Właściwie można o nich powiedzieć "Paryżanki", bo mieszkają i pracują w stolicy Francji. I wszystkie zajmują się modą! Stylistka Patrycja Matysiak, makijażystka Daria Day, właścicielka sklepu myfrenchmood.pl Kamila Morawski-Rodriguez i fotografki Maria Eriksson i Magdalena Ławniczak opowiadają o stylu najbardziej podziwianych kobiet świata.

ELLE: Jak ubierają się młode Paryżanki? Czym kierują się kupując ubrania, „stylizując się”?

Patrycja Matysiak: Minimalistycznie, z lekkim rockowym akcentem. Taka dyskretna, niewymuszona elegancja. Kierują się raczej jakością. Wolą wydać więcej na jeden dobry ciuch i nosić go długo niż mieć masę tanizny w szafie. Tak samo w stylizowaniu wolą mieć jedną topową rzecz i dobry basic.

Magdalena Ławniczak: Kiedy przeprowadziłam się do Paryża, byłam absolutnie zafascynowana kobietami, które obserwowałam na ulicy. Zachwycają w każdym wieku, zarówno nastolatki z czerwoną pomadką jak i eleganckie starsze panie. Niesamowite jest to, że odrobine pognieciony płaszcz z lumpeksu, potargane włosy i pozornie przypadkowe dodatki mogą się tak świetnie komponować. Wszystko razem wygląda lekko, jednocześnie kobieco i szykownie. 

Maria Eriksson: Jestem paryżanką kilka miesięcy w roku. Ale często patrząc z boku, zauważa sie o wiele więcej. Faktycznie styl Caroline de Maigret czy Jane Birkin taki rockowo-inteligencki, jest bardzo mocno zakorzeniony w estetyce Francuzek, nie tylko paryżanek. Często przechodząc obok liceum w czasie przerwy, widzę dziewczyny ubrane jak małe klony Emanuelle Alt. Rockowe buty, obcisłe dżinsy i skórzane kurtki. Na pewno kwintesencją współczesnej paryżanki są projekty Isabel Marant, która mimo że postrzegana jest jako bardzo współczesna, wręcz streetowa projektantka, we wzorach materiałów czy detalach czerpie mnóstwo inspiracji z historycznych strojów francuskich. Dlatego jej ubrania są tak kochane przez dziewczyny w Paryżu.

Dariia Day: Im mniej tym lepiej. Paryżanki charakteryzują się pewnością siebie, więc nie potrzebują się 'obnosić' swoim strojem czy wyglądem i nie chcą nikogo udawać. Nie pokazują się z wielkimi logami marek na wierzchu, wszystko ma swój balans, jest dość wygodne i proste. Raczej wybierają rzeczy dobrej jakości i oryginalne i niekoniecznie drogie. Zazwyczaj mają jeden element, który bardziej się odznacza i sprawia, że cały, na pozór prosty i nonszalancki look, staje się stylowy i ciekawy. Może to być oryginalna torebka, nietuzinkowe buty, kapelusz, czy okulary itp. 

Kamila Morawski-Rodriguez: Paryżanka... W rzeczy samej jest to styl, ale przede wszystkim jest to kwestia postawy, która tworzy ten wrodzony “je ne sais quoi”. Esencja jej stylu? Nieodzowne oryginalne niebieskie jeansy, klasyczna ponadczasowa biała bluzka,  czarna marynarka, sweter oversize, który ześlizguje się z jej ramion, długi trencz, koszula w rozmiarze oversize, która wygląda tak jak by pożyczyła ją od swojego chłopaka (oczywiście z zawsze rozpiętym jednym guzikiem, tak aby nie wyglądała zbyt poważnie), koszulki…. i torebki! Zarówno te na ramię jak i kopertówki…

ELLE: Czym różni się ich strój do pracy od tego na imprezę?

Magdalena Ławniczak: Na imprezie dodatkiem może być czerwona pomadka albo koszula rozpięta o jeden guzik. To wystarczy.

