Reklama

Zaczerwienienia i rumień to główna przyczyna, dla której wiele z nas nie wyobraża sobie wyjść z domu bez podkładu. Walka z nimi jest nierówna i wymaga cierpliwości - jednak z odpowiednią bronią w postaci dobrego kremu ze składnikami aktywnymi, jesteś w stanie ją wygrać.

Dobry krem na zaczerwienienia – czyli jaki?

Szukając kremów redukujących kłopotliwe rumieńce, brałyśmy pod uwagę przede wszystkim obecność składników aktywnych. Powinny one w jak największym stopniu koić podrażnienia, zmniejszać reaktywność skóry i usprawniać funkcjonowanie naczyń krwionośnych. Nie warto przy tym się łudzić, że spowodują one wchłonięcie się już widocznych podskórnych żyłek - to potrafi tylko laser. Dobry krem na zaczerwienienia może jednak bardzo przyspieszyć ich ustępowanie, a przy tym wyraźnie poprawić kondycję cery, włączając w to walkę ze zmarszczkami - bo wiele substancji aktywnych o działaniu przeciwrumieniowym, jest jednocześnie silnymi antyoksydantami (np. witamina C i wąkrotka azjatycka).

Składniki, na które warto zwrócić uwagę:

  • Pantenol i alantoina – działają kojąco i przyspieszają regenerację.

  • Ekstrakt z rumianku, nagietka, lukrecji – łagodzą podrażnienia.

  • Witamina C i rutyna – wzmacniają naczynia krwionośne, zmniejszają widoczność „pajączków”.

  • Niacynamid (wit. B3) – zmniejsza rumień, wspiera barierę ochronną skóry.

  • Cynk i zielona glinka – pomocne przy zaczerwienieniach związanych z trądzikiem.

  • Filtry SPF – bardzo ważne, bo promieniowanie UV nasila zaczerwienienia

Uważnie przestudiowałyśmy też portfolia marek w poszukiwaniu kremów na zaczerwienienia z beżowymi i zielonymi pigmentami. Na efekty ich działania nie trzeba czekać kilka miesięcy, lecz kilka sekund, bo od razu po aplikacji wyrównują koloryt cery i rumień dosłownie znika pod palcami. Wyglądają przy tym tak naturalnie, że praktycznie nie widać, abyś cokolwiek miała na twarzy poza kremem. Świetnie sprawdzają się jako baza pod makijaż, ale z powodzeniem zastępują też podkład.

Najlepszy krem na zaczerwienienia [RANKING]

Avène Antirougeurs Rosamed Chronic Redness Concentrate to koncentrat przeznaczony dla skóry naczynkowej i wrażliwej, ze skłonnością do trwałych zaczerwienień. Zawiera ekstrakt z ruszczyka, który poprawia mikrokrążenie skóry, a także wodę termalną Avène o silnych właściwościach kojących. Siarczan dekstranu zmniejsza obrzęki i wspiera obkurczanie naczyń, co ogranicza widoczność rumienia. Dzięki dodatkowi składników pielęgnacyjnych, takich jak masło shea, kosmetyk nawilża i wzmacnia barierę ochronną skóry. Stosowany regularnie, zazwyczaj rano i wieczorem, łagodzi podrażnienia i redukuje widoczne naczynka, chociaż w przypadku bardzo suchej cery może wymagać dodatkowego nawilżacza. Efekty najczęściej widoczne są po kilku tygodniach stosowania.

La Roche-Posay Toleriane Rosaliac AR to intensywna kuracja dla skóry nadreaktywnej, skłonnej do rumienia i trądziku różowatego. W jego składzie znajduje się ambophenol, ekstrakt roślinny bogaty w polifenole, który działa przeciwzapalnie i wzmacnia naczynia, oraz neurosensine łagodzące podrażnienia i zmniejszające uczucie pieczenia. Formułę uzupełnia woda termalna La Roche-Posay, która koi i regeneruje skórę. Kosmetyk redukuje widoczne zaczerwienienia, zapobiega ich nawrotom i poprawia komfort skóry, a w niektórych wariantach wzbogacony jest o zielone pigmenty, które optycznie neutralizują rumień. Jest chętnie polecany przez dermatologów, choć jego cena należy do wyższych w porównaniu z innymi preparatami.

Bioderma Sensibio AR to krem dedykowany skórze nadwrażliwej i naczynkowej. Opatentowany kompleks Rosactiv oddziałuje na mechanizmy biologiczne wywołujące zaczerwienienia, a dodatek enoxolonu i alantoiny działa przeciwzapalnie i łagodząco. Olej canola wspiera nawilżenie i barierę ochronną skóry, a ekstrakt z alg Laminaria ochroleuca dodatkowo łagodzi stany zapalne. Preparat nie zawiera substancji zapachowych, co zmniejsza ryzyko podrażnień i czyni go bezpiecznym dla cery bardzo wrażliwej. Regularne stosowanie redukuje uczucie pieczenia i rumienia, a także wzmacnia skórę, choć nie daje natychmiastowego efektu maskowania, jak w przypadku kremów z pigmentami.

Ziaja Med Kuracja Naczynkowa to polska i bardziej budżetowa alternatywa, skierowana do skóry z widocznymi naczynkami i tendencją do rumienia. W składzie znajduje się escyna, która uszczelnia i wzmacnia naczynia, oraz trokserutyna, wspierająca mikrocyrkulację i zmniejszająca przepuszczalność naczyń krwionośnych. Kosmetyk wzbogacono o witaminy C i E, działające antyoksydacyjnie i rozjaśniająco, a także pantenol, który nawilża i regeneruje. Krem stosowany codziennie redukuje stany zapalne i obrzęki, poprawia elastyczność naczyń i rozjaśnia cerę. To dobra opcja w niższej cenie, choć przy mocno utrwalonych zmianach naczyniowych może działać słabiej niż produkty apteczne premium.

SVR Sensifine AR to krem, który łączy działanie pielęgnacyjne z natychmiastowym efektem maskującym. Zawiera składnik aktywny Endothelyol, który wspiera termoregulację skóry i zmniejsza intensywność rumienia, a także ekstrakt z lukrecji o właściwościach łagodzących. Skwalany roślinne i masło shea odżywiają skórę, poprawiając jej barierę ochronną. W formule znajdują się zielone pigmenty, które neutralizują czerwony odcień i wyrównują koloryt. Kosmetyk dostępny jest w różnych wariantach – lżejszym, bogatszym „Riche” oraz w wersjach tonujących czy z filtrem SPF. Działa kojąco i nawilżająco, a dodatkowo daje efekt wizualnej redukcji zaczerwienienia, choć przy nadmiernej aplikacji zielony odcień może być widoczny na skórze.

Reklama
Reklama
Reklama