J-beauty to moje odkrycie 2025 roku. W Polsce dopiero robi się popularna, ale za granicą to hit
Fanki koreańskich kosmetyków, już niedługo mogą zamienić swoje ulubione produkty na te "made in Japan". Japońska pielęgnacja szturmem podbija kolejne rynki stając na drodze modnemu dotąd K-beauty.

Od kilku lat świat szaleje na punkcie koreańskiej pielęgnacji i produktów pochodzących ze wschodniej Azji. Czytałyśmy podręcznik Charlotte Cho, założycielki sklepu Soko Glam z kosmetykami koreańskimi i wcielałyśmy te zasady w życie. Początki nie były łatwe. Używanie tych wszystkich kremów, esencji i toników trochę jednak trwa, ale szybko się przyzwyczaiłyśmy i teraz nie wyobrażamy sobie dnia bez tego rytuału. Zmiany było widać już po dwóch tygodniach! Koreańskie kosmetyki, a zwłaszcza te do pielęgnacji, podbiły serca tysięcy Polek. Sklepy internetowe, jak i stacjonarne w ciągu tych kilkunastu miesięcy rosły niczym grzyby po deszczu. Jak twierdzą specjaliści, ten rok nie będzie nadal należał do K-beauty, ale do japońskiej pielęgnacji twarzy. Na czym ona polega?
W tym artykule:
- Japońskie podejście do urody – harmonia, subtelność i naturalność
- Na czym polega japońska pielęgnacja?
- Japońska pielęgnacja krok po kroku
- Najlepsze kosmetyki "Made in Japan" – co warto mieć w swojej łazience?
Japońskie podejście do urody – harmonia, subtelność i naturalność
Japońska uroda opiera się na wartościach, które mocno różnią się od zachodnich ideałów. W centrum znajduje się naturalność – gładka, promienna, zdrowa skóra jest postrzegana jako najwyższy wyraz piękna, często ważniejszy niż mocny makijaż czy wyraziste rysy. Cera powinna być jasna, jednolita, pozbawiona przebarwień i nadmiaru sebum – stąd tak duży nacisk na oczyszczanie, nawilżanie i ochronę przeciwsłoneczną. W japońskim kanonie piękna dominuje też subtelność – zarówno w zachowaniu, jak i w wyglądzie. Uroda ma nie przytłaczać, lecz harmonijnie współgrać z osobowością. Właśnie dlatego japońskie produkty i rytuały pielęgnacyjne są zaprojektowane z myślą o wzmacnianiu naturalnego piękna, a nie jego maskowaniu.
Na czym polega japońska pielęgnacja?
Japońskie kosmetyki nie są niczym nowym, także na polskim rynku. Jednak dotąd część z nas używało ich według koreańskich 10. kroków. Shiseido, SK-II, Shu Uemura, Sensai, Hada Labo Tokyo - z pewnością znacie te marki. J-Beauty jest o wiele prostszy niż to, do czego przyzwyczaiły nas Koreanki. W japońskiej pielęgnacji używa się mniej produktów. Ważniejszy jest masaż twarzy i sama technika masowania, mająca zlikwidować efekty zmęczonej skóry czy spłycić zmarszczki. Używane kremy czy serum są mocno wypełnione składnikami, ale spokojnie, Japonki chętnie korzystają również z maseczek. Piękno i dobre samopoczucie (zarówno na ciele, jak i umyśle) od dawna stanowią ważną część kultury kraju kwitnącej wiśni. To właśnie tu łączy się tradycja, z nowoczesną kosmetologią i dyskretnym luksusem. Najważniejsza zasada: nie chodzi o natychmiastową, ale o długotrwałą zmianę!
Japońska pielęgnacja krok po kroku
Japoński sposób pielęgnacji twarzy tak naprawdę niewiele się różni od dobrze nam znanej koreańskiej wersji. Chodzi raczej o szczegóły. Tak jak Koreanki, Japonki dwukrotnie oczyszczają cerę z makijażu oraz zanieczyszczeń. Zaczynamy od olejku (według niektórych źródeł odpowiednie będzie również mleczko), który zmyje wspomniany wizaż i odblokuje pory. Potem używamy produktu na bazie wody, np. płynu do mycia twarzy, żelu albo naturalnego mydła. Następnie przechodzimy do złuszczania i masażu (zamiennie z maseczką). Pamiętajcie, żeby używać jak najbardziej naturalnych kosmetyków. Zbędna chemia nie jest nam potrzebna! Dlaczego masaż? Ta czynność wspaniale (lepiej niż niejeden krem!) poprawia jędrność i gęstość skóry poprzez odpowiednie pobudzenie mikrokrążenia. Masowanie możemy połączyć z delikatnym peelingiem (np. 2 razy w tygodniu). Podobnie jak w Korei, raz w tygodniu aplikowana jest maska w płachcie lub tak zwany "sleeping pack"(nakładamy ją na noc).
Po oczyszczaniu i masowaniu przyszedł czas na tonizację. Tak, tutaj nastąpiła zmiana. W pielęgnacji koreańskiej, toniku używamy przed maseczką, w japońskiej jest odwrotnie. Rożnica polega również w wersji produktu. Japonki najczęściej używają toniku-lotionu, którym delikatnie spryskują (albo wklepują) twarz. Chodzi o przywrócenie naturalnego pH skóry i przygotowanie cery do ostatniego etapu. Zbliżamy się już do końca, a mianowicie do produktów odżywiających np. serum (nakładamy je wklepując!) i nawilżających. Klasyczne kremy (do twarzy i pod oczy) Japonki coraz częściej zamieniają na żele. Powinny posiadać składniki rozjaśniające, anti-aging, a także odżywcze.
Najlepsze kosmetyki "Made in Japan" – co warto mieć w swojej łazience?
Japońskie kosmetyki są znane ze swojej skuteczności, łagodności i nowoczesnych technologii łączonych z naturalnymi składnikami. Oto kilka kultowych marek i produktów, które zdobyły uznanie na całym świecie:
- Shiseido – jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych marek kosmetycznych na świecie. Ich linia „Ultimune” z technologią wspomagającą odporność skóry to absolutny hit.
- Hada Labo – słynny lotion z kwasem hialuronowym (Gokujyun) to bestseller, który nawilża skórę bez obciążania jej. Idealny dla każdego typu cery.
- DHC Deep Cleansing Oil – klasyk japońskiego oczyszczania, oparty na oliwie z oliwek. Świetnie usuwa makijaż i nie zatyka porów.
- SK-II Facial Treatment Essence – luksusowa esencja z fermentem drożdżowym „Pitera”, która poprawia teksturę skóry, rozświetla i wygładza.
- Senka Perfect Whip – pianka oczyszczająca o delikatnej, ale bardzo skutecznej formule. Doskonała jako drugi etap mycia twarzy.