Dariia Day: Paryżanki łączą zazwyczaj styl elegancki z tym prostym, co też daje swobodę dobrego samopoczucia każdej sytuacji. Zarówno tej bardziej formalnej w np. w pracy i bardziej na luzie, gdzie np. po pracy spotykają się ze znajomymi. Jadąc metrem, w tygodniu do pracy, często je widzę w białych koszulach, czarnej marynarce, długim trenczu, elegancko choć dalej wyglądają jakby nie poświęciły zbyt dużo czasu na wyszykowanie się. A w soboty wieczorem, widać troszkę więcej makijażu, czuć zapach perfum. Jeżeli chodzi o ubiór, to nie wyróżnia się on znacznie od tego na co dzień. Często jest bardziej na luzie, zamiast czarnej marynarki jest skórzana kurtka, czerwona szminka, t-shirt i jeansy.

Maria Eriksson: Pewne trendy są globalne, paryżanki tak jak wszędzie wybierają wygodę. To, co jest charakterystyczne dla Paryża i to za co ja go bardzo lubię, to fakt, że kobiety często noszą "męskie" elementy garderoby. Białe koszule, eleganckie garniturowe spodnie, buty na płaskim obcasie. Czasami brakuje mi szaleństwa i różnorodności w ich sposobie ubierania się na co dzień. Na imprezach mam wrażenie, że dziewczyny nie podkreślają swojej urody. Właściwie jedyny element podkreślający urodę paryżanek to czerwona szminka, której używają praktycznie przez cały dzień. 

Kamila Morawski-Rodriguez: Paryskie dziewczyny łączą rzeczy, łączą marki, łączą kształty tak aby stworzyć unikalny, niepowtarzalny styl. Paryżanka jest także praktyczna. Jeans połączony jest z koszulą lub ładną bluzką oraz baletkami do biura. Po pracy, kiedy idzie na drinka z przyjaciółmi na tarasie lub na kolacji, wymienia jedynie niektóre elementy garderoby: zmienia baletki na szpilki, wymienia swoją dzienną torebkę na zdobioną kopertówkę, nie zapomina o akcesoriach na wieczór. Alternatywnie może założyć ponadczasową “petite robe noire” (małą czarną).  Jednak zawsze pamięta o tym aby przełamywać klasyczny i formalny ubierając jeansy, czy skórzaną kurtkę (pamiętajcie, że one nie lubią wyglądać zbyt poważnie).

ELLE: Co podoba ci się w ich stylu/ sposobie noszenia się a co Ci kompletnie przeszkadza?

Maria Eriksson: Trudno mi mówić o attitude paryżanek, bo spotykałam bardzo rożne osoby, te pewne siebie i bardziej lub mniej otwarte. Ale na pewno Paryż jako miasto stwarza zupełnie nowe, niespotykane gdzie indziej sytuacje, w których kobiety muszą się odnaleźć. Luksus i bardzo wystawne życie jest częścią tego miasta. Ale jak w każdym dużym mieście luksus miesza się z biedą. I z ultra luksusowego przyjęcia gdzie ludzie obok ciebie mają na sobie w ubraniach wartość małego mieszkania trzeba wrócić metrem do mieszkania na 4 piętrze bez windy. Ale to jest moje prywatne doświadczenie.

Dariia Day: Podoba mi się ich pewność siebie, to że zawsze są sobą i nikogo nie muszą udawać, wybierają po prostu to, w czym czują się dobrze. Po sześciu latach w Paryżu wreszcie czuję, że ten styl mnie również podświadomie pochłonął. Wcześniej mieszkałam w LA. To była zupełnie inna bajka... Kolory, kolory, kolory. Teraz stawiam na minimalizm i w tym czuję się najlepiej.

