wahania zgłosiłam się do przetestowania trzech kosmetyków z linii Bronze marki BodyBoom, która od początku swojego istnienia stawia na naturalną i bezpieczną pielęgnację.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Trafiły do mnie trzy produkty: pianka brązująca do ciała, rozświetlacz do ciała Shimmer Gold oraz brązujące mleczko + serum hialuronowe do ciała 2w1. Dwa pierwsze miały swoją premierę już wcześniej, ale niedawno zostały udoskonalone – zmieniono ich formuły, dzięki czemu są jeszcze lżejsze i bardziej komfortowe w użyciu. Trzecia pozycja to kosmetyk zupełnie nowy – połączenie serum i mleczka z efektem brązującym. Ich formuły są bogate w naturalne składniki, m.in. olej z pestek arbuza, ekstrakt z arbuza, olej arganowy, olej z orzechów brazylijskich, masło kakaowe i masło buriti, dzięki którym te produkty idealnie rozprowadzają się na skórze i nie pozostawiają smug i plam. Każdy z tych kosmetyków odpowiada na inne potrzeby skóry, ale łączy je jedno – dają efekt naturalnej, świetlistej skóry, bez konieczności wystawiania jej na działanie promieniowania UV.

Pianka brązująca BodyBoom Bronze – klasyk w nowej odsłonie

Zacznijmy od pianki. Postanowiłam, że będę jej używać tuż po kąpieli. Od razu zachwycił mnie jej przyjemny, owocowy zapach – świeży, lekko słodki, ale nieprzytłaczający. Cudo! A sama aplikacja? Zaskakująco łatwa. Formuła pianki sprawia, że produkt rozprowadza się równomiernie, nie zostawiając plam i smug. I co najważniejsze – po wyschnięciu nie czułam tego charakterystycznego zapachu samoopalacza, który do tej pory był dla mnie największym minusem kosmetyków brązujących. To zasługa erytrulozy – naturalnego składnika brązującego, który działa łagodnie, ale długotrwale – oraz ekstraktu i olejku z arbuza.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Kolor opalenizny rozwijał się stopniowo, co dało mi pełną kontrolę nad efektem. Już po trzeciej aplikacji uzyskałam dokładnie taki odcień, jakiego oczekiwałam – naturalny, delikatny i przede wszystkim pozbawiony tej pomarańczowej poświaty, która nieraz zniechęcała mnie do takich produktów. Utrzymuje się na skórze naprawdę przez długi czas, nie ściera się i nie przesusza skóry. Wręcz przeciwnie – zauważyłam, że jest ona bardziej elastyczna i gładka.

Brązujące mleczko + serum hialuronowe – pielęgnacja i kolor w jednym

Ten kosmetyk od razu mnie zaintrygował. Połączenie działania brązującego z intensywną pielęgnacją brzmi jak idealne rozwiązanie na lato, kiedy skóra potrzebuje zarówno nawilżenia, jak i koloru. Jego formuła jest lekka, jedwabista, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Stosowałam go codziennie wieczorem – i już po kilku dniach zauważyłam subtelny, równomierny efekt opalonej skóry, jak po spacerze w delikatnym słońcu.

Archiwum prywatne
Archiwum prywatne

Ten produkt działa też jak pielęgnacyjny balsam – po każdej aplikacji czułam, że skóra jest bardziej miękka, nawilżona i wygładzona. Po tygodniu używania zauważyłam wyraźną poprawę elastyczności i ogólnej kondycji skóry. I ten arbuz... To zdecydowanie mój ulubiony aromat tegorocznego lata. Mleczko-serum BodyBoom jest świetną opcją dla osób, które chcą wprowadzić efekt delikatnej opalenizny do swojej codziennej pielęgnacji, ale bez rezygnowania z poczucia komfortu i nawilżenia.

Rozświetlacz do ciała Shimmer Gold – zdrowy błysk

Teraz pora na rozświetlacz Shimmer Gold. To produkt, który nie tyle zmienia koloryt skóry, co nadaje jej efektowne wykończenie. Stosowałam go głównie na ramiona, obojczyki i nogi. Muszę przyznać, że efekt był spektakularny. Drobinki złota i srebra ładnie odbijają światło, ale nie wyglądają „nachalnie”.

Archiwum prywatne
Archiwum prywatne

Formuła rozświetlacza jest lekka, niemal satynowa, a zapach – jak w całej linii – świeży i wyjątkowo przyjemny. Największym zaskoczeniem jest dla mnie to, że mimo obecności drobinek produkt nie brudzi ubrań i nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Po jego użyciu ciało wygląda po prostu na zdrowsze, bardziej wypoczęte i muśnięte słońcem. Myślę, że świetnie sprawdzi się zwłaszcza w upalne dni, kiedy nie mam ochoty na pełny makijaż czy cięższe kosmetyki, a chcę szybko poprawić wygląd skóry.

Trzy różne produkty, jeden efekt – zdrowa i świetlista skóra

Przez dwa tygodnie testowania kosmetyków BodyBoom z linii Bronze moja pielęgnacja ciała nabrała zupełnie nowego wymiaru. Pianka dała mi kontrolowany, naturalny kolor bez smug i bez nieprzyjemnego zapachu. Mleczko-serum – codzienne nawilżenie i subtelny, równomierny efekt opalenizny. A rozświetlacz sprawił, że skóra wyglądała jak po urlopie, chociaż moją jedyną podróżą był przejazd do biura czy spacer do kawiarni.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Każdy z produktów BodyBoom z linii Bronze sprawdził się w inny sposób, a razem stworzyły wyjątkowe, słoneczne trio. Ten zestaw to moja definicja bezpiecznej opalenizny – bez promieni UV, bez smug i bez kompromisów.

Materiał promocyjny marki BodyBoom