Magdalena Ławniczak: Tak jak wspomniałam wcześniej, uwielbiam tę lekkość. Kupuję ich styl w całości, ciężko mi go krytykować. Mieszkam od września z Francuzkami, jedna z nich wyznała mi kiedyś, że pierwsze spodnie kupiła w wieku 20 lat i do tej pory to jej jedyna para. Zainspirowały mnie do wybierania bardziej kobiecych kompozycji. Mam teraz bardzo dużo sukienek w szafie.

Patrycja Matysiak: Podoba mi się to, że stawiają na wygodę i są wierne sobie. Starsze kobiety też ubierają się w fajne rzeczy i dbają o to, by się modą nie postarzać. Nie podoba mi się to, że czasem staje się to nudne, brakuje mi ekstrawagancji na ulicach i wśród znajomych. Paryscy mężczyźni bardziej eksperymentują niż dziewczyny. No i jak dla mnie dziewczyny są trochę za bardzo saute, mają za mało makijażu i nie czeszą się.

ELLE: Jak imprezuje typowa Paryżanka i jak spędza weekend?

Kamila Morawski-Rodriguez: Na pewno spotkasz je relaksujące się po pracy na ukrytych tarasach. Jednak teraz kiedy lato już prawie w pełni, podnieś swoje oczy w stronę nieba, ponieważ bawią się przede wszystkim na modnych imprezach na dachach. Popijają swoje koktajle lub kieliszek wina z widokiem 360° na panoramę Paryża mając cale miasto u swych stóp min w Le Perchoir’s w 11-nastej dzielnicy lub na dachu Wanderlust. W weekendy wsiadają na Vélib' ( odpowiednik polskiego verturilo) i jadą ze znajomymi na brunch. Następnie spacer po muzeum, wernisaże w licznych galeriach sztuki lub wyjście do kina. Paryżanki preferują weekendy na luzie, w gronie przyjaciół i rodziny. Wieczorami w Paryżu warto odwiedzić natomiast  Le Candelaria w dzielnicy Le Marais gdzie napijemy się najmodniejszych w mieście koktajli, spróbójemy piwa w Le Rosa Bonheur w parku Buttes Chaumont, a dla miłośników wina polecam SoPi...South Pigalle na Rue des Martyrs. Jeżeli natomiast Paryżanki wolą spędzić czas na świeżym powietrzu szukajcie ich nad morzem w Deauville, Normandi lub w pobliżu kanału Saint Martin.

Dariia Day: Paryżanki wychodzą dość często, czasami są to kolacje u znajomych, czasami prosty aperitif przy winie i przekąskach jak ser czy oliwki. W lecie częste pikniki w parkach albo przy kanale St Martin. W Paryżu ciągle są jakieś eventy artystyczne, wernisaże, wystawy i koncerty. Czasami sobotnie imprezy organizują we wtorki, nie ma reguły. Weekendy Paryżanki często spędzają z przyjaciółmi, bądź kochankami, często są pikniki, kino, koncert, niedzielne zakupy na rynku, gdzie kupują świeże, bagietki, owoce, warzywa czy jajka. Często jeżdżą rowerami, później gotują, śpią i ogolądają filmy.

Magdalena Ławniczak: Francuzka pije wino (nigdy piwo) na Apéro, potem idzie na koncert albo po prostu tańczy w domu. Czasem wyjeżdża na weekend na południe lub do Normandii.

Patrycja Matysiak: Imprezuje w środku tygodnia raczej w czwartek, chodzi na koncerty do małych pubów i do eleganckich barów na drinka, ale to wszytko zależy od dzielnicy. Paryżanka z jedenastki mieszka w tej dzielnicy bo uwielbia underground - będzie raczej chodziła po luzackich barach. Ta z szesnastki wybierze się tylko do topowych miejsc i restauracji. W weekend Paryżanki odpoczywają, w sobotę brunch ze znajomymi, zakupy jakieś kino ewentulnie wyjście wieczorem (imprezuje się mocniej w czwartek/piątek). Niedziela to leniuchowanie, późne śniadanie popołudniowa kawa. W niedzielę cały Paryż budzi się późno...

Maria Eriksson: Na pewno Paryż sprzyja celebrowaniu życia, robieniu mnóstwa rzeczy dla przyjemności. Weekendy spędza się na spotkaniach z przyjaciółmi, wyjazdach gdzieś na łono natury albo niekończących się śniadaniach w małych brasserie.

Dariia Day: Tu nosi się The Kooples, w dość męskim prostym rock'n rollowym stylu. Sandro - mix glamour z wygodnym i męsko inspirowanym stylem. A.P.C w bardzo minimalistycznym stylu. Isabel Marant projekty bardziej kobiece, seksowne, idealne na paryskie wieczory oraz IRO np. z ich skórzanymi kurtkami, bardziej rockowy szyk.

Patrycja Matysiak: Tak: Maje, Comptoir des cotonniers , Zadig&Voltaire, The Kooples. Słabość do balerinek marki Repetto, fajnej marynarki, trenchu. Nie obejdzie się też bez czarnych rurek i luźnej koszuli.

ELLE: W kim kochają się Paryżanki?

Maria Eriksson: Znam wiele par w Paryżu, gdzie dziewczyna jest o wiele starsza od chłopaka. W Polsce to ciągle coś wyjątkowego. Trudno mi powiedzieć, o kim marzą dziewczyny, które chcą się zakochać. Chyba więcej mam kolegów Francuzów niż koleżanek. W Paryżu wiele osób pracujących w modzie to ludzie, którzy przyjechali do Paryża z innych miast albo też z rożnych części świata. Więc moi znajomi są mocno międzynarodową społecznością.

Dariia Day: Paryżanki zakochują się czasami w kilku mężczyznach w tym samym czasie... Najczęściej są to muzycy, artyści... Bardzo męscy z rock'n rollową duszą.

Patrycja Matysiak: Kochają się odwiecznie w Gainsburgu, ale z nowych miłości – przystojny aktor Romain Duris i inny aktor, mega inteligentny, cyniczny łamacz serc Nicolas Bedos.

ELLE: Jakie są ich triki urodowe?

Kamila Morawski-Rodriguez: Są naturalne, podkreślają swoją jasną karnację i skupiają się na tym aby ich skóra wyglądała doskonale. Na co dzień wybierają delikatny makijaż i swobodne fryzury, cały wizerunek podkreślają jedynie czerwoną szminką. Chcą wyglądać tak aby pokazać, że nie spędziły przed lustrem zbyt wiele czasu. Na wieczór decydują się natomiast na bardziej wyrazisty i wyrafinowany makijaż czyli zestawienie smoky eyes z bardzo delikatnym błyszczykiem.

Dariia Day: Podobnie jak w ich stylizacjach, jeżeli chodzi o rytuały urodowe, to są one minimalistyczne. Paryżanki nie farbują włosów, nie rozczesują ich. Zostawiają naturalnie rozpuszczone, wygniecione, czasami upięte. Więcej uwagi przykładają do pielęgnacji niż do samego makijażu. Niektóre nie noszą w ogóle podkładu lub tylko tyle, ile cera tego wymaga. Krem BB jest dobrą alternatywą. Brwi zostają jak najbardziej naturalne. Czasami noszą maskarę, róż na policzkach, szminkę - najczęściej tylko jeden z tych elementów. Jeżeli chodzi o szminkę to najczęściej wybierają czerwień, koniecznie matową. Jak mawiała Coco Chanel: "gdy masz gorszy dzień, nałóż czerwoną szminkę i atakuj!". Paryżanki lubią też perfumy, konieczne przed wyjściem z domu. 

Magdalena Ławniczak: Zdecydowanie luz i odrobina nonszalancji. Uważają, że nie trzeba zawsze robić pełnego makijażu, że można fajnie wyglądać, nie wydając na to fortuny i że nie trzeba bać się kobiecości, bo to wielka siła.

Tekst: Marcin Świderek i Marta Zaczyńska